dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
  Drukuj | Powiadom znajomego

Trudna decyzja
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2008-02-13, 18:03 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-13, 16:40
Posty:20
Od jakiegoś czasu uciekam od problemy który , jak widzę nie chce mnie sam opuścić a na dodatek dopadł mnie i musze teraz podjąć decyzję która wiem , że zaważy na całym dalszym moim życiu.
Mam dom kochającego mnie męża i córki które są dla mnie wszystkim.Na pozór wszystko jest ok , ale od jakiegoś czasu działo sie coś nie tak miedzy mną i mężem .
Czując że zaczyna powoli sie coś psuć próbowałam różnymi sposobami nakłąniać go do rozmowy lub do podjęcia próby rozwiązania tego problemu .żwykle kończyło sie to stwierdzeniem z Jego strony , że problemu nie ma i wszystko jest jak dawniej. Tu nie chodzi o zdradę ale o to że oddalaliśmy się od siebie coraz bardziej.Mogliśmy rozmawiać dosłownie o wszystkim , bylę nie o nas.Nas nie było . Czułam ,że i ja staje się powoli obojetna i zaczełam również zajmować sie swoimi sprawami by nie myśleć i nie cierpieć. To była moja ucieczka od tego. Ale co jakiś czas jednak powracał ten problem i robiło się coraz gorzej .Zaczełam zastanawiać sie nad tym wszystkim i czując , że popadam w depresyjne nastroje musiałam coś zrobić ze sobą by nie dać sie temu zobojetnieniu i poczuciu niekochania i oziębłości .Sama również doszłam do wniosku , że nic nie czuję już oprócz przywiązania i świadomości łączących nas spraw. Ten momęnt był najgorszy, bo co dalej? Jak dalej żyć z tą świadomością? Wtedy wypadki potoczyły sie w ten sposób że poznałam kogoś w internecie ale to była tylko znajomość z potrzeby zapełnienia sobie tej pustki jaką w sobie
miałam . Ja to wiedziałam ale mój mąż uważał to za jakąś formę zdrady i wcale mu sie nie dziwiłam , bo i ja pewnie bym tak myślała na jego miejscu . Rozmawialiśmy długo i kiedy mi powiedział , że to co sie stało uświadomiło mu nagle to wszystko co mu przez ostatnie lata tłumaczyłam . Że w jednym momencie dotarło do niego to wszystko o co prosiłam i , że mnie zrozumiał .
Poprosił mnie o szansę naprawienia tego wszystkiego , oczywiście zgodziłam sie . Myślałam , że i moją miłość dam radę teraz odbudowac , że wszystko powróci i będzie tak samo jak kiedyś na początku małżeństwa .
Przez kilka tygodni było dobrze ale mimo wszystko nie czułam juz tego podniecenia i pragnienia bliskości z Nim i strasznie sie z tym czułam kiedy mieliśmy sie kochać .
Nie mogłam sie dalej zmuszać i udawać ,że jest ok.
Jestem teraz w sytuacji , że musze zdecydować czy dać Nam kolejną próbę czy raczej
rozstać sie . Strasznie sie czuję .Jestem u progu kilejnego załamania ale wiem jedno , że nie chcę już w sobie tej pustki i chcę czuć sie jeszcze potrafię kochać .
Błągam niech ktoś coś mi napisze . Wiem , że nie można mi powiedzieć co mam zrobić ale jakieś sugestie .
Czy to już oznacza , że mając ponad trzydzieści lat skazana jestem na to , że nadaje sie tylko do wychowania dzieci i prowadzenia domu?


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-02-13, 18:28 
Pochłaniacz
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-04, 23:30
Posty:214
Lokalizacja: ja to znam ?
cześć , straszna sytuacja , jeśli wolno mi coś zasugerować -daj mu link do tego tematu

powodzenia i żeby sie wam udało.
albo inaczej , żeby to nie dziecko -ponosiło konsekwencje ,problemu

_________________
nudy


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-02-13, 19:00 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-13, 16:40
Posty:20
[quote="marbel"]cześć , straszna sytuacja , jeśli wolno mi coś zasugerować -daj mu link do tego tematu


On to wie bo ja mu to wszystko tłumaczyłam , że tak bedzie i ,że tak już jest też wie.
Teraz to ja nie wiem co ze mną dalej


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-02-13, 19:09 
Pochłaniacz
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-04, 23:30
Posty:214
Lokalizacja: ja to znam ?
nigdy nie jest tak samo jak kiedyś. a szkoda, jeśli przestaliście sie na wzajem zaskakiwać -to dla mnie tak jak by was rutyna i szarość zabiła -nic ci nie doradzę , nie czuje żebym miał takie prawo -to bardzo głęboka ingerencja w ludzkie losy .

[ Dodano: 2008-02-13, 18:22 ]
violetta napisał(a):
Czy to już oznacza , że mając ponad trzydzieści lat skazana jestem na to , że nadaje sie tylko do wychowania dzieci i prowadzenia domu?


tak chyba nie musi być , choć myślę ze dzieci powinny być najważniejsze - nauczcie sie rozmawiać , porucz mówienia o tym co chcecie od siebie na wzajem - mówcie sobie co jesteście w stanie w zamian zaoferować

moje pytanie ; czy przysięgaliście sobie na dobre i na złe ?
może to jest to złe ?

weekend w jakimś pensjonacie lub gospodarstwie agroturystycznym , odrobina czerwonego wina dobry posiłek i cala noc rozmowy -spokojnej i wytrwalej

a nawet w rozmowie zamieńcie sie rolami , ty mów z jego punktu widzenia , on niech mówi z twojego

wiele sie wtedy o sobie dowiecie , może płomyk znów zamieni sie w pożar , kto to może wiedzieć ?

_________________
nudy


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-02-13, 20:31 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-13, 16:40
Posty:20
nie wiem , bo tego też próbowałam i przerobiłam takie odnawianie uczuć .
A teraz wiem , że sama już nie dam rady chyba dalej.

[ Dodano: 2008-02-14, 13:38 ]
Rozmowy i rozmowy nie mam juz siły :-(
Boje sie że to nigdy sie nie zmieni i że zostane w końcu sama .


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-02-14, 15:29 
Ranger
Offline

Dołączył(a):2006-12-13, 09:57
Posty:2766
Lokalizacja: PL => DE
violetta, wg naukowców miłosc mija po ok 4 latach potem pozostaje juz tylko przyzwyczajenie...

Jak mozna na nowo pokochać? Skończ użalać sie że czujesz pustkę...
Twój mąz musi mieć wiele cudownych zalet które pokochałaś? Przestałaś je widzieć? Poszukaj ich na nowo...
Zaskocz Go czasem w łózku... Niech wasz seks będzie prowodyrem do wprowadzenia powiewu świezosci u Was...
Odrzuc internetowe znjomości.. nie szukaj ich.. po co Ci one? One z pozoru tylko zajmują ta pustke...


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-02-14, 18:16 
Pochłaniacz
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-04, 23:30
Posty:214
Lokalizacja: ja to znam ?
chyba podpisze sie pod wypowiedzią mary_blue , z czasem jest mniej chemii a więcej życia , na tej płaszczyźnie tez da sie budować -bajki zdarzają sie tylko w bajkach .

_________________
nudy


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-02-16, 15:15 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-13, 16:40
Posty:20
Dziękuje wam za odpowiedzi , i naprawdę ja rozumiem to wszystko co piszecie mi , i o tym ,,że na dobre i na złe,, i dalsze. Tylko pytanie nasuwa mi sie jedno czemu to ja ponoszę konsekwencje tego ,że ktoś mnie ignorował tyle lat i teraz jak poczuł , że może mnie stracić to mi mówi że rozumie co do niego mówiłam kiedyś . Czy moje uczucia sie nie liczą ?
Mam znowu podjąć próbę ? Ale jak wzbudzić w sobie to pragnienie i miłość do drugiej osoby?
Czasem myślę , że za dużo było obojętności i niezrozumienia i to przeważyło . A teraz nie wiem czy dam radę to kolejny raz ratować jak wygasło to najważniejsze uczucie we mnie do mojego męża . I czy żyć tak dalej i oszukiwać i siebie i Jego ?


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-02-17, 11:26 
Pochłaniacz
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-04, 23:30
Posty:214
Lokalizacja: ja to znam ?
violetta napisał(a):
Czasem myślę , że za dużo było obojętności i niezrozumienia i to przeważyło . A teraz nie wiem czy dam radę to kolejny raz ratować jak wygasło to najważniejsze uczucie we mnie do mojego męża . I czy żyć tak dalej i oszukiwać i siebie i Jego ?


a co z dziećmi , czy on jest :pijak, brutal;albo inna odmiana debila -patrzysz przez pryzmat własnej osoby -jednak pamiętaj były dwa progi 1 małżeństwo 2 potomstwo -te progi , odrobinę nielicując z patrzeniem przez pryzmat "ja" -jasne zrobisz co zechcesz tylko skrzywdź jak najmniej ludzi -bo ze skrzywdzisz to pewne

jak sobie znajdziesz inna miłość to ona tez z czasem spowszednieje i wrócisz do punktu wyjścia -często widzimy ze jesteśmy nierozumiani i niewspierani przez partnera/kę - ale jak często wysilamy sie żeby , spojrzeć w tył i poszukać momentów kiedy my nie stanęliśmy na wysokości zadania ?

_________________
nudy


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2008-02-18, 11:01 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2008-02-13, 16:40
Posty:20
a co z dziećmi , czy on jest :pijak, brutal;albo inna odmiana debila

A co z dziećmi? A czy dzieci nie widzą wszystkiego i nie czują co sie dzieje miedzy rodzicami? I czy tak czy tak to ważne jest by widziały że rodzice są szczęśliwi bo od tego zależy i ich stosunek do szczęścia w późniejszym życiu , a chyba niekochający sie rodzice i problemy za tym idące w późniejszym czasie , nie są dobrym przykładem.
Dobrze , rozumiem to wszystko,ale nie zgodzę się z jednym że jak nie pije i nie jest brutalem to już jest super .Tak to wygląda faktycznie , że patrzę od swojej strony na to wszystko, ale do tej pory to ja byłam dla wszystkich - dzieci , dom -ja martwiłam sie o to że nasza miłość wygasa i to ja ją ratowałam a z drugiej strony napotykałam na mur milczenia i obojętności .
Dlatego teraz spojrzałam na siebie i zadałam sobie to pytanie .


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

DrukujPowiadom znajomego 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


  Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości


Możesz rozpoczynać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
7CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCviewtopic cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO