Byłam we Francji w tym roku i 3 lata temu. Takie wymiany młodzieżowe. Francja Rzeczywiście jest prześliczna. Zauroczył mnie ten kraj od samego początku. Świetni ludzie, ten zakręcony język, atmosfera. Jest super. Co do jedzenia, to mnie za bardzo nie odpowiada. Próbowałam żabich udek. Takie malusieńkie udka, smakują jak kurczaczek, ale śmierdzi okropnie na odległość. Może były tak przyrządzone, ale jak sobie przypomnę ten smród to mnie mdli
Zmielone kraby, surowe mięsko na kolację, ugotowane ziemniaki z lodówki, woda z kranu do każdego posiłku, sosy, wszystkie z octem, chipsy zamiast ziemniaków na obiad itd, coś strasznego dla Polaka. Ale odpowiadały mi słodkie śniadanka... kawa w misce z mlekiem i cukrem, bagietka z dżemem, mleko, kakao, jakieś ciasteczka maślane. Mniam. Denerwujące jest też to, ze posiłki trwają tam bardzo długo. Co chwile coś przynoszą i po kolei się je. Na szczęście było dużo wina wytrawnego do posiłków, co ułatwiało trawienie
No i zapomniałabym o najważniejszym... przed posiłkiem jest tak zwany aperitiv - każdy dostaje jakiś alkohol, na przykład mu scat, ricard, whisky z colą no i takie inne i się pije na stojąco rozmawiając ze wszystkimi, dopóki ostatnia osoba nie wypije nie można zasiąść do posiłku. Ciekawy zwyczaj
Ahhh mogłabym jeszcze opowiadać wiele, tyle się działo, naprawde wspaniali ludzie i atmosfera