Na Muchoborze Małym był czas gdy wszystko mieliśmy na miejscu . Duże markety , halę targową , sklepiki osiedlowe , usługi typu szewc , magiel , zegarmistrz , krawiec itp istniały i nieźle prosperowały. Były i są nadal jadłodajnie , brakuje restauracji , nie ma kawiarni . Ale po co wymieniam te przybytki. Bo oto tak powolutku sytuacja dostępności usług , handlu pogarsza się. Jak muchoborzanie myślicie , dlaczego tak się dzieje ? Myślę , że za wygodę sklepiku w kapciach trzeba złożyć ofiarę zakupów od czasu do czasu większych niż sól, cukier czy chleb którego brakło. Formuła sklepiku osiedlowego , punktu usług , przy krwiożerczym systemie fiskalnym , nie dbającym o osiedlowe wygody mieszkańców zaczyna zanikać. Przyjdzie nam niewygodnie żyć. By to zmienić kupujmy , zlecajmy usługi u siebie. Inaczej po przysłowiowy cukier trzeba będzie w sobotę jechać do marketu. Buty już musimy naprawiać na NDw. nie mamy magla. Doświadczenia niemieckie pokazały , że dopiero świadome lokalne zakupy, zlecanie usług , spowodowały utrzymanie się tzw kapciowych sklepów itd. To się nazywa lokalny patriotyzm . Oczywiście pokazujemy go nie tylko w ten sposób. Dbajmy świadomie o własną wygodę. Ma to sens.
|
|