Czy nie wydaje się Wam, że kościół katolicki za bardzo chcę ingerować w nasze życie? Mówię tu o życiu prywatnym, jak i o politycznym. Zabranianie np. poczęcia dziecka metodą invitro, jest dla mnie oznaką niezrozumienia problemów ludzi, zbytnim zapatrzeniem się na jakieś stare dogmaty, a w biblii nic na temat nie ma. Ja Wy to widzicie?

_________________
Ogromna baza przepisĂłw kulinarnych www.kmt.webd.pl

Kolego, a czyż nie na tym wiara polega? Czy przynależność do jakiegos Kościoła nie oznacza przyjmowanie jego nauki w 100% ?
Tak już jest. Ale właśnie na tym polega podtrzymywanie przez Kościół ludzkiej moralności, obrona jej przed upadkiem, przed zatraceniem najważniejszych wartosci

Owszem, przynależność do danej wiary, polega na tym, że właśnie musimy się dostosowywać do jej dogmatów. Ale czy widziałeś może, aby inne wiary forsowały jakieś swoje pomysły? Np Jehowi, mogliby domagać się, aby wprowadzono ustawowy zakaz przetaczania krwi. Nie wszyscy Polacy są katolikami.

_________________
Ogromna baza przepisĂłw kulinarnych www.kmt.webd.pl

dokładnie...ja mam własne wyznanie bardzo zbliżone do katolicyzmu , ale nie moge nazwać sie katoliczką bo właśnie nie zgadzam sie i nie przestrzegam z wszystkich jego założeń...eutanazja, invitro, samotni księża i wiele innych...

to prawda. niby państwo powinno być świeckie a jakakolwiek wiara nie powinna wpływać na decyzje polityczne, sęk w tym, że w naturalny sposób ciągle wpływa.
głównie dlatego, że statystyki pokazują, że 98% spoleczenstwa to katolicy.
Co prawda, rzeczywiście jest nieco inaczej, ale prawdę powiedziawszy, w dalszym ciągu duża część elektoratu to włąsnie katolicy i konserwatyści, politycy więc muszą liczyć się z ich zdaniem jeśli chcą się przypodobać opinii publicznej. Poza tym, tak się dzieje, że fanatycy są najbardziej wyszczekani i zawzięci :) chyba każdy pamięta antyaborcyjne pochody i manifestacje ;)

Smutne jest, że księża tak bardzo lobbują pewne decyzje polityczne, blokując ludziom innych wyznań bądź niewierzących choćby szanse na posiadanie własnego dziecka.
Przecież nie chcesz, nie musisz poddawać się tej metodzie zapłodnienia.
Jesteś wierzącym katolikiem - nie poddasz się Tylko będziesz się modlił do Boga o cud.
Ale Wolność Tomku w swoim domku. Czemu np małżenstwo ateistów miałoby nie począć dziecka tą metodą? W imie czego?

Tak naprawdę, silne lobbowanie pewnych decyzji przez kosciół pokazuje jak bardzo jest on słaby. Księża się boją, że coraz więcej ludzi z problemem niepłodności zacznie się zabawiać w "Boga" majstrując przy poczęciu. :)

ktoś powie, że kościół silnie stoi na straży moralności, że wcale nie świadczy to o jego słabości, nieżyciowości pewnych nauk itp.

i tu się nie zgodzę.
nie sztuką jest zabronić. sztuką jest nauczać.

Wszechmogący wszak dał nam wolną wolę, pozwolił zjeść jabłko w ogrodzie Eden, wiedział, że nawet jeśli da owieczkom więcej swobody, te i tak za nim podążą. - dobry pasterz ;)
kościół boi się, że jeśli poluzuje wpływy, owieczki się odwrócą, datki spadną, i uj biznes strzeli ;)

_________________
zapraszam na www.forum.szynszyle.info

ajjjj... Samo sedno.

_________________
Pozdrawiam
Tomek (Żysio)

Zgadzam sie z dream. Jednak ingerencja kościoła jest duża przykładowo ostatnia sprawa z zakładaniem kartotek dla uczniów nie chodzących na religię. W jednej ze szkół gdańskich, katecheta dostał nakaz uzyskania tych danych z dzienników, chodź dyrekcja nie wyraziła na to zgody. Wiec w skrócie wykradł je. Sprawa przegrała w sądzie (bo chodź szkoła jest instytucja świecką) to uczniowie byli ochrzczeni i wystarczyło delikatnie nagiąć przepisy i oto mamy nasze prawo.

Tak samo, w mojej szkole na przykład na każdą uroczystość zapraszany jest biskup parafii (znajdującej sie ulice dalej), chodź często zdarza się, że nie ma to nic wspólnego z religią.

No a sprawa obowiązkowej religii lube tyki? Z katecheta - etykiem gdy w szkole nie ma innego?

Nie zgodzę sie z wypowiedzią Rosalii. Wiara nie polega na bezkrytycznie przyjmowaniu tego co nam pan w koloratce wykłada na ambonie. To sie raczej nazywa idiotyzm, bo po to każdy ma cos między uszami aby weryfikować fakty. Księża, Rabini i inni kapłani tez są ludźmi. Też sa omylni (lub po prostu chcą dostać na nowe Porsche, podczas gdy pod ich opływająca w złoto „światynią” żebrzą ludzie, nie mający co do garnka włożyć).

Chyba wszystko jak na razie… ;p

No i dlatego przerzucam się na etykę :P

wiara bez refleksji to fanatyzm :)

co do etyki obowiazkowej, ja bylam jedyna w klasie nie chodząca, wiec nawet sie nie pokwapili by mi zorganizować lekcje etyki bo jak? indywidualne? :)
oczywiscie, mogłabym się ubiegac o te lekcje ale mi sie nie chcialo bo nie zalezalo mi na sredniej ocen [wiadomo, ze etyka ladnie zawyza]

_________________
zapraszam na www.forum.szynszyle.info

Ja mam etykę :) I prawde mówiac nasz nauczyciel jest po prostu niesamowity... Ale o tym duzo by pisac ;] Najbardziej irytuje mnie fakt, że jesli będą one obowiązkowe to w razie braku nauczyciela etyki będą one prowadzone przez księzy. A etyków jest naprawde mało... Przeciez i tak wynik bedzie ten sam, tyle że pod przykrywką wolnego wyboru...