Wprowadzenie tzw. medycyny Rockefellerowskiej w USA na początku lat 80-tych ubiegłego wieku, czyli stosowanie bezmyślne procedur, a ludzi traktowanie jak świnki doświadczalne, spowodowało wzrost kosztów działania Służby Zdrowia z 50 miliardów do 250 miliardów. Był to tzw. łatwy pieniądz, ponieważ wyceną procedur zajmowali się urzędnicy, a dawali nie swoje pieniądze, tylko z przymusowo ściąganych podatków. Obecnie ten system pogłębiono z powodu tzw. Obamacard, czyli dalszego przymusu ubezpieczeń. Przypomnę, że przymusowe ubezpieczenia w imię tzw. fałszywej flagisolidarności społecznej, wprowadził von Bismarck w Cesarstwie Pruskim w 1870 roku, przed wojną z Francją. Po prostu p. Kanclerz potrzebował pieniędzy na wojnę. A głupi ludek uwierzył i wierzy już 150 lat, że to dla jego dobra. Podobnie powstają procedury w innych specjalizacjach. Jeszcze do 1980 roku ospa wietrzna była „ulubioną” chorobą pediatrów, ponieważ nie znano szczepionki, a przebieg był stosunkowo łagodny i nie wymagał leczenia. Obecnie wmusza się kolejne szczepienia twierdząc, jakoby to była jedna z najgroźniejszych chorób dziecięcych. A minęło tylko 35 lat, starsi lekarze zdążyli odejść, a młodzież jest już tresowana w nowym duchu: zysk za wszelka cenę.
_________________ medicus curat, natura sanat.
|