Różowy Satanista napisał(a):
Nie o to mi chodzi, mi chodzi o to, że ten człowiek jest sam sobie za to winien, że się do tego doprowadził, jeśli ktoś nie chce siebie zmienić to, co mu da taka pomoc na przymus?! Według mnie nic...
A ten przykład z dzieckiem jest okropny, bo cóż, ale to kompletny przypadek, że ktoś ma ciężko chore dziecko.
Nie chodziło mi konkretnie o fakt posiadania chorego dziecka, ale podejście do sprawy w stylu 'twój problem, co mnie to obchodzi'
Możliwe, że on chciałby coś zmienić, ale nie potrafi. Nie każdy ma tak silną wolę, żeby w stanie tak wielkiej nadwagi zmotywować się do diety. Czasami przymus jest jedynym sposobem.