pik pok napisał(a):
Zgadzam się z Wami - przez to bezstresowe wychowanie i obniżanie wymagań wyrośnie pokolenie, którego już zaczynam się bać. Prowadziłem niedawno wykład dla pierwszego roku na pewnej wyższej uczelni i poziom, który sobą reprezentowali studenci był żenujący. A do tego byli dumni ze swego chamstwa...ja w liceum stałem na baczność, gdy odpowiadałem na pytania historyka. I miło to wspominam;-)
Ja miło wspominam nauczycielkę od biologii. Ta kobieta, pewnie już świętej pamięci, wykładała swój przedmiot w sposób fascynujący. Przynajmniej dla mnie. Po szkole podstawowej chciałem być inżynierem (brr...), a to właśnie ona mnie zainteresowała naukami przyrodniczymi i pokierowała na Akademię Medyczną. Jednakże, była bardzo surowa i wymagająca. Zresztą, swój program realizowała w ciągu pierwszych kilkunastu minut lekcji, a pozostały czas poświęcała wychowywaniu nas. Była też swego rodzaju opiekunką, prawie drugą matką. Gdy z telewizji usłyszeliśmy, że właśnie upadł komunizm, pocieszała płaczące dziewczyny z klasy.
Dzięki temu, że nas tak piłowała (taką szkołę powinno odebrać obecne pokolenie, żeby zrozumieć kim jest nauczycielka-piła), mogłem cały pierwszy rok praktycznie przebimbać.
Na chamstwo, należy reagować stanowczo. Grzecznie, aczkolwiek stanowczo. Ja wyrzuciłem telefon komórkowy jednej ze stażystek za okno. Bez zbędnych wyjaśnień. Od tego momentu nikogo nie złapałem na korzystaniu z telefonu