A ja uważam, że studia uczą życia, szczególnie wtedy gdy idzie się na studia dzienne gdzieś z dala od domu. Najlepsze uczucie jest wtedy, gdy po pewnym czasie zdajemy sobie sprawę, że z 18-19 letniego podrostka stajemy się dorosłymi ogarniętymi ludźmi (których od czasu do czasu stać oczywiście jeszcze na studenckie szaleństwa
). Poza tym na studiach można wyjść na plus, choć trzeba liczyć się z ciężką pracą. Można dostać stypendium za osiągnięcia w nauce, znaleźć pracę i zarabiać na siebie. Najpierw jakąś dorywczą, później w miarę zdobywania doświadczenia coś lepszego.
Można stać się niezależnym od kasy rodziców- tylko trzeba chcieć i motywować się każdego dnia.
Nie narzekajmy na system, w którym żyjemy, bo większość studentów ma podobną sytuację (tak wiem, że są wyjątki, którym w życiu się poszczęściło), starajmy się liczyć na siebie i pokonywać kłody rzucane pod nogi