ja myślalam już o tym jakiś czas temu, ogólnie jestem bardzo empatyczna, chciałam oddawać krew ale najbardziej na świecie boję się igieł, patrzę czasami na tych ludzi którzy bez nadzieji czekają na serce, nerke i inne. Napewno po śmierci bym oddała swoje wnętrzności itp. Może gdyby każdy oddawał, to ludzie nie porywaliby innych dla nerki? {choć nie wiem na ile jest to realny problem a na ile propaganda}
Jako ateistka nie wierzę w życie po śmierci, poprostu, nie żyję i już, chciałam być skremowana więc nie musze ładnie się prezentować w trumnie nad którą będą płakać bliscy. Wierzę natomiast w dobre uczynki: jeśli ktoś ma żyć dzięki mojemu sercu czemu by nie?! To trochę jak przedłużenie własnego życia :)) albo posiadanie dziecka: pozostawienie po sobie czegoś swojego :)

Ja tak sobie myślę, że nie chciałabym żeby moi bliscy oglądali mnie w trumnie... Kremacja nie jest taka zła....

Eh... ja bez zastanowienia bym oddała wnętrzności, ale tylko na potrzebujących, a na rzecz nauki never ever ;p Niech se innych ofiar szukają... moja mama napewno by chciała posiedzieć na cmentarzu z moim ciałem w środku, a nie pustą trumną... wieć organy niech se wyciągaję, a resztę niech pakują do trumny

_________________
'gdy żar popołudnia stygnie powoli, a cienie wydłużają się na chodniku, w hawajskich koszulach obydwaj dostojni pyskaty skur*iel i wariat pihu' :>
SKAZANI NA SUKCEZZ ^^

Ola, trumna prędzej czy później i tak będzie pusta - ciało się rozłoży, i nie będzie po nim śladu, no chyba że kości...

No właśnie kości. Ale zawsze to lepiej wiedzieć, że jakaś część mnie tam leży, a nie jacyś przyszli doktorki bawią się moimi flakami...

_________________
'gdy żar popołudnia stygnie powoli, a cienie wydłużają się na chodniku, w hawajskich koszulach obydwaj dostojni pyskaty skur*iel i wariat pihu' :>
SKAZANI NA SUKCEZZ ^^

"bawią"... Fajne określenie. Dla niech to też nie jest przyjemność babrać się w ludzkich wnętrznościach. Ale niestety, żeby zdobyć umiejętności konieczne do bycia dobrym lekarzem trzeba na czymś ćwiczyć...

A tak z innej beczki - słyszałam gdzieś, że ludzie po przeszczepie odkrywają w sobie umiejętności, które mogą pochodzić od dawcy, np. ktoś kto otrzymał serce skrzypaczki zaczyna lubić muzykę poważną etc. Wierzycie w to? A może ktoś z was spotkał się z takim przypadkiem?

ja takie coś widziałam kiedyś w filmie, koleś był rasistą a dostał serce od czarnego (albo coś mi się pomyliło) zresztą to w sumie nie na temat. Ema nie wydaje mi się żeby takie coś było możliwe

_________________
'Oh, Natty, Natty,
Natty 21,000 miles away from home, yeah!
Oh, Natty, natty,
And that's a long way
For Natty to be from home'

Ja nie wiem, nigdy nie miałam okazji tego sprawdzić i mam nadzieję, że nigdy nie będę miała. Wiem tylko z opowiadań, ale one też niekoniecznie muszą być prawdziwe...

na necie jest takie ,,oświadczenie woli" do ściągniecia i do wydrukowania, nosi sie je w portfelu i w razie czego nawet nie pytaja rodziny o zgode.Ja takie cos mam z ośrodka zdrowia. ja jestem jak najbardziej za tym zeby ratowac życie innych za wszelka cene, przeciez jak umre to i tak mi bedzie wszystko jedno. Ktos mi kiedys powiedzial ze jestem niepoważna ze nosze cos takiego w portfelu i ze jak mi sie cos stanie to mnie usmierca przez to wlasnie oswiadczenie, nie wierze w to ale w dzisiejszych czasach w sumie cos takiego moze byc mozliwe.
www.oswiadczeniewoli.pl/index2.php

_________________
Odważni nie żyją wiecznie lecz ostrożni nie żyją wcale.

Co myślicie o prowokacji holenderskiej telewizji odnośnie tego programu gdzie główną nagrodą była nerka śmiertelnie chorej kobiety ? Moim zdaniem pomysł był dobry (ale prowokacja odnośnie powstania programu, bo gdyby jednak do niego doszło to byłoby to karygodne). Ludzie zaczęli mówić o problemie braku narządów i chyba odnieśli zamierzony efekt.

_________________
'Oh, Natty, Natty,
Natty 21,000 miles away from home, yeah!
Oh, Natty, natty,
And that's a long way
For Natty to be from home'