Na Osiedlu, szczególnie na jego wysokiej części żyją "dzikie" koty. Zbliża się okres jesienno-zimowy. Jak zapewnić im przetrwanie?

Nieszczęściem tych stworzeń jest, w skutek dokarmiania nie wykształcenie w nich umiejętności zaspokojeniu głodu przez polowanie na gryzonie. Ta sytuacja powoduje, że zdane są one na łaskę dokarmiania, a w sytuacji zaniedbania zginą one z głodu.

Ostatnio, na przedłużeniu ul. Hiszpańskiej, na terenie stacji gazowej urodziły się małe kociaki. Jeśli można podrzucać tam jakieś jedzonko to byłoby fajnie. Codziennie donosimy puszkę z karmą dla kotów

_________________
wolność to świadomość ograniczeń

teresa,
te koty same by sobie coś od jedzenia złapały, gdyby nie fakt, że człowiek zalał im betonem wszystkie dziury, w których mogły się chować myszy. Nie ma myszy, nie ma jedzenia. To nie wina kota.
Moim zdaniem powie Ci to nie tylko dobry weterynarz, który pewnie poleciłby litość i dokarmianie zwierzaków, ale i każdy właściciel czworonoga.
Dokarmiać jeśli się ma czym, a jak nie to wodę chociaż postawić od czasu do czasu.. moje zdanie

Myślę że naprawdę dobry weterynarz powinien ludziom dawać za darmo lub za symboliczne opłaty środki antykoncepcyjne dla zwierząt, by te bezpańskie nie mnożyły się tak bardzo. Z drugiej strony warto by znać ceny takich lekarstw i dowiedzieć się przynajmniej kto sprzedaje je najtaniej.

bogula ale jak Ty to widzisz, że weterynarz daje środki antykoncepcyjne, a ludzie biegają po śmietnikach i podają je kotom?
No coś Ty, ja w takie bajki raczej nie uwierzę...
Co do dobrych weterynarzy (np z bazy http://www.znanylekarz.pl/weterynarz - sama tam znalazłam weta dla swojego psa), to też jakoś nie wydaje mi się, żeby ktoś kto sie X lat uczył i szkolił, a teraz ma własną lecznicę - to żeby dokładał z ciężko zapracowanych pieniędzy na środki antykoncepcyjne dla bezpańskich kotów... Bo niby dlaczego?

Jeśli już to państwo powinno o coś takiego odgórnie zadbać (no nie wiem - wyłapywanie takich kotów czy coś), albo dokładanie się do dokarmiania.

Dawidzie z moich wiadomości wynika, że jeśli kot jest drugim pokoleniem, karmionym to oczywiście umie złapać mysz, ptaka, itd ale nie umie (nawet w największym głodzie) zjeść. U moich znajomych kot łapie myszy, przynosi im już zabite (faktycznie zamęczone- taka kocia natura). Dokarmiam koty na osiedlu, ale dlatego, że same nie przeżyją. Próbujemy małe kotki odłowić dla przyjaciół, ale są na prywatnym terenie (stacja redukcyjna gazu z zamknięciem) i jest trudno, pozdrawiam

_________________
wolność to świadomość ograniczeń

a moje zwierzęta tj. pies i koty mają problem, bo zakochali się w sobie, mało tego że inne gatunki to są to mężczyźni :)

Też mam dwóch chłopaków :) Ale pies niestety boi się kota :P

a mój pies to i tak woli mnie od kobiet swoich, wychodzi po mnie gdy wracam z pracy, do starszych, większych psów startuje a jak za nim biegną psy panie to on i tak wraca do mnie:)
czasem mnie ugryzie jak go zdenerwuję, ale i tak go kocham:)