Nim więcej teraz przeznaczymy środków, pieniędzy, inwencji na realizację utopii, tym większe tego negatywne konsekwencje, straty poniesiemy w przyszłości!!
O CZYNIENIU DOBRA INACZEJ...
Degeneraci powinni mieć zapewnione bezpłatne leczenie (bo skąd biedacy mieliby wziąć pieniądze na leczenie, skoro wydają je na trucizny?) oraz otrzymywać rentę (bo oni nie mają czasu pracować, zajmować czymś pożytecznym, gdyż są zajęci truciem się, chorowaniem od tego, chodzeniem po lekarzach, wciąganiem w degeneractwo, w tym eksponując swoje, następnych!)...
Pracujący nie mają czasu się zastanowić, dlaczego nie starcza im pieniędzy na godne życie, muszą tak ciężko pracować, tracić zdrowie, płacić tak wysokie składki, podatki, więc tylko oglądają w telewizji m.in. inf. o działalności dobroczynnej, polegającej na zabieraniu pieniędzy ludziom zdrowym, dbającym o zdrowie abstynentom, pożytecznym (mającym zająć się m.in. edukacją, prokreacją, wychowaniem dzieci), a przekazywaniu ich degeneratom, ich chorym dzieciom; pasożytom...; czyli taka działalność dobroczynna polega na wspieraniu skażania, trucia, marnotrawieniu pieniędzy, przyczynianiu do długów, nędzy, zwiększaniu liczby chorych, degeneratów, degradacji, degeneracji…; dążeniu do zagłady...; uszkadzaniu, niszczeniu, usuwaniu (z braku warunków do posiadania własnego potomstwa) wartościowych genów, a prospericie patologicznych, szkodliwych genów...
A rządzący nie mają czasu na wyciąganie rozsądnych wniosków, bo zajmują się wyciąganiem pieniędzy od podatników, wyprzedażą majątku narodowego i zadłużaniem, w celu realizowania, w tym opisanych powyżej, utopii...
– Według szacunków UNICEF, 1 mld młodocianych na świecie żyje w skrajnej nędzy!
– Codziennie umiera z głodu 110.000 osób, w ciągu roku zaś 40 milionów ludzi, w tym 7 milionów dzieci!
– Każdego roku przeszło 12 milionów dzieci umiera na choroby związane z niewłaściwym odżywianiem!
www.o2.pl | Sobota [20.06.2009, 07:11] 5 źródeł
JUŻ PONAD MILIARD LUDZI GŁODUJE
To przez kryzys oraz rosnące ceny żywności.
Jedna szósta ludzkości cierpi z powodu głodu - poinformowała Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa.
Liczba głodujących w ciągu roku wzrosła o około 100 mln.
Kryzys głodowy to poważne zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa na świecie - powiedział Jacques Diouf z FAO.
Prawie wszyscy niedożywieni są mieszkańcami krajów rozwijających się. Około 642 mln ludzi cierpi głód w Azji i regionie Pacyfiku, a 265 milionów na obszarze Afryki subsaharyjskiej. | TM
www.o2.pl /
www.sfora.pl | Wtorek [17.11.2009, 11:05] 4 źródła, 1 wideo
PRAWIE 50 MILIONÓW AMERYKANÓW GŁODUJE
Obama: to kryzys opróżnił nasze spiżarnie.
Ponad 49 mln osób w Stanach Zjednoczonych w 14 proc. gospodarstw domowych miało w ubiegłym roku trudności ze zdobyciem wystarczającej ilości pożywienia - poinformował Amerykański Departament Rolnictwa. To najgorszy wynik od 14 lat - donosi "Newsweek".
Brak jedzenia dotyka 17 milionów amerykańskich rodzin. To 11 proc. więcej niż rok wcześniej. Coraz więcej Amerykanów korzysta z bonów żywnościowych wydawanych przez opiekę społeczną.
Najgorsze jest to, że prawie pół miliona dzieci kilka razy w roku odczuwało głód. To kryzys opróżnił nasze spiżarnie. Musimy jak najszybciej zwiększyć zatrudnienie - powiedział prezydent Barack Obama. | AJ
www.o2.pl /
www.sfora.pl | Wtorek [01.12.2009, 19:45] 2 źródła
AMERYKANIE DOSTAJĄ JEDZENIE NA KARTKI
36 mln ludzi jest na garnuszku pomocy społecznej.
Program żywieniowy, który jeszcze niedawno był przedstawiany jako nieudolna pomoc społeczna, teraz pomaga wyżywić jednego na ośmiu obywateli USA, w tym aż 25 proc. dzieci - donosi forsal.pl.
Każdego dnia przybywa 20 tys. nowych potrzebujących.
Wśród otrzymujących żywność 28 proc. stanowią czarni, 15 proc. latynosi i 8 proc. białych.
Ich różnorodność pokazuje, jak duże spustoszenie poczyniła recesja wśród zwykłych mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Samotne matki i małżeństwa, dopiero co wyrzuceni z pracy i przewlekle bezrobotni – każda grupa społeczna jest zagrożona ubóstwem - dodaje portal. | JS
www.o2.pl /
www.sfora.pl | 2 źródła Środa [03.02.2010, 16:39]
CO ÓSMY AMERYKANIN NIE MA NA JEDZENIE
Magazyny pomocy społecznej świecą pustkami.
Aż 70 proc. tzw. Emergency Food Centers (EFC), gdzie paczki dostają najbiedniejsi, może zostać zamknięte z braku towarów do wydawania - donosi "The Wichita Eagle".
Z opublikowanego właśnie raportu "Hunger in America 2010" wynika, że co ósmy obywatel nie ma pieniędzy, by się samodzielnie wyżywić.
To 37 mln ludzi, w tym 14 mln dzieci żyjących tylko dzięki paczkom - zauważa dziennik.
Od 2006 do 2009 roku liczba potrzebujących pomocy wzrosła w USA o 46 proc.
O połowę zwiększyła się ilość głodnych dzieci, o 64 proc. ilość głodnych emerytów - dodaje gazeta.
Na przykładzie miasta Kansas i tamtejszego EFC, gazeta wskazuje, że blisko połowa biorących paczki musi wybierać między spłatą kredytu mieszkaniowego albo kupnem żywności.
Co trzecia osoba wybiera między lekami a żywnością - dodaje "The Wichita Eagle". | JS
„NEWSWEEK” nr 31, 07.08.2005 r.
EUROPEJSKA SAHARA
(...) Z badań prowadzonych w ramach programu "Desert Watch" Europejskiej Agencji Kosmicznej, którego celem jest obserwacja procesu pustynnienia, wynika, że ulega mu europejska część wybrzeża Morza Śródziemnego o powierzchni 300 tysięcy kilometrów kwadratowych (obszar większy niż terytorium Wielkiej Brytanii) zamieszkana przez 16,5 mln ludzi. (...)
Eric Pape; Współpraca: Mike Elkin, Santander; Jacopo Barigazzi, Mediolan
http://www.klimatdlaziemi.pl
* „Do końca wieku połowa Hiszpanii będzie leżeć na Saharze”
* „Wg rządu hiszpańskiego 1/3 kraju może zamienić się w pustynię”
* „ONZ szacuje, że ryzyko zamienienia się w pustynię dotyczy 30-60% terytorium Hiszpanii i 12% terenu Europy” „Straty spowodowane zmianami klimatycznymi we Włoszech szacuje się na 50 mld euro rocznie - oświadczył minister ds. ochrony środowiska Alfonso Pecoraro Skanio”
Opublikowany przez "Independent" raport Centrum Prognoz i Badań Klimatycznych Hadley, działającego przy Biurze Meteorologicznym Wielkiej Brytanii, przewiduje, że pustynie, stanowiące obecnie 3 proc. powierzchni naszej planety, do 2100 zajmą aż 1/3 jej powierzchni.
www.o2.pl /
www.sfora.pl | Czwartek [04.02.2010, 14:00]
CZEKA NAS WIELKI GŁÓD. ZA CHLEB ZAPŁACIMY JAK ZA ZŁOTO
Wkrótce nie będzie gdzie uprawiać roślin.
Jeszcze w tym wieku na świecie zabraknie gleb, których jakość gwarantuje plony na poziomie zapewniającym wyżywienie wszystkich ludzi. Naukowcy ostrzegają, że zmiany doprowadzą do drastycznego wzrostu cen jedzenia i globalnego kryzysu żywnościowego - alarmuje "The Daily Telegraph".
Z badań biologów z University of Sydney, zaprezentowanych na międzynarodowej konferencji na temat rolnictwa, wynika, że na wszystkich kontynentach zmniejsza się ilość gleb dobrej jakości.
To efekt przemysłowego rolnictwa, złej polityki rolnej oraz stosowania zbyt wielu środków chemicznych.
Szacuje się, że co roku na świecie ponad 75 mld ton ziemi ulega erozji. Najgorzej jest w Chinach, gdzie gleby niszczone są przez rolnictwo 57 razy szybciej niż są one w stanie się naturalnie regenerować. W Europie 17 razy, a w Ameryce 10 razy szybciej. To oznacza, że za 60 lat nie będziemy mieli gdzie uprawiać roślin - twierdzi prof. John Crawford.
Eksperci twierdzą, że ten proces może zahamować jedynie globalna zmiana myślenia o rolnictwie, tak, aby gleba sama się regenerowała. Chodzi o przywrócenie dawnych zasad, które pozwalały ziemi "odpoczywać" i magazynować cenne mikroelementy. | AJ
Więcej:
4. EUTANAZJA; SELEKCJA POZYTYWNA/UTOPIA; SELEKCJA NEGATYWNA (to tylko... psychopaci, debile; kanalie; degeneraci; skutki braku selekcji/selekcji negatywnej)
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... c&start=45 [ Dodano: 2010-02-11, 18:00 ]"WPROST" Numer: 52/2009 (1405)
TAJNY REFERAT PREMIERA
Studiująca córka przyjeżdża na wieś do rodziców i oznajmia, że jest w ciąży. Rodzice rozpaczają, narzekają, lamentują. Aż wreszcie zdesperowany ojciec mówi: „Zanim odpowiesz, dobrze się zastanów. Jesteś pewna, że to twoje?”. Tak premier rozpoczął swój tajny referat do ministrów i najbliższych współpracowników. Dotarłem do tego sensacyjnego wystąpienia. Oto najważniejsze fragmenty.
Zacząłem od historyjki z dziewczyną w ciąży – mówił premier – bo pokazuje ona, jak się powinniśmy zachowywać. Wielokrotnie wam powtarzałem, że przyznajemy się tylko do tego, z czego w żaden sposób nie możemy się wykpić. A nawet wtedy rżniemy głupa. Jak mówił nasz odwieczny wróg Jarosław: „Nikt nam nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne". Ale niestety, wy zachowujecie się jak dzieci, i to niezbyt rozgarnięte. Wezwałem na przykład Mira i Zbycha i nakazałem, żeby posprzątali po aferze. A ci lecą do kolegów, kłapią dziobami, to wszystko się nagrywa. Jakby jeden z drugim nie mógł sobie kupić prepaida, nauczyć się jakiegoś szyfru czy załatwić sprawy tak jak Janusz z tymi studentami i emerytami, co to na ochotnika na jego kampanię wpłacali. Was chyba kompletnie pogięło. Teraz Mirek musi się w komisji męczyć, jak by tu sprawę na tamtych zwalić i odwlekać przesłuchania, a przecież wiecie, jaki on jest wrażliwy i przywiązany do praworządności. I jeszcze mnie będą oskarżać o przeciek. A mówiłem Grzesiowi, Sławkowi i Rafałowi: K…, po co ja was mam? Mieliście zatrzymywać błoto przed drzwiami mojego gabinetu. Dlatego musiałem ich wywalić. No i Krzysiek z Abwery też zapomniał, że po to tam jest, żeby nasi wiedzieli wcześniej, na co mają uważać. Gdybym chciał, żebyście się zajmowali jakimś durnym urzędniczeniem, tobym was nie wybrał, bo przecież sami wiecie, że nie macie o tym pojęcia.
Myślicie pewnie – kontynuował premier – że jak już doszliśmy do władzy, to powinniśmy ją sprawować. Durnota i naiwność. Kiedy próbuje się coś robić, to dopiero są kłopoty. Nasi poprzednicy zrobili tę głupotę i przegrali z kretesem. Weźcie przykład z minister Ewy. Fantastycznie się stara nic nie robić, a i tak jest wściekle atakowana. A gdyby zaczęła coś robić, to dopiero byłby Armagedon. Albo minister Jacek. Nic nie robi i proszę, dostaje nagrody i zbiera honory. Albo minister Aleksander. Ledwie zaczął coś robić w sprawie tych głupich stoczni, i już napytał sobie biedy. Teraz się uspokoił i jest dobrze. Podobnie ministrowie Radek, Bogdan, Cezary czy Waldemar. Ja sam bardzo się staram, bo przecież nikt nie będzie pamiętał, jak sprawowałem urząd, ale zapamiętają, że dobrze grałem w piłkę, ładnie jeździłem na nartach, biegałem dla figury czy chodziłem z wnukiem na spacery. Nie dajcie się podpuścić, że minister powinien się czymś konkretnym zajmować. To pułapka, bo dopiero wtedy będzie można nas rozliczać. Dlaczego niemowlaki są niewinne? Bo nic nie robią.
Pamiętajcie – podsumował premier – władza jest zbyt poważną sprawą, żeby się nią poważnie zajmować. Tym bardziej że nawet nic nie robiąc, mamy pełne ręce roboty. I na Boga, jak już musicie coś robić, przynajmniej nie dajcie się złapać!
Autor: Stanisław Janecki
"WPROST" Numer: 3/2010 (1407)
HAKI W POLITYCE
Dlaczego pewien bardzo ważny polityk nie wywala z urzędu pewnej bardzo nieudolnej pani polityk? Tu następuje wyliczanka dziesięciu powodów, z czego osiem to sprawy osobiste – przeszłe i teraźniejsze, w tym pikantne. W zgodnej opinii ludzi zajmujących się polityką bądź ją analizujących najważniejszym spoiwem władzy (czy polityki w ogóle) są haki i trupy w szafie, najczęściej obyczajowe lub korupcyjne.
Sporo polityków wielokrotnie na serio przekonywało mnie, że na szczytach władzy hakowanie, kontrhakowanie czy hakowanie prewencyjne zajmują co najmniej trzy czwarte czasu poświęcanego na rządzenie. I że tajne służby także są na tym polu bardzo aktywne. Co by tłumaczyło, dlaczego tak mało władza zajmuje się rządzeniem i dlaczego tak mizerne są efekty tego rządzenia. Bezpiecznie w polityce może się czuć tylko ten, kto ma odpowiednie kontrhaki na haki zgromadzone na niego. I nie ma zmiłuj. Kto tego nie dopilnuje, prędzej czy później przegra. Przekonywano mnie (i to bynajmniej nie politycy skłonni do głoszenia spiskowej teorii dziejów), że na wszelkie polityczne dymisje powinno się patrzeć z punktu widzenia rachunku haków. Zbychu pod kreską – odpada. Grzechu nad kreską – zostaje itp. Co by oznaczało, że nad polityką w III RP unosi się widmo gen. Czesława Kiszczaka, arcymistrza hakowania. Pracowała dla niego wielotysięczna Służba Hakowa (formalnie zwana Służbą Bezpieczeństwa), a efekty jej działań przechowuje on w sobie tylko znanym miejscu. Od czasu do czasu Kiszczak przypomina, że te haki wciąż ma, i tak się dziwnie składa, że natychmiast po tym głos zabierają apologeci okrągłego stołu i obrońcy gen. Jaruzelskiego jako ojca polskiej demokracji.
Współcześni politycy (poza aktualnie rządzącymi, którzy mogą liczyć na Agencję Bezpieczeństwa Hakowego) radzą sobie z hakami chałupniczo. Dlatego tak ich podnieca każda plotka, a jeszcze bardziej zweryfikowana historia, szczególnie obyczajowa, o konkurentach, a tym bardziej o politycznych przyjaciołach. Gdy rozmawia się z politykami, także z tymi z najwyższego szczebla, rzuca się na uszy, że najbardziej interesują ich historie, które można wykorzystać do hakowania. Na przykład ta o bardzo ważnym do niedawna rozgrywającym na polskiej scenie, który zanim się rozwiódł, namalował kredą linię we wspólnym domu, a żona nie mogła jej pod żadnym pozorem przekraczać, bo groziło to nieobliczalnymi konsekwencjami. Albo ta o polityku bardzo ważnym obecnie, którego wysocy rangą oficerowie tajnych służb zaprosili na balangę do swojego „służbowego" lokalu, gdzie – jak w balladzie „Pani Twardowska" Adama Mickiewicza – były „tańce, hulanki, swawole", a potem wszystko to zarejestrowali kamerą. W kontekście hakowej aktywności polityków atakowane ostatnio tabloidy, które ponoć przekraczają wszelkie granice włażenia z butami w prywatne życie, wydają się umiarkowane, a wręcz powściągliwe. Nigdy nie zamierzały na przykład opublikować owych taśm ze służbowego lokalu tajnych służb, podobnie jak zdjęć pokazujących „dokonania” w samochodzie pary polityków (ona i on) z nieco przechodzonej już partii. Nie mówiąc już o tym, że te oskarżane o kloaczne skłonności tabloidy nigdy nie chciały zniszczyć życia rodzinnego bardzo ważnego polityka, choć mają udokumentowany kilkumiesięczny epizod jego „emigracji” z rodziny. Ale tego samego nie można powiedzieć o przyjacielu-wrogu tego polityka, który coraz bardziej dociskany do bandy jest bliski ujawnienia tego epizodu. Czyli politycy są w stosunku do siebie niepomiernie bardziej bezwzględni niż tabloidy wobec nich. Bo one, choć moralnym czyścioszkom (w tym dziennikarskim) nie mieści się to w głowach, całkiem serio traktują takie wartości jak racja stanu czy dobro rodziny.
Z tego wszystkiego płynie refleksja, że w polityce najbardziej liczy się hakowa sprawność, a jeśli ktoś jej nie ma, jest po prostu outsiderem. Owszem, idealiści są w cenie, ale tylko w roli przyzwoitki. A nawet oni są przez kolegów bardzo mocno podpuszczani. Jak ten z partii rządzącej, inspirowany po wielokroć, by nie tłumił w sobie prawdziwych uczuć do urodziwej koleżanki. Wtedy będzie wprawdzie umoczony, ale nabierze niezbędnej w polityce bezwzględności, co dopiero uczyni go ważnym rozgrywającym, zamiast bycia rozgrywanym.
PS
Wszelkie podobieństwo do rzeczywistych osób i wydarzeń jest całkowicie przypadkowe i w pełni zamierzone.
Autor: Stanisław Janecki
www.o2.pl /
www.sfora.pl | 1 źródło Poniedziałek [08.02.2010, 09:29]
RZĄD SIĘ LENI?
Ile zrobił w ubiegłym roku.
W II półroczu 2009 r. rząd swój plan legislacyjny zrealizował tylko w 26 proc. Przyjęto zaledwie 32 projekty ustaw. W I półroczu ubiegłego roku z procesem legislacyjnym także nie działo się najlepiej, jednak w porównaniu do końcówki 2009 roku skuteczność rządu była lepsza - rząd zrealizował swój plan w 30 proc. - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Tymczasem, zgodnie z zapowiedziami, rząd powinien przyjąć w 2009 roku 125 projektów ustaw - przypomina gazeta.
Skąd takie opóźnienia? Eksperci twierdzą, że na tempo przyjmowania projektów wpływ ma ustawa przyjęta w kwietniu 2009 roku. Zgodnie z jej zapisami, ustawy pisze teraz Rządowe Centrum Legislacji (RCL). Resorty przygotowują jedynie ich założenia.
Po co te zmiany? Ustawy miały być lepszej jakości prawnej i, przede wszystkim, miały szybciej powstawać.
Które resorty są najbardziej efektywne w przygotowywaniu nowego prawa? W II połowie 2009 r. najlepiej wypadły w tym zakresie Ministerstwo Sportu i Turystyki, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Finansów. Najsłabiej - Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i MON. | WB
[ Dodano: 2010-02-12, 13:07 ]"FAKTY I MITY" nr 37, 20.09.2007 r. LISTY
ZASADY ZOBOWIĄZUJĄ?
No to przypomnijmy kłamczuchowi Kaczorowi te jego zasady!
1. Nie będę premierem, gdy mój brat będzie prezydentem.
2. Nie będzie koalicji z Samoobroną.
3. Cieszę się, że będę na pierwszej linii walki z Samoobroną..
4. My w kolejnej kompromitacji i w otwieraniu Samoobronie drogi do władzy uczestniczyć nie będziemy.
5. Nie poprzemy nikogo z wyrokiem sądu i nikogo, przeciwko komu toczą się sprawy sądowe. To jest sprzeczne z ideałami PiS.
6. Wicepremier sprawiedliwości nie ścigał i nie osadzał w więzieniu działaczy opozycji w latach 70.
7. Wybudujemy trzy miliony mieszkań.
8. Wprowadzimy szybko niższe podatki.
9. Wycofamy wojsko polskie z Iraku.
10. Prawie 200 km autostrad w 2006 r. to nasza zasługa.
11. Tylko 6 km autostrad w 2007 roku to wina SLD.
12. Marcinkiewicz to premier na całą kadencję.
13. Pomożemy Stoczni (UE chce zwrotu 4 mld).
14. Zredukujemy administrację państwową.
15. W rządzie nie będzie byłych członków PZPR.
16. Przez Łódź będzie przebiegała trasa S8 (przez Piotrków).
17. Prokuratura będzie służyć wyłącznie państwu, a nie partiom politycznym.
18. Służby specjalne nie będą uczestniczyć w rozgrywkach politycznych.
19. Ze środków europejskich finansować będziemy najlepsze projekty, a nie te, które podobają się politykom.
20. Telewizja publiczna będzie wreszcie służyć widzom i przestanie być zależna od Patrii politycznych.
21. Przyspieszymy wydawanie środków z UE (a jesteśmy na ostatnim miejscu spośród 10 państw przyjętych do UE w 2004 r.!).
22. Silna Polska w silnej Europie – polska dyplomacja będzie dbała o pozycję Polski w UE (a jest tragicznie!).
23. Zmniejszymy zatrudnienie w Kancelarii Prezydenta RP (wzrosło o 2/3).
24. Na stanowiska w administracji i państwowych spółkach będziemy wybierać jedynie fachowców (np. pan Netzel został prezesem PZU).
25. Będziemy informować obywateli o działaniach administracji (w tym celu Biuletyn Informacji Publicznej zamienili w śmietnik z nieaktualnymi danymi).
26. Samorząd lokalny jest ostoją państwa, zaś rząd nie będzie z nim walczyć (wprowadzili zarządy komisaryczne wszędzie tam, gdzie nie wygrali wyborów).
27. Będziemy rozwijać partnerskie stosunki z USA (a zrobili z Polski wasala Stanów).
„Dla nie raz dane słowo jest święte”… – Jarosław Kaczyński, 10 VII 2006 r.
Pokażcie tą listę komu się da! Jeśli kilkanaście milionów ludzie ją przeczyta, to może wygramy i paranoja zniknie z tego kraju!
Idźcie na głosowanie – moherowe berety na pewno pójdą! | Cz
"FAKTY I MITY" nr 26, 05.07.2007 r. PATRZYMY IM NA RĘCE
TANIE DRANIE
To bizantyjski dwór, jeden z najdroższych w Europie, cechujący się rozpasaniem finansowym i kolosalnym przerostem zatrudnienia, ale my to radykalnie zmienimy – mówili o kancelariach Kwaśniewskiego i Millera bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy. Rzeczywiście zmienili...
Od początku rządów Lecha K. liczba etatów z jego kancelarii wzrosła z 280 (punkt wyjścia) do obecnych 350 i stale rośnie.
Rosną też lawinowo koszty działalności (i płace) w innych instytucjach opanowanych bez reszty przez PiS. Kancelaria Senatu RP zje w tym roku o 26 milionów złotych więcej, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji o 2 miliony więcej, Rzecznik Praw Dziecka – Sowińska od lustrowania teletubisiów – też o 2 mln, a Centralne Biuro Antykorupcyjne – pieszczoch braci K., zwany młotem na lekarzy – dostało w roku 2007 całe 120 milionów!
Przyjrzyjmy się na kilku tylko przykładach, jak administracja rządząca hasłem „Teraz K...a My” wciela w życie ideę „taniego państwa”...
¤ Rządy PiS przejęły państwową administrację z jej stanem osobowym liczącym 379 278 urzędników. Rzecz jasna większość pracowników wszystkich szczebli została natychmiast wymieniona i kiedy zrobiono ponowny bilans, okazało się, że zatrudnienie wzrosło o ponad 800 osób, a miało zmaleć (wg zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego – o 150 tysięcy). To był początek roku 2006. W połowie 2007 r. liczbę państwowych urzędników szacuje się już na 400 tysięcy;
¤ Na wynagrodzenie tej armii trzeba wydać w bieżącym roku 17,6 miliarda złotych! O 70 milionów więcej niż rok wcześniej;
¤ Na rozmowy telefoniczne rządu, na kserokopiarki i inny sprzęt biurowy, a także na remonty swoich siedzib rząd wyda w tym roku o 2 miliardy więcej niż rok temu;
¤ Zapowiadano zmniejszenie liczby aut służbowych pracowników administracji wszelkich szczebli z 50 do 30 tysięcy. Nic takiego nie nastąpiło. Przeciwnie, w stajniach władców przybyło ponad 200 nowych autek; liczba komórek służbowych, a co za tym idzie rachunków – niemal się podwoiła;
¤ Obiecywano redukcję liczby urzędów centralnych. Zamiast tego powołano nowe, np. Narodowy Instytut Wychowania, Centrum Badań Naukowych, trzy nowe ministerstwa (o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym już wspominaliśmy);
¤ W 2006 roku samolot prezydencki woził Kaczora 70 razy do jego domu w Sopocie (i z powrotem). Kosztowało to podatników 140 tys. euro. Do połowy roku 2007 samolot na tej trasie kursował już 50 razy;
¤ CBA wydało w minionym roku 25 mln złotych (w tym roku ma 120 mln) i zatrzymało... aż trzy osoby. Osoby zaangażowane w te „brawurowe akcje” wypłaciły sobie pół miliona zł nagród. Słusznie, po co brać łapówki, skoro można legalnie... Utrzymanie wszystkich tajnych służb w 2007 roku ma nas kosztować 812 mln.
W roku 2006 było to 612 mln;
¤ Środki na podwyżki dla urzędników centralnych wzrosły o 14 procent. 33 mln będą nas kosztować kolejne czystki w administracji.
Według ostrożnych szacunków, wydatki „taniego państwa” wzrosły w minionym roku (w stosunku do wydatków administracji Millera i Belki) o 10 miliardów złotych. POŁOWA TEJ SUMY WYSTARCZYŁABY NA ZASPOKOJENIE PŁACOWYCH MARZEŃ PIELĘGNIAREK.
Ale to przecież nie koniec, bo nastał rok 2007, a wraz z nim:
¤ już na samiuśkim początku stycznia PiS-owski Senat RP ostatecznie klepie państwową dotację do Świątyni Opatrzności Bożej w kwocie 40 mln złotych;
¤ z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zostaje zabrane 32 miliony złotych na zwiększenie rezerwy budżetowej (na podwyżki płac w administracji, czyli dla swoich);
¤ w połowie miesiąca budżet państwa przekazuje 6,6 miliona na remont (remontowanej przed dwoma laty) siedziby prezydenta. Z tego ponad 3 miliony idzie na renowację prezydenckiej fontanny (pisaliśmy o tym). Taką samą kwotę pochłaniają podgrzewane chodniki wokół rezydencji;
¤ w tym samym czasie kadrze kierowniczej Kancelarii Prezydenta, Premiera i innych głównych jednostek organizacyjnych zostają przywrócone (zabrane przez SLD) trzynaste pensje. Na partie polityczne wydamy 95 mln zł.
Mało? No to mamy i taki kwiatuszek: Kancelaria Prezydenta zakupuje pięć aparatów fotograficznych za 64 tysiące złotych – po to, jak brzmi komunikat, „aby dokumentować uroczystości z udziałem prezydenta”... Ale lista wywalonych w kacze błoto pieniędzy nie ma końca...
¤ Sejm RP zwiększa wydatki na Kancelarię Prezydenta i Premiera o dalsze 50 mln złotych. IPN kupuje nowe biura za 12 mln, a Sejm dla wygody posłów – budyneczek za drobne 9 mln;
¤ Wychodzi na jaw, że minister Kalata wydaje miesięcznie ok. 13 tysięcy złotych państwowych pieniędzy na... wizażystkę. Premie podwładnych minister Kalaty, i to niezależnie od efektów ich pracy, tylko w pierwszym kwartale 2007 roku kosztowały nas 8 mln złotych;
¤ W połowie lutego Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia przekazuje fundacji ojca Rydzyka Lux Veritatis 12 milionów złotych dotacji;
¤ Na początku marca Centralne Biuro Antykorupcyjne ogłasza przetarg na zakup 108 samochodów. Koszt transakcji to 8 milionów złotych;
¤ W połowie kwietnia ogłoszony jest przetarg na kupno 456 aut dla urzędników rządowych różnych szczebli. Przewidywany koszt to 33 mln złotych;
¤ Maj – Instytut Pamięci Narodowej dostaje dodatkowe 20 milionów zł na podwyżki wynagrodzeń, Biuro Ochrony Rządu, wobec przewidywanej eskalacji niezadowolenia służby zdrowia, bierze z budżetu 15,5 mln na zakup sprzętu do tłumienia demonstracji (m.in. karabinów gładkolufowych na gumowe kule), Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zostaje zasilona nieplanowaną kwotą 4,4 mln – też na zakup broni. Na kogo ta broń?
¤ Koniec maja – Ministerstwo Gospodarki Morskiej (bastion LPR) przenosi się do nowej siedziby, w związku z czym czynsz płacony przez nie wzrasta z 24 tysięcy zł do 100 tysięcy. Miesięcznie!
¤ Początek czerwca – szefostwo Narodowego Funduszu Zdrowia zapewniające strajkujących lekarzy, że pieniędzy nie ma już na nic, kupuje dla swojego szefostwa z oddziału dolnośląskiego luksusową skodę superb za 90 tys. złotych.
Oto nasza – bardzo przecież niekompletna – lista wydatków „taniego państwa”, które mówi paniom pielęgniarkom i panom lekarzom, że już ani złotówki z budżetu nie da się wykroić, bo groziłoby to katastrofą finansów publicznych. Tak prawią pospołu i Zyta Gilowska, i Lech Kaczyński, dla którego specjalnie opancerzona limuzyna jechała z Warszawy do Brukseli tylko po to, aby przewieźć państwową głowę... 800 metrów – z lotniska do siedziby NATO.
W tym miejscu aż prosi się, aby zajrzeć do portfeli koryfeuszy polskiej sceny politycznej. Ci, co to prawią, że pracownikom służby zdrowia już nic się nie należy, bo przecież niedawno dostali „wielką podwyżkę”, zarabiają taką oto wielokrotność (mnożnik) średniej krajowej (2709 zł): premier – 6,2 średniej plus 2,0 dodatku funkcyjnego; wicepremierzy po 5,7 plus 1,6; ministrowie – 5,6 plus 1,5; szefowie Kancelarii Prezydenta i Premiera po 5,6 plus 1,5.
Nad losem głodnych, przemoczonych, strajkujących pielęgniarek i lekarzy użalają się za to posłowie niektórych partii. No to na koniec podliczmy i ich: pensja posła to 9669 złotych; za pracę w komisji (każdy jest członkiem kilku) dostają po ok. 15 procent tej kwoty. Na tak zwane „wydatki poselskie” biorą jeszcze po 2471 zł miesięcznie. Każdy z nich utrzymuje też swoje biura – 10 150 zł miesiąc w miesiąc; jest też ryczałt za noclegi poza miejscem zamieszkania i Warszawą – 7600 zł plus darmowe przejazdy (jeśli lotnicze, to tylko w klasie biznes), plus ryczałt na benzynę, plus darmowa korespondencja.
Na obsługę i do usług tej armii „460 sejmowych wybrańców” państwo zatrudnia przy ul. Wiejskiej 1300 osób – każdej płacąc średnio (bez uposażeń kierowników) 4 tys. złotych.
No i to by było na tyle. Może jeszcze dla porównania nadmieńmy, że w liczącej 63,5 miliona obywateli i większej obszarowo Francji wydatki na administrację publiczną są o ok. 27 procent niższe. No, ale akurat tam z bizantyjskim dworem... Ludwików poradzono sobie raz na zawsze w roku 1789. Za pomocą gilotyny!
Marek Szenborn
"FAKTY I MITY" nr 42, 25.10.2007 r.:
„sukces” wzrostu 5,8 proc. PKB blednie w porównaniu z rozwojem sąsiadów:
Słowacja w bieżącym roku – 8,1 proc. (bez dostępu do morza i surowców!)
Czechy – 7,4 proc. (bez dostępu do morza)
kraje bałtyckie – powyżej 10 proc. (bez surowców)
Nawet Ukraina bez atutu przynależności do Unii – 7,9 proc.!
„FAKTY I MITY” nr 7, 22.02.2007 r.
DOWCIP NA KACZYCH NOGACH
To był wyjątkowy rok, takiego nie mieliśmy od 17 lat! – stwierdził premier Jarosław. Słusznie.
Pierwszy raz od 17 lat do marszałka sejmu wpłynął wniosek, aby Jezusa Chrystusa ogłosić królem. Na komendzie można zamówić taxi lub pizzę, a radiowozy wożą zakonnika Rydzyka. Wszystko zaczęło się od kampanii partii zwanej żartobliwie prawem i sprawiedliwością, pod wdzięcznym hasłem: „My dotrzymujemy słowa”. Premierem został atrakcyjny Kazimierz, pierwszy produkt medialny w Europie Środkowej. Rodzimy Truman Show potrwał pół roku. W tym czasie w ramach akcji: „My dotrzymujemy słowa w kwestii taniego państwa” powstało najwięcej w historii wolnej Polski nowych ministerstw i sekretarzy stanu, z ministerstwem śledzi i morza na czele. Mamy najwięcej w historii Polski marszałków sejmu i senatu oraz 4 wicepremierów. Dwukrotnie TK zanegował ustawy przegłosowane w odstępie kilku miesięcy, co jest absolutnym rekordem. Mieliśmy w ciągu roku 2 rządy w ramach tych samych partii, 3 rodzaje koalicji na trzech różnych pakietach „umów”, do tego dwóch premierów, a pięciokrotnie był wymieniany minister finansów (ŕ propos stabilności finansowej). Ponieważ premier, który ma 78 proc. poparcia społecznego, był za słaby, wymieniono go na premiera, który ma 33 proc. poparcia, a premier, który miał 78 proc. poparcia, przegrał wybory na prezydenta Warszawy. Pierwszy raz od 17 lat Polska zobaczyła masówkę – 160 autokarów zawiozło słuchaczy radiowęzła z Torunia do stoczni w Gdyni, gdzie uroczyście przysięgano nie rozmawiać z Lepperem, po czym polazło się i się dogadało. Pierwszy raz od 17 lat w Ministerstwie Sprawiedliwości w randze wiceministra zasiadł sędzia stanu wojennego, a w randze ministra koordynatora – komunistyczny prokurator z lat 70. Takiej kadry nie miał nawet Leszek Miller. Na fali rewolucji moralnej wicemarszałkiem sejmu, a następnie wicepremierem został 4-krotny recydywista, członek powołanej przez SB grupy politycznej, na co dokumenty widział brat. Premiera recydywistę zdymisjonowano za warcholstwo, co było ewidentnym chamstwem, by następnie w nocy, bez kamer, wskrzesić go na szczytach władzy. Od 17 lat nie mieliśmy w rządzie koalicyjnym klubu, który w ponad 50 proc. składa się z posłów oskarżonych lub skazanych prawomocnymi wyrokami. Znajdziemy w odnowionej moralnie IV RP: posła pedofila, posłankę skazaną za fałszowanie przepustek więziennych, europosła oskarżonego o gwałt, rodzimego posła oskarżonego o gwałt, jego żonę oskarżoną o defraudację, posłankę, która zasłynęła jako operatorka scen korupcyjnych, a następnie została skazana przez Komisję Etyki. Potem ta sama komisja uniewinniła posłów korumpujących posłankę. Mamy posła wyrzuconego z Klubu PiS za jazdę po pijaku i takiego, którego wywalono za awantury w dyskotece; jest również poseł powołujący się na znajomości z ministrem sprawiedliwości w czasie egzekucji komorniczej itd. Cały ten kwiat polskiego parlamentaryzmu tworzy koalicyjne Koło Narodowo-Ludowe. Pierwszy raz od 17 lat minister pokazał społeczeństwu, jak się niszczy dokumenty przy okazji sprawy politycznej, gdy o godz. 6.50 prokuratura wkroczyła do PZU na wniosek posła Kurskiego, członka sztabu wyborczego PIS, który oskarżył Donalda Tuska o fałszerstwa polegające na kupowaniu billboardów od PZU. Jak się okazało, nie było ani jednego świadka potwierdzającego słowa Kurskiego, firma obsługująca PZU obsługiwała PIS, a nie PO, a sędzią w tej sprawie był minister, który był szefem kampanii wyborczej PiS... Sprawę umorzono, a poseł Kurski błaga na kolanach o ugodę. To samo Ministerstwo Sprawiedliwości w ciągu roku zresocjalizowało Rywina, wypuściło Jakubowską i Jakubowskiego, łamiąc prawo, aresztowało Wąsacza, ale nie wyjaśniło ani jednej słynnej afery, łącznie z aferą Rywina, którą obecny minister – jeszcze jako członek komisji – rozwiązał pono w ułamku sekundy, tylko uwczesne władze blokowały śledztwa. Pierwszy raz od 17 lat prezydent podpisał wadliwą ustawę (lustracyjną), a następnie sam znowelizował ją do poziomu ustawy, która obowiązywała wcześniej. Nie złapano ani jednego członka układu, nie odebrano emerytury ani jednemu ubekowi, za to opluto wielu opozycjonistów, w tym nieżyjących – na przykład Jacka Kuronia i Zbigniewa Herberta. Na tym tle pokazuje się najbardziej czytelny podział w IV RP. Komuniści dzielą się na PiS-owych i pozostałych, z tym, że PiS-owi – tacy jak Gierek, Jasiński, Kryże – to dobrzy komuniści, a pozostali, ci co nie popierają Kaczyńskich, są z układu. Z układu są też wszyscy członkowie opozycji i nie dość czołobitne media.
Pierwszy raz od 17 lat rząd, który nie zrobił nic w kwestiach gospodarczych i nie wydał najmniejszego dokumentu, choćby najniższej rangi, regulującego jakikolwiek obszar gospodarczy, okrzyknął się twórcą 1-punktowej inflacji i PKB na poziomie 5 pkt. Pierwszy raz szef Kancelarii Prezydenta, który wyleciał z niej za prowadzenie spółki z baronem SLD Nawratem, po kilku miesiącach karencji został szefem doradców premiera. Pierwszy raz od 17 lat ministrem spraw zagranicznych jest kierowniczka magla, która nie odróżnia dwóch najważniejszych dla Polski traktatów regulujących stosunki z sąsiadami. Pierwszy raz od 17 lat 8 ministrów spraw zagranicznych, a więc wszyscy, uznało polską politykę zagraniczną za szkodliwą i ośmieszającą nasz kraj. Nigdy dotąd w historii 17-letnich zmagań z demokracją prezydent nie odwołał spotkania na szczycie, tłumacząc się sraczką (wywołaną artykułem w niemieckim brukowcu). Nigdy dotąd polski premier nie żebrał o 4 minuty rozmowy z prezydentem USA, by z wdzięczności oddać 1000 polskich żołnierzy na misje „pokojowe”, w których giną polscy żołnierze. Nie zdarzyło się od 17 lat, aby polski premier musiał się tłumaczyć w Brukseli, że Polska nie jest krajem antysemickim, w którym króluje homofobia, i nigdy podobnych tłumaczeń nie uznano za... sukces dyplomatyczny. Nie zdarzyło się też, by prezydent wygłosił orędzie, oznajmiając, że nie rozwiąże parlamentu. Nie było takiego przypadku, by ministrem edukacji został szef organizacji, której obecni, przyszli lub byli członkowie palili pochodnie w kształcie swastyk, „zamawiali piwo” pięcioma palcami i udawali kopulację nie tylko z drzewem... Nie pamięta Polska takiego przypadku, żeby członkowie koalicyjnego rządu podawali rękoma weterynarzy środki wczesnoporonne
(i to przeznaczone dla bydła) kobietom zgwałconym przez innych członków. Nie miał nigdy miejsca taki przypadek, by premier i prezydent z tytułami naukowymi tak strasznie kaleczyli język polski, mówiąc np.: „włanczam”, „som”, „świętobliwość biskup Rzyma”, oraz mlaskali, oblizywali wargi, odbijali w kułak, a pierwsza dama zasówała do samolotu z reklamówką „Galerii Centrum”.
To był bez wątpienia najciekawszy rok od 17 lat! Polskie władze w ciągu roku wykreowały wizerunek Polski, który świat pamięta z początku XIX wieku. W ciągu tego roku nasze stosunki z Niemcami i Rosją zatoczyły koło i wróciły do czasów z sierpnia 1939 roku. W ciągu tego roku wystąpiła największa fala emigracji od czasów stanu wojennego. Rząd opowiadał bajki o 3 mln mieszkań i setkach kilometrów autostrad (oni dotrzymują słowa!); stadionu narodowego w Warszawie też nie będzie, ponieważ wygrał niewłaściwy kandydat. Cały ten dorobek nazywa się IV RP, której nie ma na żadnej mapie świata... A powstał ten twór cchorej wyobraźni w efekcie rewolucji pseudomoralnej, która skalą, siłą i zapachem przypomina szambo spuszczone z Giewontu do Jastarni.
To był rok Bliźniąt. Dziękujmy Bogu, że go przetrwaliśmy i prośmy, by już nigdy więcej dobry Bóg podobnych dowcipów nam nie robił.
Czytelnik
ITP., ITD...
Więcej:
6. ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/6h3.html
6a). ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/6ah3.html
ALTERNATYWA:
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewforu ... ff70c743d5
/01.05.2010 r. - KRĘCENIE FILMU RACJONALNY USTRÓJ
Wersja do druku (kręcenie filmu wprowadzenie racjonalnego ustroju) w załączniku
[ Dodano: 2010-02-12, 13:07 ]"FAKTY I MITY" nr 37, 20.09.2007 r. LISTY
ZASADY ZOBOWIĄZUJĄ?
No to przypomnijmy kłamczuchowi Kaczorowi te jego zasady!
1. Nie będę premierem, gdy mój brat będzie prezydentem.
2. Nie będzie koalicji z Samoobroną.
3. Cieszę się, że będę na pierwszej linii walki z Samoobroną..
4. My w kolejnej kompromitacji i w otwieraniu Samoobronie drogi do władzy uczestniczyć nie będziemy.
5. Nie poprzemy nikogo z wyrokiem sądu i nikogo, przeciwko komu toczą się sprawy sądowe. To jest sprzeczne z ideałami PiS.
6. Wicepremier sprawiedliwości nie ścigał i nie osadzał w więzieniu działaczy opozycji w latach 70.
7. Wybudujemy trzy miliony mieszkań.
8. Wprowadzimy szybko niższe podatki.
9. Wycofamy wojsko polskie z Iraku.
10. Prawie 200 km autostrad w 2006 r. to nasza zasługa.
11. Tylko 6 km autostrad w 2007 roku to wina SLD.
12. Marcinkiewicz to premier na całą kadencję.
13. Pomożemy Stoczni (UE chce zwrotu 4 mld).
14. Zredukujemy administrację państwową.
15. W rządzie nie będzie byłych członków PZPR.
16. Przez Łódź będzie przebiegała trasa S8 (przez Piotrków).
17. Prokuratura będzie służyć wyłącznie państwu, a nie partiom politycznym.
18. Służby specjalne nie będą uczestniczyć w rozgrywkach politycznych.
19. Ze środków europejskich finansować będziemy najlepsze projekty, a nie te, które podobają się politykom.
20. Telewizja publiczna będzie wreszcie służyć widzom i przestanie być zależna od Patrii politycznych.
21. Przyspieszymy wydawanie środków z UE (a jesteśmy na ostatnim miejscu spośród 10 państw przyjętych do UE w 2004 r.!).
22. Silna Polska w silnej Europie – polska dyplomacja będzie dbała o pozycję Polski w UE (a jest tragicznie!).
23. Zmniejszymy zatrudnienie w Kancelarii Prezydenta RP (wzrosło o 2/3).
24. Na stanowiska w administracji i państwowych spółkach będziemy wybierać jedynie fachowców (np. pan Netzel został prezesem PZU).
25. Będziemy informować obywateli o działaniach administracji (w tym celu Biuletyn Informacji Publicznej zamienili w śmietnik z nieaktualnymi danymi).
26. Samorząd lokalny jest ostoją państwa, zaś rząd nie będzie z nim walczyć (wprowadzili zarządy komisaryczne wszędzie tam, gdzie nie wygrali wyborów).
27. Będziemy rozwijać partnerskie stosunki z USA (a zrobili z Polski wasala Stanów).
„Dla nie raz dane słowo jest święte”… – Jarosław Kaczyński, 10 VII 2006 r.
Pokażcie tą listę komu się da! Jeśli kilkanaście milionów ludzie ją przeczyta, to może wygramy i paranoja zniknie z tego kraju!
Idźcie na głosowanie – moherowe berety na pewno pójdą! | Cz
"FAKTY I MITY" nr 26, 05.07.2007 r. PATRZYMY IM NA RĘCE
TANIE DRANIE
To bizantyjski dwór, jeden z najdroższych w Europie, cechujący się rozpasaniem finansowym i kolosalnym przerostem zatrudnienia, ale my to radykalnie zmienimy – mówili o kancelariach Kwaśniewskiego i Millera bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy. Rzeczywiście zmienili...
Od początku rządów Lecha K. liczba etatów z jego kancelarii wzrosła z 280 (punkt wyjścia) do obecnych 350 i stale rośnie.
Rosną też lawinowo koszty działalności (i płace) w innych instytucjach opanowanych bez reszty przez PiS. Kancelaria Senatu RP zje w tym roku o 26 milionów złotych więcej, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji o 2 miliony więcej, Rzecznik Praw Dziecka – Sowińska od lustrowania teletubisiów – też o 2 mln, a Centralne Biuro Antykorupcyjne – pieszczoch braci K., zwany młotem na lekarzy – dostało w roku 2007 całe 120 milionów!
Przyjrzyjmy się na kilku tylko przykładach, jak administracja rządząca hasłem „Teraz K...a My” wciela w życie ideę „taniego państwa”...
¤ Rządy PiS przejęły państwową administrację z jej stanem osobowym liczącym 379 278 urzędników. Rzecz jasna większość pracowników wszystkich szczebli została natychmiast wymieniona i kiedy zrobiono ponowny bilans, okazało się, że zatrudnienie wzrosło o ponad 800 osób, a miało zmaleć (wg zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego – o 150 tysięcy). To był początek roku 2006. W połowie 2007 r. liczbę państwowych urzędników szacuje się już na 400 tysięcy;
¤ Na wynagrodzenie tej armii trzeba wydać w bieżącym roku 17,6 miliarda złotych! O 70 milionów więcej niż rok wcześniej;
¤ Na rozmowy telefoniczne rządu, na kserokopiarki i inny sprzęt biurowy, a także na remonty swoich siedzib rząd wyda w tym roku o 2 miliardy więcej niż rok temu;
¤ Zapowiadano zmniejszenie liczby aut służbowych pracowników administracji wszelkich szczebli z 50 do 30 tysięcy. Nic takiego nie nastąpiło. Przeciwnie, w stajniach władców przybyło ponad 200 nowych autek; liczba komórek służbowych, a co za tym idzie rachunków – niemal się podwoiła;
¤ Obiecywano redukcję liczby urzędów centralnych. Zamiast tego powołano nowe, np. Narodowy Instytut Wychowania, Centrum Badań Naukowych, trzy nowe ministerstwa (o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym już wspominaliśmy);
¤ W 2006 roku samolot prezydencki woził Kaczora 70 razy do jego domu w Sopocie (i z powrotem). Kosztowało to podatników 140 tys. euro. Do połowy roku 2007 samolot na tej trasie kursował już 50 razy;
¤ CBA wydało w minionym roku 25 mln złotych (w tym roku ma 120 mln) i zatrzymało... aż trzy osoby. Osoby zaangażowane w te „brawurowe akcje” wypłaciły sobie pół miliona zł nagród. Słusznie, po co brać łapówki, skoro można legalnie... Utrzymanie wszystkich tajnych służb w 2007 roku ma nas kosztować 812 mln.
W roku 2006 było to 612 mln;
¤ Środki na podwyżki dla urzędników centralnych wzrosły o 14 procent. 33 mln będą nas kosztować kolejne czystki w administracji.
Według ostrożnych szacunków, wydatki „taniego państwa” wzrosły w minionym roku (w stosunku do wydatków administracji Millera i Belki) o 10 miliardów złotych. POŁOWA TEJ SUMY WYSTARCZYŁABY NA ZASPOKOJENIE PŁACOWYCH MARZEŃ PIELĘGNIAREK.
Ale to przecież nie koniec, bo nastał rok 2007, a wraz z nim:
¤ już na samiuśkim początku stycznia PiS-owski Senat RP ostatecznie klepie państwową dotację do Świątyni Opatrzności Bożej w kwocie 40 mln złotych;
¤ z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zostaje zabrane 32 miliony złotych na zwiększenie rezerwy budżetowej (na podwyżki płac w administracji, czyli dla swoich);
¤ w połowie miesiąca budżet państwa przekazuje 6,6 miliona na remont (remontowanej przed dwoma laty) siedziby prezydenta. Z tego ponad 3 miliony idzie na renowację prezydenckiej fontanny (pisaliśmy o tym). Taką samą kwotę pochłaniają podgrzewane chodniki wokół rezydencji;
¤ w tym samym czasie kadrze kierowniczej Kancelarii Prezydenta, Premiera i innych głównych jednostek organizacyjnych zostają przywrócone (zabrane przez SLD) trzynaste pensje. Na partie polityczne wydamy 95 mln zł.
Mało? No to mamy i taki kwiatuszek: Kancelaria Prezydenta zakupuje pięć aparatów fotograficznych za 64 tysiące złotych – po to, jak brzmi komunikat, „aby dokumentować uroczystości z udziałem prezydenta”... Ale lista wywalonych w kacze błoto pieniędzy nie ma końca...
¤ Sejm RP zwiększa wydatki na Kancelarię Prezydenta i Premiera o dalsze 50 mln złotych. IPN kupuje nowe biura za 12 mln, a Sejm dla wygody posłów – budyneczek za drobne 9 mln;
¤ Wychodzi na jaw, że minister Kalata wydaje miesięcznie ok. 13 tysięcy złotych państwowych pieniędzy na... wizażystkę. Premie podwładnych minister Kalaty, i to niezależnie od efektów ich pracy, tylko w pierwszym kwartale 2007 roku kosztowały nas 8 mln złotych;
¤ W połowie lutego Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia przekazuje fundacji ojca Rydzyka Lux Veritatis 12 milionów złotych dotacji;
¤ Na początku marca Centralne Biuro Antykorupcyjne ogłasza przetarg na zakup 108 samochodów. Koszt transakcji to 8 milionów złotych;
¤ W połowie kwietnia ogłoszony jest przetarg na kupno 456 aut dla urzędników rządowych różnych szczebli. Przewidywany koszt to 33 mln złotych;
¤ Maj – Instytut Pamięci Narodowej dostaje dodatkowe 20 milionów zł na podwyżki wynagrodzeń, Biuro Ochrony Rządu, wobec przewidywanej eskalacji niezadowolenia służby zdrowia, bierze z budżetu 15,5 mln na zakup sprzętu do tłumienia demonstracji (m.in. karabinów gładkolufowych na gumowe kule), Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zostaje zasilona nieplanowaną kwotą 4,4 mln – też na zakup broni. Na kogo ta broń?
¤ Koniec maja – Ministerstwo Gospodarki Morskiej (bastion LPR) przenosi się do nowej siedziby, w związku z czym czynsz płacony przez nie wzrasta z 24 tysięcy zł do 100 tysięcy. Miesięcznie!
¤ Początek czerwca – szefostwo Narodowego Funduszu Zdrowia zapewniające strajkujących lekarzy, że pieniędzy nie ma już na nic, kupuje dla swojego szefostwa z oddziału dolnośląskiego luksusową skodę superb za 90 tys. złotych.
Oto nasza – bardzo przecież niekompletna – lista wydatków „taniego państwa”, które mówi paniom pielęgniarkom i panom lekarzom, że już ani złotówki z budżetu nie da się wykroić, bo groziłoby to katastrofą finansów publicznych. Tak prawią pospołu i Zyta Gilowska, i Lech Kaczyński, dla którego specjalnie opancerzona limuzyna jechała z Warszawy do Brukseli tylko po to, aby przewieźć państwową głowę... 800 metrów – z lotniska do siedziby NATO.
W tym miejscu aż prosi się, aby zajrzeć do portfeli koryfeuszy polskiej sceny politycznej. Ci, co to prawią, że pracownikom służby zdrowia już nic się nie należy, bo przecież niedawno dostali „wielką podwyżkę”, zarabiają taką oto wielokrotność (mnożnik) średniej krajowej (2709 zł): premier – 6,2 średniej plus 2,0 dodatku funkcyjnego; wicepremierzy po 5,7 plus 1,6; ministrowie – 5,6 plus 1,5; szefowie Kancelarii Prezydenta i Premiera po 5,6 plus 1,5.
Nad losem głodnych, przemoczonych, strajkujących pielęgniarek i lekarzy użalają się za to posłowie niektórych partii. No to na koniec podliczmy i ich: pensja posła to 9669 złotych; za pracę w komisji (każdy jest członkiem kilku) dostają po ok. 15 procent tej kwoty. Na tak zwane „wydatki poselskie” biorą jeszcze po 2471 zł miesięcznie. Każdy z nich utrzymuje też swoje biura – 10 150 zł miesiąc w miesiąc; jest też ryczałt za noclegi poza miejscem zamieszkania i Warszawą – 7600 zł plus darmowe przejazdy (jeśli lotnicze, to tylko w klasie biznes), plus ryczałt na benzynę, plus darmowa korespondencja.
Na obsługę i do usług tej armii „460 sejmowych wybrańców” państwo zatrudnia przy ul. Wiejskiej 1300 osób – każdej płacąc średnio (bez uposażeń kierowników) 4 tys. złotych.
No i to by było na tyle. Może jeszcze dla porównania nadmieńmy, że w liczącej 63,5 miliona obywateli i większej obszarowo Francji wydatki na administrację publiczną są o ok. 27 procent niższe. No, ale akurat tam z bizantyjskim dworem... Ludwików poradzono sobie raz na zawsze w roku 1789. Za pomocą gilotyny!
Marek Szenborn
"FAKTY I MITY" nr 42, 25.10.2007 r.:
„sukces” wzrostu 5,8 proc. PKB blednie w porównaniu z rozwojem sąsiadów:
Słowacja w bieżącym roku – 8,1 proc. (bez dostępu do morza i surowców!)
Czechy – 7,4 proc. (bez dostępu do morza)
kraje bałtyckie – powyżej 10 proc. (bez surowców)
Nawet Ukraina bez atutu przynależności do Unii – 7,9 proc.!
„FAKTY I MITY” nr 7, 22.02.2007 r.
DOWCIP NA KACZYCH NOGACH
To był wyjątkowy rok, takiego nie mieliśmy od 17 lat! – stwierdził premier Jarosław. Słusznie.
Pierwszy raz od 17 lat do marszałka sejmu wpłynął wniosek, aby Jezusa Chrystusa ogłosić królem. Na komendzie można zamówić taxi lub pizzę, a radiowozy wożą zakonnika Rydzyka. Wszystko zaczęło się od kampanii partii zwanej żartobliwie prawem i sprawiedliwością, pod wdzięcznym hasłem: „My dotrzymujemy słowa”. Premierem został atrakcyjny Kazimierz, pierwszy produkt medialny w Europie Środkowej. Rodzimy Truman Show potrwał pół roku. W tym czasie w ramach akcji: „My dotrzymujemy słowa w kwestii taniego państwa” powstało najwięcej w historii wolnej Polski nowych ministerstw i sekretarzy stanu, z ministerstwem śledzi i morza na czele. Mamy najwięcej w historii Polski marszałków sejmu i senatu oraz 4 wicepremierów. Dwukrotnie TK zanegował ustawy przegłosowane w odstępie kilku miesięcy, co jest absolutnym rekordem. Mieliśmy w ciągu roku 2 rządy w ramach tych samych partii, 3 rodzaje koalicji na trzech różnych pakietach „umów”, do tego dwóch premierów, a pięciokrotnie był wymieniany minister finansów (ŕ propos stabilności finansowej). Ponieważ premier, który ma 78 proc. poparcia społecznego, był za słaby, wymieniono go na premiera, który ma 33 proc. poparcia, a premier, który miał 78 proc. poparcia, przegrał wybory na prezydenta Warszawy. Pierwszy raz od 17 lat Polska zobaczyła masówkę – 160 autokarów zawiozło słuchaczy radiowęzła z Torunia do stoczni w Gdyni, gdzie uroczyście przysięgano nie rozmawiać z Lepperem, po czym polazło się i się dogadało. Pierwszy raz od 17 lat w Ministerstwie Sprawiedliwości w randze wiceministra zasiadł sędzia stanu wojennego, a w randze ministra koordynatora – komunistyczny prokurator z lat 70. Takiej kadry nie miał nawet Leszek Miller. Na fali rewolucji moralnej wicemarszałkiem sejmu, a następnie wicepremierem został 4-krotny recydywista, członek powołanej przez SB grupy politycznej, na co dokumenty widział brat. Premiera recydywistę zdymisjonowano za warcholstwo, co było ewidentnym chamstwem, by następnie w nocy, bez kamer, wskrzesić go na szczytach władzy. Od 17 lat nie mieliśmy w rządzie koalicyjnym klubu, który w ponad 50 proc. składa się z posłów oskarżonych lub skazanych prawomocnymi wyrokami. Znajdziemy w odnowionej moralnie IV RP: posła pedofila, posłankę skazaną za fałszowanie przepustek więziennych, europosła oskarżonego o gwałt, rodzimego posła oskarżonego o gwałt, jego żonę oskarżoną o defraudację, posłankę, która zasłynęła jako operatorka scen korupcyjnych, a następnie została skazana przez Komisję Etyki. Potem ta sama komisja uniewinniła posłów korumpujących posłankę. Mamy posła wyrzuconego z Klubu PiS za jazdę po pijaku i takiego, którego wywalono za awantury w dyskotece; jest również poseł powołujący się na znajomości z ministrem sprawiedliwości w czasie egzekucji komorniczej itd. Cały ten kwiat polskiego parlamentaryzmu tworzy koalicyjne Koło Narodowo-Ludowe. Pierwszy raz od 17 lat minister pokazał społeczeństwu, jak się niszczy dokumenty przy okazji sprawy politycznej, gdy o godz. 6.50 prokuratura wkroczyła do PZU na wniosek posła Kurskiego, członka sztabu wyborczego PIS, który oskarżył Donalda Tuska o fałszerstwa polegające na kupowaniu billboardów od PZU. Jak się okazało, nie było ani jednego świadka potwierdzającego słowa Kurskiego, firma obsługująca PZU obsługiwała PIS, a nie PO, a sędzią w tej sprawie był minister, który był szefem kampanii wyborczej PiS... Sprawę umorzono, a poseł Kurski błaga na kolanach o ugodę. To samo Ministerstwo Sprawiedliwości w ciągu roku zresocjalizowało Rywina, wypuściło Jakubowską i Jakubowskiego, łamiąc prawo, aresztowało Wąsacza, ale nie wyjaśniło ani jednej słynnej afery, łącznie z aferą Rywina, którą obecny minister – jeszcze jako członek komisji – rozwiązał pono w ułamku sekundy, tylko uwczesne władze blokowały śledztwa. Pierwszy raz od 17 lat prezydent podpisał wadliwą ustawę (lustracyjną), a następnie sam znowelizował ją do poziomu ustawy, która obowiązywała wcześniej. Nie złapano ani jednego członka układu, nie odebrano emerytury ani jednemu ubekowi, za to opluto wielu opozycjonistów, w tym nieżyjących – na przykład Jacka Kuronia i Zbigniewa Herberta. Na tym tle pokazuje się najbardziej czytelny podział w IV RP. Komuniści dzielą się na PiS-owych i pozostałych, z tym, że PiS-owi – tacy jak Gierek, Jasiński, Kryże – to dobrzy komuniści, a pozostali, ci co nie popierają Kaczyńskich, są z układu. Z układu są też wszyscy członkowie opozycji i nie dość czołobitne media.
Pierwszy raz od 17 lat rząd, który nie zrobił nic w kwestiach gospodarczych i nie wydał najmniejszego dokumentu, choćby najniższej rangi, regulującego jakikolwiek obszar gospodarczy, okrzyknął się twórcą 1-punktowej inflacji i PKB na poziomie 5 pkt. Pierwszy raz szef Kancelarii Prezydenta, który wyleciał z niej za prowadzenie spółki z baronem SLD Nawratem, po kilku miesiącach karencji został szefem doradców premiera. Pierwszy raz od 17 lat ministrem spraw zagranicznych jest kierowniczka magla, która nie odróżnia dwóch najważniejszych dla Polski traktatów regulujących stosunki z sąsiadami. Pierwszy raz od 17 lat 8 ministrów spraw zagranicznych, a więc wszyscy, uznało polską politykę zagraniczną za szkodliwą i ośmieszającą nasz kraj. Nigdy dotąd w historii 17-letnich zmagań z demokracją prezydent nie odwołał spotkania na szczycie, tłumacząc się sraczką (wywołaną artykułem w niemieckim brukowcu). Nigdy dotąd polski premier nie żebrał o 4 minuty rozmowy z prezydentem USA, by z wdzięczności oddać 1000 polskich żołnierzy na misje „pokojowe”, w których giną polscy żołnierze. Nie zdarzyło się od 17 lat, aby polski premier musiał się tłumaczyć w Brukseli, że Polska nie jest krajem antysemickim, w którym króluje homofobia, i nigdy podobnych tłumaczeń nie uznano za... sukces dyplomatyczny. Nie zdarzyło się też, by prezydent wygłosił orędzie, oznajmiając, że nie rozwiąże parlamentu. Nie było takiego przypadku, by ministrem edukacji został szef organizacji, której obecni, przyszli lub byli członkowie palili pochodnie w kształcie swastyk, „zamawiali piwo” pięcioma palcami i udawali kopulację nie tylko z drzewem... Nie pamięta Polska takiego przypadku, żeby członkowie koalicyjnego rządu podawali rękoma weterynarzy środki wczesnoporonne
(i to przeznaczone dla bydła) kobietom zgwałconym przez innych członków. Nie miał nigdy miejsca taki przypadek, by premier i prezydent z tytułami naukowymi tak strasznie kaleczyli język polski, mówiąc np.: „włanczam”, „som”, „świętobliwość biskup Rzyma”, oraz mlaskali, oblizywali wargi, odbijali w kułak, a pierwsza dama zasówała do samolotu z reklamówką „Galerii Centrum”.
To był bez wątpienia najciekawszy rok od 17 lat! Polskie władze w ciągu roku wykreowały wizerunek Polski, który świat pamięta z początku XIX wieku. W ciągu tego roku nasze stosunki z Niemcami i Rosją zatoczyły koło i wróciły do czasów z sierpnia 1939 roku. W ciągu tego roku wystąpiła największa fala emigracji od czasów stanu wojennego. Rząd opowiadał bajki o 3 mln mieszkań i setkach kilometrów autostrad (oni dotrzymują słowa!); stadionu narodowego w Warszawie też nie będzie, ponieważ wygrał niewłaściwy kandydat. Cały ten dorobek nazywa się IV RP, której nie ma na żadnej mapie świata... A powstał ten twór cchorej wyobraźni w efekcie rewolucji pseudomoralnej, która skalą, siłą i zapachem przypomina szambo spuszczone z Giewontu do Jastarni.
To był rok Bliźniąt. Dziękujmy Bogu, że go przetrwaliśmy i prośmy, by już nigdy więcej dobry Bóg podobnych dowcipów nam nie robił.
Czytelnik
ITP., ITD...
Więcej:
6. ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/6h3.html
6a). ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/6ah3.html
ALTERNATYWA:
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewforu ... ff70c743d5
/01.05.2010 r. - KRĘCENIE FILMU RACJONALNY USTRÓJ
Wersja do druku (kręcenie filmu wprowadzenie racjonalnego ustroju) w załączniku
[ Dodano: 2010-02-12, 17:20 ]Warszawa 12.02.2010 r.
List otwarty
Do Premiera Rządu RP
W SPRAWIE WYBORU PREZYDENTA RP, CZŁONKÓW PARLAMENTU
Obecnie Prezydent RP wybierany jest w głosowaniu powszechnym. - Przez kogo (pod partyjno-medialne dyktando/komu dalej ma służyć ta farsa?!):
ZAGADKI...!!!
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... 2f7929ee06
31. „LUDZI DZIELIMY M.IN. NA…”
http://www.wolnyswiat.pl/31h1.html
ALTERNATYWA:
Na internetowej stronie Parlamentu RP powinny być umieszczone następujące linki (trzeba wprowadzić, odpowiednie do tego, zmiany legislacyjne):
- Zgłaszanie swojej kandydatury na członka »Rady Wyborczej«.
Na tej ogólnodostępnej stronie/forum kandydaci przedstawialiby swoje osiągnięcia, wykazywali predyspozycje, zdolności, demonstrowali swoją wiedzę, poglądy.
- Zgłaszanie swojej kandydatury na urząd prezydenta RP.
Na tej ogólnodostępnej stronie/forum kandydaci przedstawialiby swoje osiągnięcia, wykazywali predyspozycje, zdolności, demonstrowali swoją wiedzę, poglądy, zamieszczali program. Na tej podstawie Rada Wyborcza dokonywałaby wyboru Prezydenta RP.
- Zgłaszanie swojej kandydatury na posła/członka rządu/doradcę.
Na tej ogólnodostępnej stronie/forum kandydaci przedstawialiby swoje osiągnięcia, wykazywali predyspozycje, zdolności, demonstrowali swoją wiedzę, poglądy, zamieszczali program. Na tej podstawie Rada Wyborcza dokonywałaby wyboru z kandydatów.
Jest to najefektywniejszy sposób dokonania wyboru na tak ważne stanowiska.
Problemem jest weryfikacja takich osób, bo zdolne do tego są właśnie tylko osoby wybitne. Więc najtrudniejszy będzie początek (pomocnymi przesłankami do weryfikacji może być sprawdzenie dotychczasowego postępowania kandydatów/ek na takie funkcje (z pominięciem ew. „potknięć, reperkusji demoralizującego działania biedy (głodu; skutków obrony zdrowia, życia)(w której często takie osoby żyją...))). Członkowie »rady wyborczej« dokonujący weryfikacji kandydatów na ważne funkcje muszą najpierw sami zdać egzamin z zdolności weryfikacji testowych programów, a więc m.in. umiejętności myślenia, analizowania całościowego, w tym rozróżniania racjonalizmu od populizmu; myślenia całościowego od egoistycznego, krótkowzrocznego.
Kandydaci do pełnienia ważnych funkcji, np. na urząd prezydenta RP, muszą przedstawić program, w tym jego merytoryczne, dalekowzroczne, dogłębnie, całościowo, przeanalizowane, etyczne, uzasadnienie; wykazać, w analogiczny sposób, szkodliwe działania, dotychczas rządzących, ich ideologii (papierowe referencje, jak ukończone szkoły, zajmowane dotychczas stanowiska nie powinny mieć znaczenia, a jedynie efekty, skutki swoich działań).
Piotr Kołodyński
red. -
www.wolnyswiat.pl
PS...
6. ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/6h3.html
6a). ILE NAS KOSZTUJĄ, CO IM ZAWDZIĘCZAMY, CZYM SIĘ ZAJMUJĄ... PARTIE - RZĄD, SAMORZĄDY (CZ. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/6ah3.html
Więcej...: http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... &start=165 [ Dodano: 2010-02-14, 13:37 ]www.o2.pl /
www.hotmoney.pl | Piątek, 12.02.2010 18:51 24 komentarze
ZBUDUJĄ NAJWIĘKSZĄ TURBINĘ WIATROWĄ NA ŚWIECIE
Kolos ma mieć 162 metry!
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już w 2011 roku będzie gotowa inwestycja, która swoim rozmachem i wielkością nie ma sobie równych na świecie. Chodzi o gigantyczną turbinę wiatrową.
Prototyp wiatraka skonstruowany przez norweską firmę Sway zostanie ustawiony na lądzie w Oeygarden w południowo-zachodniej Norwegii i tam nowa technologia będzie badana przez dwa lata.
Projekt na który przeznaczono ponad 17 mln euro pilotuje norweska agencja ds. czystej energii. Wiatrak-gigant z rotorem o średnicy 145 metrów i całkowitej wysokości 162,5 metra będzie mieć moc 10 MW - około trzykrotnie większą od obecnie używanych - czytamy na gazetaprawna.pl.
Konstruktorzy mają nadzieję, że nowa turbina wiatrowa pozwoli zredukować koszt eksploatacyjny morskich farm wiatrowych poprzez zwiększenie ich mocy.
Krzysztof Zacharuk
krzysztof.zacharuk@hotmoney.pl
3. O BEZPIECZNEJ, EKOLOGICZNEJ, TANIEJ ENERGETYCE NUKLEARNEJ...
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... c&start=30
4. ŹRÓDŁA ENERGII
http://www.wolnyswiat.pl/4h2.html
9. ELEKTROWNIA WIATR.-WODNA, WYKORZYSTANIE TURBINY SAVONIUSA, SPRĘŻONEGO POWIETRZA
http://www.wolnyswiat.pl/9h2.html [ Dodano: 2010-02-15, 21:55 ]BŁĄD KLUCZOWY W ROZUMOWANIU ODNOŚNIE PKB.
Rzeczy zbędne, szkodliwe, oraz gdy negatywne skutki powstania, używania produktu przewyższają korzyści z jego wykorzystywania, nie powiększają wartości majątku, wielkości PKB, tylko ją pomniejszają!
PROKONSUMPCYJNA EKONOMIA..., DĄŻENIE DO BOGACTWA...
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... dd887e8c63
14. TO TYLKO... REALIZACJA UTOPII (plik uniwersalny)(cz. 1)
http://www.wolnyswiat.pl/14h5.html
14a). TO TYLKO... REALIZACJA UTOPII (plik uniwersalny)(cz. 2)
http://www.wolnyswiat.pl/14ah5.html
5. EKONOMIA RACJONALNA
http://www.wolnyswiat.pl/5h2.html
5. EKONOMIA RACJONALNA - RÓŻNE MATERIAŁY
http://www.wolnyswiat.pl/5ah2.html
5. EKONOMIA RACJONALNA - O BANKACH
http://www.wolnyswiat.pl/5bh2.html [ Dodano: 2010-02-17, 14:20 ]Z pokorą przedstawiam kolejny dowód mojego powrotu do zdrowia, normalności:
JAK PAMIĘTACIE CHCIAŁEM, Z POWODU MOJEJ CHOROBY UMYSŁOWEJ, NIENORMALNOŚCI, MORDOWAĆ LUDZI
(4. EUTANAZJA; SELEKCJA POZYTYWNA/UTOPIA; SELEKCJA NEGATYWNA (to tylko... psychopaci, debile; kanalie; degeneraci; skutki braku selekcji/selekcji negatywnej)
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopi ... c&start=45 )
, ALE NA SZCZĘŚCIE DOBRE I MĄDRE MEDIA, POLITYCY DALEJ RATUJĄ LUDZKOŚĆ, I W OGÓLE ŻYCIE NA ZIEMI (musicie więc dalej wierzyć mediom, być podporządkowani obecnie rządzącym, a dalej będziecie ratowani)(w ogóle ludzie dbają o swoje i innych zdrowie, życie; są rozsądni, dobrzy, dalekowzroczni)
W hołdzie, jako dowód najwyższego uznania, dla mediów, polityków; ludzkości, małe co nieco:
JESTEM WRESZCIE ZDROWY; NORMALNY!!!
http://www.wolnyswiat.pl/forum/viewtopic.php?t=197