Powszechne jest twierdzenie, że długie przesiadywanie przed monitorem powoduje trwałe obniżenie sprawności wzroku. Tymczasem naukowcy z University of Rochester właśnie dowiedli czegoś zupełnie innego - okazało się, że nie taki ten komputer straszny, jak go malują.
Test był bardzo prosty: w prezentowanej na ekranie migawce pojawiał się punkt i trzy litery "T". Badani studenci mieli zidentyfikować, czy środkowe "T" umieszczone jest normalnie, czy do góry nogami.
W eksperymencie sprawdzono najpierw czas, po jakim ochotnicy rozpoznają położenie litery. Następnie grupę podzielono na dwie części. Studenci z obu ekip mieli przez godzinę dziennie ćwiczyć granie - z tym, że jedni trenowali w Tetrisie, a drudzy w Unreal Tournament.
Okazało się, że już po miesiącu ochotnicy z grupy nr 2 szybciej i pewniej rozpoznawali pozycję litery - nawet jeśli obraz był zanieczyszczony dodatkowymi znakami.
Badacze postulują, że trening w UT ćwiczy części mózgu odpowiedzialne za interpretację obrazu - układ nerwowy uczy się lepiej rozpoznawać kształty nawet w zaciemnionych, "zanieczyszczonych wizualnie" pomieszczeniach. Co ciekawe, ostrość wzroku poprawiała się nie tylko w centrum pola widzenia (co jest logiczne), ale również na jego obrzeżach.
Warto przy okazji wspomnieć, że naukowcy mieli pewne trudności ze znalezieniem ochotników, którzy w ciągu ostatniego roku nie mieli kontaktu z grami FPP. Okazało się, że w kampusie uniwersyteckim grają... wszyscy.
źródło cyberjoy.pl