Ma być tak jak ja chcę. Bo jak nie…to…
Oczywiście w każdym związku dochodzi do podziału obowiązków. W naturalny sposób za pewne obszary życia odpowiada jednak osoba, za inne druga.
Problem polega w sytuacji, gdy ster spoczywa tylko w jednych rękach. I to nie są Twoje dłonie. Nie masz prawa wyboru, nie uczestniczysz w decyzji, bo zawsze ma być po myśli toksyka. Jeśli próbujesz protestować, pojawia się foch, wycofanie, zerwanie relacji, odwrócenie się na pięcie i szantaż – formy biernej agresji. W sytuacjach prywatnych dewaluacja i wmawianie, że niewiele jesteś warta, dlatego powinnaś siedzieć cicho i być wdzięczna, że osoba toksyczna postanowiła się „Tobą zaopiekować”. A Ty nie doceniasz tego kobieto!
Toksyk jest wyśmienity w mówieniu, co inni mają robić. Zawsze wie lepiej. Nigdy się nie myli. Nie przyzna się do błędu. Absolutnie nie wie, co to pokora. I świetnie radzi sobie z uzależnianiem Cię od siebie – psychicznie, mentalnie, finansowo. Wmawia Ci, że sobie sama nie poradzisz. W końcu zaczynasz w to wierzyć. I brniesz w niezdrową relację coraz bardziej, sprawiając wrażenie osoby uzależnionej od swojego oprawcy. Typowy syndrom sztokholmski.
|
|