Daria pytanie było wyraźne „jaką placówkę polecacie”
Po za krytyką, drwiną nic nie wniosłaś, nie byłaś pomocna. Przykro mi to stwierdzić, ale wygląda, że jesteś bezużyteczna. Najlepiej zabierać głos w sprawach, o których ma się pojęcie.
Nie wiem, co za uraz masz do ludzi tzw. bogatych widzisz w nich tylko zło. Akurat przeważnie to bogaci tworzą nowe miejsca pracy. Czyli po co się ich czepiać.
Pierwsze szkoły prywatne były dość kiepskie, ale to było na początku lat dziewięćdziesiątych. Obecnie w większości są to bardzo dobrze wyposażone placówki. Każda ma monitoring i dba o bezpieczeństwo ucznia. Jeżeli chodzi o narkotyki to tylko można nabyć poza terenem szkoły. Do budynku po prostu nie wejdą, a dzieci w podstawówce jeszcze nie są „dilerami” więc spoko
Wiele lat mieszkałem na warszawskiej Pradze w większości zamieszkałej przez ludzi biednych lub bardzo biednych. Nigdzie nie było tyle patologii wśród dzieci typu pijaństwo, narkotyki kradzieże, prostytucja jak tam. Biedny jak nie ma na narkotyki, a chce je kupić to kogoś okradnie lub sprzeda swoje ciało
Oczywiście mówię tu o marginesie, a nie o całości jako ogół. Narkotyki czy pijaństwo dotyczy tych, którzy po to sięgają, bez większego znaczenia biedny czy bogaty.
Malami najlepiej popytaj sąsiadów znajomych, która szkoła w okolicy ma dobra renomę. Może się okazać, że akurat to będzie szkoła publiczna. I najlepiej aby była jak najbliżej. Najgorzej dla dziecka jest wozić go przez dwie godziny do jakiej super szkoły na końcu miasta. Nie dość, że strata czasu dla Ciebie i dziecka to jeszcze się umęczycie. A do szkoły przecież dojeżdża się pięć dni w tygodniu
Powodzenia