Mam takie pytanie.Co mam odpowiedzieć koledze,który wysłał mi swój tekst "piosenki".Jest to tekst którego nie bardzo rozumiem,bo nie interesuje się hip-hop.W temacie chodzi mi o wasze komentarze na temat tego tekstu,żeby powiedzieć koledze czy zły/dobry.________________----Przepraszam za przekleństwa----______________
TEKST.:
Czy kiedykolwiek powiedziałaś mi, ze kochasz mnie nad życie?
To nie jest wyrażenie, to tylko słowo ,nie pierdolone wycie?
Dobrze wiesz, że jesteś moim sercem,
I Ja wiem, że jestem ci nie potrzebny,
I zniszczysz każdego,kto ci przeszkodzi.
Lecz co się stanie,mnie to więcej nie obchodzi
I wszystko co było wokół ciebie, obróci się przeciwko mnie
Nasz statek już dawno przegrał,leży pod woda na głębokim dnie
„Gdzie teraz są te słowa!”„Gdzie teraz jesteś ty.”
„Gdzie jest twa osoba? Nie mogę bez ciebie żyć?”
Nie wiem, wypierdalaj, Nie przejmuje się już tobą więcej.
Przejmuje się życiem,które i tak zawali się czym prędzej.
Dac ci jedną zabawkę, a ty się nią udławisz,
Następnie wpisze rym w piosenkę ,a ty dobrze się bawisz
I położysz ręce na jego fiucie, sśji go kochana.
To Grzechu zwariował,ssij go do rana.
[Refren] [x2]
I kiedy -nadejdzie ten dzień, wypierdalaj ,a nie stój
Mam cie w dupie ma dziecino, los jest tylko mój,
Wiedz, ze nigdy cie nie kochałem,I nic nie czułem,
więc nie czuj bólu, po prostu wypierdalaj.
[Zwrotka]
Wciąż patrze na obrazek– widzę cie miedzy słońcem na plaży,
To tylko zdjęcie i los ,który smutny jest na twarzy ?”
Dziecinko idź lepiej do mamusi,„Patrzysz na mnie,zawsze tak robisz
zawsze mówisz, ze z nami koniec,Ale już nigdy nie odejdziesz
kochanie jesteś moja!”Nawet nie próbuj mnie zostawić
Na sercu leży zbroja,tak łatwo jest mnie zranić
Gdy słyszę te słowa,gdy jest ktoś z tobą
W mym sercu smutek, jak jesteście ze sobą
wyciąga rękę,kładzie ja czule na tobie
To spojrzenie w oczy,miłość będąca w sobie
Patrzę w górę, to tylko łzy i wspomnienia,
nie kochałaś mnie, w tym nie ma wątpienia.
Mówiłaś, że dasz mi jeszcze jedna szanse,
aby to naprawić, i to wszystko co zostało
Teraz bez wątpienia stoję twarzą w twarz,
patrze na twe oczy i piękno jakie w sobie masz.
I kiedy tylko wejdę do bramy, wszystkie wspomnienia znikają,
I ta sile i dźwięk,lata które w sobie maja..maja
[Refren] [x2]
I kiedy nadejdzie ten dzień, wypierdalaj ,a nie stój
Mam cie w dupie ma dziecino, los jest tylko mój,
Wiedz, ze nigdy cie nie kochałem,I nic nie czułem,
więc nie czuj bólu, po prostu wypierdalaj.
[Zwrotka]
Lata mijają, wszyscy starzeją się wraz z wiekiem,
nadejdzie ten dzień, kiedy pyl stanie się człowiekiem.
Składam ukłon „i dziękuję Ci boże za te lata”
Za cała rodzinę i za pierdolonego brata,
Spoglądam do góry, nie wierzę w to co widzę.
„Czemu tak się stało,to świat którego właśnie widzę”
Ale nie pojmuje twego zachowania,jak mogło się to stać?!
Podążałem za tobą kochanie, mówiłeś mi,nie ma do czego wracać,
Okłamałaś mnie dziewczyno, a teraz śmiejesz się ze mnie.
Ten śmiech w twoich oczach,i dawne wspomnienia na dnie
Ale pociąg się nagle zatrzymał – te lata które przemijał
„Za późno kochanie, dokonałaś wyboru. Teraz wypierdalaj i pokaz że ci ma mnie zależny..
To jest to czego chcesz
Chcesz po prostu człowieka
Wykrzykiwać jego imienia, nic dziwnego, że nie możesz spać
To nie gta san andreas,tu się nie da na czitach grac,
Przypomnisz mi o tym,słowa niech będą prawdziwe.”
Słyszę twój głos, przez ten cały czas nie mogłem przejrzeć na oczy,
Jak to mogło się stać, że życie nadal się toczy ?
Odwracam się, widzę piękną dziewczynę,wśród ludzi na plaży,
Przypominam sobie te dni i ten uśmiech na twej twarzy.
Nagle Niebo ciemnieje, moje życie prześwituje,
Dotarło do mnie,ze los mnie oszukuje
Wtedy budzę się, pora wstawać
Za oknami śnieg,cza skończyć udawać
To tylko sen,który jest zwany koszmarem
Wstaje z łózka i myślę o losach które przezywałem.
Ona uśmiecha się,to tylko był koszmar,na następny dzień się dowiedziałem..
[Refren] [x2]
I kiedy nadejdzie ten dzień, wypierdalaj ,a nie stój
Mam cie w dupie ma dziecino, los jest tylko mój,
Wiedz, ze nigdy cie nie kochałem,I nic nie czułem,
więc nie czuj bólu, po prostu wypierdalaj.
|
|