Co robić? Po pierwsze, nie popadać w paranoję.
Świadomość jest niezbędna, ale powinniśmy się strzec przed katastrofizmem i przesadnym pesymizmem.
Jasne, że jak najszybciej powinniśmy przestać zanieczyszczać oceany. Każdy powinien działać, wspierać i angażować się w obywatelskie ruchy na rzecz położenia kresu temu nieodpowiedzialnemu szaleństwu.
Kobiety w ciąży powinny unikać jedzenia ryby częściej niż dwa razy w tygodniu (jednorazowa porcja 150 g), tak jak i dzieci poniżej trzech lat, z powodu działania rtęci na mózg płodu i małych dzieci.
Osoby te powinny jednak dbać o to, by spożywać raz na tydzień jedną rybę tłustą (ze względu na kwasy omega-3) i jedną rybę chudą, unikając gatunków najbardziej skażonych.
Poniżej przedstawiam listę ryb, których nie należy spożywać częściej niż raz w tygodniu (idąc na zakupy do sklepu lub działu rybnego, zabierz listę ze sobą).
Ryby bardzo skażone rtęcią (nie więcej niż 150 g tygodniowo): miętus (żabnica), zębacz pasiasty, tuńczyk pasiasty, węgorz i młody węgorz, gardłosz atlantycki, gardłosz śródziemnomorski, buławik, halibut atlantycki, turbot, mugiel, szczupak, bonito (tuńczyk pasiasty), karlik, koleń iberyjski, raje, karmazyn, żaglica atlantycka, pałasz ogoniasty, dorada, morlesz, gempel lub kostropak, jesiotr, tuńczyk, miecznik.
Tym niemniej nie padniesz od razu po zjedzeniu ryb, nawet jeśli jesteś ich wielkim amatorem, nawet, jeśli jesz je bardzo często!
Straszne historie o zatruciach rtęcią, ołowiem lub dioksynami są związane z incydentami przemysłowymi lub ekologicznymi, nie dotyczą normalnego stanu rzeczy w strefach połowu.
Prawdą jest, że obawą napełnia nas działanie tzw. mieszanki: choć wcale nie niebezpieczne w pojedynkę, działanie kompozycji wszystkich „niskich stężeń” tych substancji naraz mogłoby skutkować problemami zdrowotnymi.
To tylko możliwość, a dokładnie teoria, która na dzień dzisiejszy nie została udowodniona w zakresie substancji występujących w rybach. Jeszcze raz: to uzasadnia zalecaną czujność, ale bez popadania w paranoję.
Poza tym istnieją naturalne substancje, które wiążą się z rtęcią i znacznie ograniczają jej trujące działanie, kiedy je się rybę: chlorella (odtruwające wodorosty) i selen (pierwiastek śladowy).
To prawda i to działa. Mniej będziesz się obawiać działania rtęci, jeśli do posiłku składającego się z ryby przyjmiesz cztery kapsułki chlorelli (w sprzedaży we wszystkich sklepach ze zdrową żywnością) i kilka orzechów brazylijskich (o dużej zawartości selenu).
Jeśli chodzi o ołów, możliwa jest tzw. chelatacja, czyli wstrzyknięcie do krwi substancji, która wiąże ołów, a następnie jest usuwana z organizmu z moczem. Substancja ta zwana EDTA (kwas wersenowy) o 40–50% zmniejsza ilość ołowiu we krwi.
No i wreszcie, kiedy zrezygnujesz z jedzenia największych ryb (miecznik, marlin, tuńczyk), bezpieczne jedzenie ryby będzie w rzeczywistości jedynie kwestią wyboru.
Istnieje również odpowiednia lista bezpiecznych ryb, jeszcze mało skażonych. Według wielkiego badania Calipso przeprowadzonego w czterech reprezentatywnych strefach połowu ryb dostępnych we Francji, wszystkie dorszowate (mintaj, dorsz, rdzawiec, czarniak, okowiel) oraz ich kuzyni (morszczuk, paszczak, buławik, plamiak, molwa i sardela) klasyfikowane są wśród najbezpieczniejszych, zarówno pod względem występowania pierwiastków śladowych, jak i trwałych zanieczyszczeń organicznych. Także dorada jest bezpieczna, choć zawiera nieco więcej zanieczyszczeń organicznych.
Labraks (okoń morski) i łosoś – średnio, ale lepiej unikaj makreli i sardynek. Natomiast zdecydowanie wyklucz z jadłospisu tuńczyka, miecznika i przede wszystkim – węgorza.
Jeśli chodzi o inne pokarmy pochodzenia morskiego, skorupiaki poza małżami (przegrzebki, pobrzeżki, sercówki, ostrygi, przegrzebki) są akceptowalne. Z tego wszystkiego najzdrowsze są sercówki. Langusty, krewetki i jeżowce są bezpieczne. Mątwa i kalmary także są bez zarzutu.
Bez obaw można też jeść trąbiki, choć mają nieco wyższą zawartość arszeniku. Natomiast zdecydowanie powinieneś wykluczyć z jadłospisu ośmiornice, kraby i pająka morskiego, zawierające duże ilości metali ciężkich i trwałych zanieczyszczeń organicznych.
Zatem ciągle pozostaje Ci duży wybór, by przygotowywać smakowite posiłki, przyjazne Twoim kubkom smakowym, Twoim bliskim i Twojemu zdrowiu!
Zdrowia życzę, Jean-Marc Dupuis
|
|