Przeanalizujmy „ - problemy z dotarciem do źródeł zagadnień będących przedmiotem zebrań,” Staram się uczestniczyć w „Walnych...” i przyznam iż wzorem sytuacji opisanej powyżej „zakłopotania p. Prezesa niemożnością precyzyjnego i szczegółowego objaśnienia” na każdym Walnym takie sytuacje występowały z większym czy mniejszym natężeniem. Ludzie zadawali pytania a osoba tłumacząca „brnęła” w odpowiedź, przywołując sytuacje, zdarzenia, przepisy prawa itd. będące przyczyną zagadnienia, niestety najczęściej nie znane pytającym i powstałe w odległym czasie. Byłem świadkiem takiego rozpytywania przez osobę siedzącą obok mnie i w pewnym momencie usłyszałem głosy z sali „daj spokój, nie ciągnij sprawy…… „ . W efekcie tych głosów pytacz zrezygnował mówiąc do siebie „q..a zaszczują”, ostatecznie zagłosował „ZA”. Znajomy spółdzielca SM „Met..” próbował dotrzeć na Inżynierskiej do interesujących Go informacji i stwierdził, że wymagało to poświęcenia dużej ilości czasu. Jak twierdził musiał uzgadniać terminy gdyż osoba dysponent nie zawsze dysponowała czasem. Zagadnienia będące podmiotem „Walnych ...” powstają w okresie czasu między zebraniem poprzednim a planowanym. Jest to około 1 rok. W wspomnianych rozmowach usłyszałem, że w spółdzielni powinien istnieć „system”, który spowoduje że sprawy które Spółdzielnia przewiduje pod głosowanie były dostępne w Radach Osiedli. Jak to zrobić? Czy To ma sens, czy jest możliwe? To niewątpliwe zagadnienia do przedyskutowania, a może są inne propozycje?
_________________ medicus curat, natura sanat.
|