Ironic_Bastard napisał(a):
Cytuj:
wow, super, bardzo mądre.
wow, super! to była ironia, kochanie ;) Chciałam zwrócić uwagę na dobór słów. Jednym z "problemów" psa jest właśnie to, że nie może wziać sobie dobrego jedzenia, gdy tego chce albo jest po prostu leniwy by sam sobie po nie sięgnąć. Dlatego sprytnie wzbudza litość w swoich właścicielach.
Dobor słownictwa akurat jest tu bardzo trafny i przemyślany i ironizowanie w tym temacie nie wiem co ma wykazać? Że nie wiesz, że słowa mają szerokie spektrum znaczenia? Czy, że operujesz jedynie ich potoczną wersją, najprostszą?
rozumiem, że jak np czytasz np temat w zeszycie od fizyki:
"dynamika - omówienie problemu"
to spodziewasz się psychologicznego spojrzenia na problemy dynamiki. Myślę, że trapi ją brak stałości emocjonalnej i ciągła zmienność sytuacji życiowej. Ależ to musi ją frustrować. biedna dynamika. :(
Nawet proste rozumienie słowa:
Cytuj:
problem
1. «trudna sytuacja, z której należy znaleźć jakieś wyjście»
2. «poważna sprawa, która wymaga przemyślenia i rozstrzygnięcia»
nie wyklucza takiego jego zastosowania :) ale mniejsza :) wybacz, ja akurat szalenie lubie bawic sie slowami :)
btw nie uważam ażeby zwierzęta były w stanie rozwiązywać problemy natury psychologicznej, bo choćby ich świadomość im na to nie pozwala :)
wszyscy się rozczulają nad przytulającymi się do siebie koszatniczkami tworzącymi wspaniałe stada, opiekujące się wspólnie młodymi, tulącymi się do siebbie na skałkach, "rozmawiającymi" ze sobą i tak im współczują gdy jakaś "samotna" koszatniczka wyskubuje sobie futerko z łapek bo jest samotna - ludzie mający endencje do przerzucania ludzkiego sposobu postrzegania świata, przekładania swoich uczuc na inne stworzenia, rzadko są w stanie uświadomić sobie, że za tym wspólnym iskaniem i przytulaniem nie stoi przywiązanie, empatia, sympatia, miłość, itp a jedynie podstawowe zwierzęce instynkty w tym chęć przetrwania i potrzeba poczucia bezpieczenstwa oraz przynaleznosci - co własnie daje im stado i silnie ustalona hierarchia. Koszatniczki które są same wcale nie wygryzają sobie futerka ze smutku i tęsknoty a z braku spełnienia podstawowych potrzeb tych stadnych zwierząt. Ale my ludzie, natychmiast stawiamy się w sytuacji odizolowanej koszatniczki i uznajemy, że czuje ona to samo co my gdybysmy byli na jej miejscu. mamy dar empatii.
Tak samo nie ma co się łudzić, że pies nas kocha :) to tylko stado. bez swojego stada nie byłby w stanie normalnie funkcjonować.
co do psa, nie napisałam, że nie uważam, że nie jest inteligentny. Wszystkie zwierzęta [może poza owadami, gadami i płazami] są inteligentne na swój sposób, możliwości poznawcze i zawiłość procesów myślowych :) Napisałam jedynie, że nie jest "super-inteligentny" :) to jak z ludźmi, każdy inteligentny na swój sposób, jakieś tam określone ajkju ma... ale nie każdy jest DODĄ :)