Załączona tabela pokazuje NOPy, w tym zgony, zarejestrowane w USA w bazie VAERS po szczepieniach przeciw odrze (z kombinacjami). Od 1990 zgłoszono 380 zgonów (to tylko ok. 5% wszystkich prawdopodobnych, więc te liczby trzeba pomnożyć przez ok. 20). Dla porównania w ciągu ostatnich lat nikt w USA nie umarł z powodu odry, choć tysiące osób na nią chorowały. Ta łagodna dziś choroba nie „odrodziła” się, tylko zawsze istniała i to zarówno wśród zaszczepionych jak i nieszczepionych. Teraz jest podobnie. Do niedawna, kiedy kartele farmacji kontrolowały całe społeczeństwo i większość rodziców posłusznie szczepiła swe dzieci, nierzadko ciężko je okaleczając, niewiele mówiło się w mediach o odrze, bo to godziło w mit skuteczności szczepionek. Teraz te kartele panikują, bo wyszły na jaw ich przestępstwa i wreszcie Kongres oraz cały naród pociągają je do odpowiedzialności za szczepionkowe zbrodnie przeciw dzieciom. Jak zwykle, skorumpowane media przyłączyły się do panikowego szaleństwa.
Trzeba na ten medialny jazgot patrzeć z perspektywy wcześniejszych wirtualnych epidemii (świńskiej grypy w 2009 czy eboli w 2014). Jak zawsze, chodzi tu o wielkie zyski z handlu szczepionkami oraz o utrzymanie immunitetu od odpowiedzialności prawnej za zabicie i okaleczenie szczepionkami tysięcy dzieci. Medialna paranoja eboli ucichła, gdy kartele farmacji wyłudziły miliardy dolarów z publicznej kasy na produkcję szczepionek przeciw eboli.
Większość osób z pokoleń sprzed 1960. chorowała w dzieciństwie na odrę i posiada naturalną odporność przeciw tej chorobie, natomiast osoby zaszczepione nie wytwarzają takiej odporności i zawsze będą narażone na zachorowanie. Do tego należy dodać znaczne ryzyko zachorowania na autyzm i inne formy encefalopatii po szczepieniach MMR u dzieci.
_________________ wolność to świadomość ograniczeń
|