Za parę tygodni kończę szkołę i trzeba się rozejrzeć za pracą, a mieszkam w małej miejscowości i do takiej pracy będzie pewnie ze 20 km dziennie w jedną stronę do przejechania. Potrzebuję tzw. wozidupy. Niedrogiej, ekonomicznej, zapewniającej minimum komfortu, ale głównie chodzi o to, żeby nie stanęło na drodze i nie było drogie w utrzymaniu.
Cenowo do 3000 zł powiedzmy ( może coś więcej, ale nie chcę ograbiać z kasy rodziców)
Pojemność max. 1.3 ( Właśnie jak to dokładnie jest z tym przy stawkach OC? ),
raczej benzyna, może być z gazem.

Szukałem co nieco i ofert jest wiele. Głównie przewijają się:
Seicento 1.1
Polo
Golf III, ale to już większe silniki
stare Clio i Twingo
106/ Saxo
Matiz
Corsa B
Skoda Felicia
Fiesta
Masa Escortów
Widziałem też kilka poobijanych civiców, coltów i masę różnego tałatajstwa.

Pytanie co lepiej kupić? Mały dziesięciolatek, czy większy, cięższy, rdzawy...pełnoletni itp.

Szczególnie liczę na opinie osób, które z takimi autami miały do czynienia.

_________________
Nie kop się po tyłkach z jeżozwierzem.

Terry Pratchett

Myślę, że z Charady byłbyś zadowolony. Z końca lat 90 silniki 1.0 i 1.3 Mało awaryjne i niewiele palą. Ewentualnie z częściami też nie ma problemów. Lub inne japończyki typu Civic, Starlet. Z listy którą podałeś to 106 ew Saxo

_________________
Jeżeli myślisz, że mnie znasz to znaczy, że nie znasz jeszcze siebie

Na początek wydaje mi się powinno Ci wystarczyć wymienione przez ciebie Seicento 1.1.
Sam piszesz, że obecnie nie zależy Ci aż tak bardzo wygodzie. Jest to ekonomiczny samochód i znajdziesz jeszcze egzemplarze, które jeszcze trochę pojeżdżą. Później jak już trochę zarobisz, to pewnie zmienisz ten samochód ;)

_________________
Jeśli a oznacza szczęście, to a = x + y + z; x - to praca, y - rozrywki, z - umiejętność trzymania języka za zębami.
Wrzuta mp3 Serwery cs

Kup sobie jakiegoś golfa albo opla inne dla młodego człowieka to trochę dziadkowozy, albo pierwszy samochód dla dziewczyny.