być może widziałeś prezentacje audiowizualne mające na celu pokazanie, że głodówka może być skutecznym, a nawet wręcz niezbędnym środkiem w zwalczaniu chorób cywilizacyjnych, w tym także w onkologii, jako środek łagodzący skutki chemioterapii.
Jest w tym odrobina prawdy. Przyjrzyjmy się zatem faktom.
Ograniczenie przyjmowania pokarmów pomaga zwalczać niektóre choroby cywilizacyjne: otyłość, cukrzycę typu 2, nadciśnienie tętnicze, schorzenia reumatyczne, choroby skóry, takie jak egzema, łuszczyca, choroby układu oddechowego (astma, przewlekła obturacyjna choroba płuc), a także wszelkiego typu alergie, uzależnienia od narkotyków czy tytoniu, jak również stres na różnym podłożu.
Jednak oznacza to również, że niewłaściwe nawyki żywieniowe, do których nakłaniają nas wszechobecne reklamy, odpowiedzialne są za wyżej wymienione schorzenia w zależności od genetycznej podatności poszczególnych osób. Dziedzina badająca te zależności, w ostatnich latach bardzo prężnie się rozwijająca, nazywana jest epigenetyką.
Czym się ona różni od genetyki? Aby to zrozumieć, należy zdać sobie sprawę, że niemalże wszyscy ludzie mają gen lub geny, które mogą prowadzić do zapadnięcia na raka płuc. Ale w większości przypadków geny te stają się aktywne u osób, które palą papierosy w dużych ilościach lub są narażone długotrwale na bierne palenie.
Podobnie dzieje się w przypadku nowotworów występujących w innych narządach. Najnowsze badania z dziedziny onkologii wykazują, jak bardzo ważne są nawyki żywieniowe – odpowiednie nawyki zapobiegają nowotworom, a złe przyczyniają się do ich rozwoju.
Jak podkreślają lekarze z Rosji i Niemiec, we francuskim filmie dokumentalnym „Le jeûne, une nouvelle thérapie?” (Głodówka – nowa terapia?) w reżyserii Sylvie Gilman i Thierry de Lestrade, dieta może również okazać się pomocna w łagodzeniu nawracających dolegliwości na tle psychicznym.
Takie rozwiązanie powinno być regularnie oferowane pacjentom, oczywiście przy zapewnieniu nadzoru medycznego. Jednak, aby stało się to możliwe, należałoby odpowiednio wyszkolić psychiatrów w zakresie pozytywnego wpływu stosowania głodówek.
Podobne szkolenia na pewno przyniosłyby pożytek lekarzom większości specjalizacji – pediatrii, geriatrii, kardiologii, pulmonologii, reumatologii, ginekologii, chirurgii, neurologii... Krótko rzecz ujmując, wiele dziedzin medycyny, a zatem też wielu pacjentów, skorzystałoby z zalet terapii dietą.
Obecnie rzeczywistość jest od tego daleka, jednak nie należy się zniechęcać.
To pacjenci mają ostatecznie duży wpływ na decyzję lekarza dotyczącą metod leczenia.
Jedno jest pewne – głodówki zalecane zarówno w ośrodkach opieki zdrowotnej w Rosji, jak i w Niemczech w Instytucie Büchinger czy w Klinice Charité w Berlinie, stosowane przez okres od jednego do trzech tygodni, mają jednoznacznie pozytywny wpływ na proces powrotu do zdrowia. Zajmuje się tym sanogeneza, czyli nauka o mechanizmach zjawisk zmierzających do eliminacji zmian chorobowych.
Głodówka Chodzi o całkowite nieprzyjmowanie pokarmów i picie dużych ilości płynów, zwłaszcza wody, przez cały okres trwania terapii przy jednoczesnym pozostawaniu pod obserwacją medyczną.
W obliczu takiego wyzwania organizm sięga do pokładów cukru, odkładanych głównie w wątrobie i w mniejszym stopniu w mięśniach. Rezerwy te wyczerpują się po dwóch – czterech dniach. Następnie ciało zaczyna korzystać z rezerw tłuszczów, które muszą być przemienione w ciała ketonowe, aby dotrzeć do ośrodkowego systemu nerwowego (mózgu, móżdżka i rdzenia kręgowego), który z kolei potrzebuje pokładów energii, aby móc prawidłowo funkcjonować.
Dlatego też czwarty dzień głodówki jest najtrudniejszy do przetrwania z uwagi na tzw. przełom kwasiczy, skutkujący osłabieniem, nudnościami i migrenami. Należy zdawać sobie sprawę z nadejścia tego momentu, żeby znaleźć w sobie siłę i wytrwałość do kontynuacji głodówki.
Trzymiesięczna rezerwa w tkance tłuszczowej Rezerwy tłuszczowe człowieka, które tworzy tkanka tłuszczowa, znajdują się pod skórą, przede wszystkim w obszarze brzusznym – nazywa się je tłuszczem trzewnym. Pozwala on na przetrwanie trzymiesięcznej głodówki przy jednoczesnej znacznej utracie wagi.
Po pokonaniu bariery trzech – czterech dni osoba poddająca się terapii wchodzi w euforyczny, uśmierzający stan, w którym – niezależnie od wiary czy wyznania – głód fizyczny zastępowany zostaje przez głód intelektualny lub duchowy. Stanowi to niezwykle pozytywny efekt, który głodówka wywiera na stan psychiczny pacjenta.
Nieprzyjmowaniu pokarmów powinna zawsze towarzyszyć aktywność fizyczna, w miarę możliwości na świeżym powietrzu. Należy ją więc uprawiać poza miejscem zamieszkania. W przypadku osób o wrażliwym zdrowiu, niezbędny jest nadzór medyczny.
Głodówka wymaga ukierunkowania medycznego przez dietetyka, trenera lub lekarza specjalistę. Dlatego też tego typu terapie powinno się przechodzić w wyspecjalizowanych ośrodkach opieki zdrowotnej.
Nie ulega wątpliwości, że ograniczenie przyjmowania pokarmów stanowi naturalny sposób na zrzucenie wagi, obniżenie ciśnienia tętniczego, zmniejszenie potrzeby przyjmowania leków hipoglikemizujących u osób cierpiących na cukrzycę typu 2, a także środków przeciwbólowych i przeciwzapalnych u osób z dolegliwościami reumatycznymi, alergiami i astmą.
Głodówka jako środek pomocniczy przy chemioterapii? Szczególnie interesujące okazują się wyniki badań przeprowadzonych na małych zwierzętach przez naukowców z ośrodka Norris Cancer Hospital w Los Angeles pod kierunkiem prof. Valtera Longo.
Wielokrotnie powtarzane, pokazują i potwierdzają, że u zwierząt poddanych chemioterapii znaczne ograniczenie przyjmowanej ilości kalorii pozwala im na pozostanie w lepszej kondycji w czasie trwania terapii, podczas gdy grupa kontrolna zwierząt karmionych normalnie radzi sobie o wiele gorzej. Wyniki tych badań muszą zostać potwierdzone na ludziach, zanim będzie można je powszechnie stosować wśród pacjentów cierpiących na nowotwory.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby komórki, tkanki nowotworowe oraz guzy zacząć postrzegać jako główne ośrodki pochłaniające najbardziej wartościowe składniki odżywcze.
Oto przykład. Chory przyjmuje duże dawki witaminy C, zarówno w formie syntetycznej (w postaci tabletek), jak i w naturalnej (ze spożywanymi świeżymi owocami i warzywami). W takim przypadku nowotwór, jako najbardziej aktywna metabolicznie tkanka w organizmie, wchłonie „dobrą” witaminę C, czyli tę pochodzącą z owoców i warzyw. Pozostałe tkanki organizmu otrzymają syntetyczną witaminę C, która jest przyswajalna tylko w 50% (reszta jest wydalana).
Właśnie dlatego należy być bardzo ostrożnym przy stosowaniu całkowitej głodówki jako środka pomocniczego przy chemioterapii.
Natomiast częściowe ograniczenie przyjmowania pokarmów w onkologii zawsze daje pozytywne efekty.
Początkowo jest ono wręcz obowiązkowe, ponieważ leki stosowane w chemioterapii oraz terapiach celowanych oddziałują na przewód pokarmowy i całe ciało. Nudności są w tego typu terapiach na tyle powszechnym skutkiem ubocznym, że oprócz leków przyjmowanych doustnie i drogą infuzji dożylnej, do terapii włącza się jeszcze inne metody leczenia, które pomagają zapobiec wymiotom, ale nie eliminują całkowicie nudności.
Co więcej, wiele leków stosowanych w chemioterapii wyniszcza komórki jelitowe, których żywotność wynosi maksymalnie 5 dni. Stąd właśnie biorą się otarcia i uszkodzenia komórek nabłonka błony śluzowej jelita, tzw. enterocytów, zaburzenia wchłaniania w jelitach i idące z nimi w parze biegunki, chudnięcie i ogólne zmęczenie.
Chodzi więc o zrezygnowanie z przyjmowania pokarmów, które osłabiają odporność. Do tej grupy artykułów spożywczych należą przede wszystkim:
napoje ze sztucznymi środkami słodzącymi, takimi jak aspartam, białe pieczywo – zawierające duże ilości cukru i zwiększające porowatość jelit z uwagi na gluten i dodawane w nadmiarze drożdże chemicznego pochodzenia. Zwiększenie porowatości sprawia, że jelita przepuszczają mniej lub bardziej toksyczne cząsteczki – będące przyczyną zapaleń – do wrażliwych części organizmu, np. osłabionych wskutek nowotworu.
W czasie terapii należy również wykluczyć:
produkty, które są pochodnymi mleka krowiego, to jest mleko, jogurty, sery niepasteryzowane, śmietana, lody i tym podobne. Dostarczają one nadmiernych ilości tłuszczów, cukrów (głównie laktozy) oraz białka (czterokrotnie za wiele), jak również składników pobudzających wzrost, w naturze przeznaczonych dla zwierząt, a dokładniej dla cieląt. Proszę zwrócić uwagę, że cielę w przeciągu pierwszego roku życia roku przybiera na wadze do 365 kg, podczas gdy niemowlę – zaledwie do 5 kg. To wszystko proponuje się pacjentom dotkniętych nowotworem, zalecając przy tym przyjmowanie dużych ilości płynów (co najmniej dwa litry wody dziennie) w celu wyeliminowania metabolitów leków, które są zbędne, albo wręcz szkodliwe dla zdrowych komórek.
W moim kolejnym liście przyjrzę się rozróżnianiu i pojmowaniu różnych sposobów prowadzenia klasycznej chemioterapii. W czasie jej trwania organizmowi podaje się leki antymitotyczne, których zadaniem jest zabicie wszystkich komórek w trakcie podziału, zarówno nowotworowych, jak i tych zdrowych.
Mając to na uwadze, łatwiej jest zrozumieć cel stosowania tak zwanych terapii celowanych, które skupiają się na tkankach nowotworowych i polegają na przyjmowaniu czynników antywzrostowych, antyangiogennych (zatrzymujących rozwój naczyń krwionośnych odżywiających guz) lub specjalnych przeciwciał, które zapobiegają rozwijaniu się tkanek nowotworowych.
Wszystkiego dobrego życzę, Henri Joyeux
|
|