Kobieteczka czytając Twój post o prezerwatywach w przedszkolu przypomniała mi się jedna historia. Kilka lat temu odwiedziłam mojego przyjaciela. Tego dnia jego mała córeczka była trzeci dzień w przedszkolu. Po powrocie do domu bardzo chcieliśmy dowiedzieć się jak jej się podobało wśród dzieci. Nie bardzo chciała z nami rozmawiać. Po pewnym czasie podeszła do swojego ojca i poprosiła, aby z nią porozmawiał gdyż ma problem. Po chwili usłyszałam jak płacząc cedzi przez zęby słowa” Tato, bo ja chyba jestem lesbijką”. Przysięgam, że nas zamurowało.
Obecnie sama mam dwuletniego synka. Staramy się być konsekwentni w wychowaniu. Mam ogromne szczęście, że posiadam dobrą opiekunkę, a w chwilach słabości dzwonię do cioci – niani z ogromnym doświadczeniem. Uważam, że rady, które dają nam inni lub porady, które zawiera jeden czy drugi
portal dla rodziców zawsze należy traktować z dystansem. Przemyśleć i zastanowić się, czy dany sposób w naszym domu ma szansę na sprawdzenie się. Najlepiej znamy swoje dzieci i wiemy jak do nich dotrzeć.