To prawda - ładne opakowanie bardzo kusi. Ja jednak ze względu na kierunek studiów nauczyłam się w miarę omijać pułapki marketingowców, choć przyznam, że łatwe to nie jest;)Przy kosmetykach kieruję się przeważnie marką, ceną no i składem. Zwracam też uwagę na to, czy dany produkt był testowany na zwierzętach,ale niestety w Polsce dostępne jest bardzo mało firm, które tego nie robią...:/// Nie rozumiem, czemu tak trudno z tym walczyć, przecież duże koncerny kosmetyczne stać na przeprowadzanie badań laboratoryjnych...

Mi to takie obojętne nie jest, w tych czasach już by się wstydzili...

No tak ale tym większym dobrem dla którego one nierzadko cierpią znosząc na skórze alergie, swędzenie, stany zapalne, ropne jest Twoja minka

Bo tak się ewolucja potoczyła. Gdyby to np. psy rządziły światem i testowały sobie na tobie jakieś preparaty też byłoby ok?

Ja na to nie zwracam uwagi, bo nawet mi nie przychodzi do głowy że w 21w, w czasach burzących się ekologów, czasach walki z dużą emisją CO2 ktoś jeszcze testuje na zwierzętach kosmetyki.

Jeśli nie ma alternatywy dla testów na zwierzętach, oczywiście dla dobra ludzi te testy powinny być wykonywane na nich nadal. Trudno dobro królika doświadczalnego postawić wyżej nad ludzkim. I rzeczywiście tak się dzieje. Natomiast gdy takowa alternatywa się w ostatnich latach pojawiła, należy z niej skorzystać i nie męczyć zwierząt niepotrzebnie