Dishman napisał(a):
A jednak są subkulturą, co?
wypowiedziałam się wczesniej na ten temat
mgr_Kaszaczek napisał(a):
Np wczoraj jest niedziela My nie idymy do koscioła Nos piłka nozna woła. Zbieramy sie wiec o godzinie 16 pod blokiem i w czwórkę toczymy po trzy bronki na łeb. Potem szybkim krokiem na pkp i kierujemy sie w miejscowoscu T by po-ogladac czwartoligowa potyczkę oraz popatrzec na smiesznych fanów z M. Dojezdzamy na miejsce 16:45 odrazu idziemy do sklepu by spozyc złocisty napój. Wywolalismy chyba zdziwienie miejscowych hamów poniewaz dziwnie sie nom przypatrywali. My ubrani w czarne koszulki i dresy kierujemy sie w strone stadionu gdzie wbijamy sie bez biletow na mecz. Biegienimy w strone przyjezdnych Ci odrazu panikuja amy salwy smiechu;) pogadalismy chwila, postawili nom bronki i spowrotem udajemy sie do domu. Przyjechal nawet miejscowy szeryf;) pytał czy wszystko wporzadku hehe.
współczuje tak spedzonego czasu wolnego, strata czasu, mało inteligentna i rozwiajaca rozywka raczej dla osob przegranych - mgr nie odnos tego do siebie, pisze ogolnie o kibolach.
_________________
'Oh, Natty, Natty,
Natty 21,000 miles away from home, yeah!
Oh, Natty, natty,
And that's a long way
For Natty to be from home'