Witajcie,
otóż od dłuższego czasu z moją lubą sprzeczamy się nad naszą przyszłością. Sprzeczamy się to zbyt dosadnie powiedziane aczkolwiek mamy pewną różnicę zdań. Moja kobieta uważa, że mieszkanie w centrum Warszawy czy gdzieś w okolicach to wyśmienity pomysł. Blisko ośrodków edukacji, łatwy dojazd (ta...) i w ogóle pępek świata. Z drugiej strony stoję ja. Ja z moją wizją domku otoczonego zielenią, gdzie jest cicho i spokojnie, gdzie przyszły bobo może biegać po trawce i odganiać się od komarów Wiem, że może tak wyglądać, że jedno z nas na bank będzie niezadowolone ale do tej pory się świetnie dogadujemy a różnice zdań to klucz do udanego związku (przynajmniej rozmawiamy, prawda? :P) A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Jak wygląda sprawa z edukacją w pod Warszawskich miejscowościach? I wreszcie jakie argumenty mogłyby dotrzeć do mojej lubej, za tym, że domek za miastem to fajniejsza sprawa od mieszkania w mieście? :)

mi się poszczęściło i mam domek własnościowy bo jakiś burak od ubezpieczeń sobie upatrzył dawne mieszkanie moich starych w mieście więc zabulił grubą mamone za to ...no pewnie teraz trzepie tzn okrada wiele więcej i pewnie mało takich zbiegów okoliczności ma miejsce ...to by przemawiało za mieszkaniu w mieście :)) ale teraz mam domek własny ...płace 400zł rocznie za własność do ziemi ale jest jeden mały minusik ....nie ma kibla ani wody w kranach .....sramy i szczamy do dziury ...czasami wsiąknie czasami nie ....loteria ....trzeba czasami wskoczyć i dokopać głębiej ...i druga sprawa ...nie ma wody ...trzeba ganiać z wiaderkami na koniec wioski do studni i czekać w kolejce ...no ale ogólnie cisza i spokój ;)

_________________
Są miejsca i sytuacje gdzie błędy są niewybaczalne np. życie

To ja powiem, że tutaj wszystko obija się o gusta. Jednym bardziej pasuje dom, a innym mieszkanie. Najważniejsze, by mieszkać tam, gdzie się chce Jezeli chodzi o poziom szkół, to też zależy, bo są wiejskie szkoły z małymi klasami, a często w miastach są przepełnione. Różnie bywa. Znajoma z mężem ostatnio kupili dom w Serocku pod Warszawą, na bardzo ładnym osiedlu zadrzewionym. Myśleli, że będą dowozili dzieci do szkoły w mieście, a okazało się, że o wiele przyjaźniejsza jest szkoła właśnie w tej miejscowości.

Mieszkałam i tu i tu..
wolę mimo wszystko dom.. przestrzeń, działka pod domem... i wolność ;)
mieszkanie to jednak zawsze kilka ściśniętych ścian i sąsiedzi

Zazdroszczę tym co mają domek, nas niestety nie stać. A właśnie poszukujemy mieszkania w Trójmieście, zastanawiamy się też nad MdM. Macie jakieś doświadczenie?

My się nie załapaliśmy na ten projekt.

Red- no to przecież nie jest tak, że tylko w Warszawie są sklepy i szkoły a pod już nie. :) Z tego co ja widzę, to ludzie w Warszawie jak już pojawią się dzieci, to przenoszą się na Wolę, Ursynów, Nawet Pragę, ale w samego centrum uciekają. Często też pod Warszawę, bo tam ceny są o wiele niższe. Kupienie domu, czy 100 metrowego mieszkania w Wawie za 300/350.tys to jest raczej coś nierealnego, a np. w Serocku już tak i to nowe. Ceny w samym mieście bywają wywindowane do kosmicznych rozmiarów. To już też jak coś szybciej wybiorę opcję z domkiem, czy ładnym mieszkaniem, czy kredytem na 100 lat tylko po to, żeby żyć w zablokowanym centrum. :)

Wydaje mi się, że to zależy od osoby i perspektywicznego patrzenia. Ja również wolałbym mieć dom za miastem, ale wiem, że ciężko byłoby z dojazdami do pracy, etc., dlatego teraz wolałbym kupić mieszkanie w Warszawie, a dopiero później dom za miastem.
Poza tym można znaleźć spokojne osiedle również w mieście - widziałem, że buduje się teraz osiedle Jodłowa i wydaje się dobrym połączeniem dla dwóch różnych poglądów mieszkalnych ;)

_________________
niewiele mieć
ale wiele dawać
i owoce pani obfitości nosić w dłoniach
i leciutkim piórkiem świat zbawiać

Dokładnie, można kupić mieszkanie np. w takich Ząbkach. Nie są drogie, a jak wybudują metro to będzie dobra komunikacja. :)

Mieszkanie w centrum to inwestycja, zawsze można się przeprowadzić, wynająć i czerpać z niego korzyści :)