jeśli bujda to nie jesteś katolikiem :)
na religii pani katechetka przytaczaładowody istnienia Boga :)
pierwszym było istnienie dobra i zła.
kolejnym to, że świat jest taki przemyślany, poukładany i celowy.
Ludzie lubią przypisywać wszystkiemu co robią głębsze idee. :)
stąd też chcą nadać takie swojej egzystencji i bytowaniu w doczesnym świecie.
hm, no tak. Wszystkie religie mówią to samo tylko, że należy zauwazyć, że Żydzi mają tą samą biblię tylko, że bez nowego testamentu, podobnie Koran :) także opierający się na "naszym" piśmie świętym :)
Ciężko zaś powiedzieć by Hinduizm i Buddyzm były podobne. :)
ale odnośnie tego sensu egzystencji wolę stwierdzenie Buddyjskie.
W czterech szlachetnych prawdach Buddyzmu jest powiedziane, że życie jest cierpieniem które wynika z pragnienia. Trudno się z tym nie zgodzić. Człowiek rodzi się od nowa aż w którymś życiu nie osiągnie nirwany, wówczas przestaje się naradzać a co z tym idzie i cierpieć. :)
Ogólnie nie jestem pesymistką ale mój ateistyczny {w sumie agnostyczny} światopogląd raczej jest przychylny wersji Buddyjskiej - umieram, kończy się cierpienie, kończy się wszystko i ogólnie mnie nie ma
Zresztą, czy Buddyzm można nazwać religią jeśli Budda nie jest Bogiem? :)
Sama jestem agnostykiem(nie mam chrztu także nawet to nie czyni mnie pseudo katolikiem jakich wielu) . Tj. nie neguję jego istnienia ale także nie mam pewności, że w ogóle istnieje. Nie modlę się kiedy mi źle, o nic go nie proszę, nie rozmawiam z nim, nie wiem która religia jest bliższa prawdy o nim samym ani czy w ogóle istnieje.
Nie posądzajcie mnie o materializm {w sensie filozoficznym} - jestem idealistką.
Warto także zastanowic sie nad historią chrześcijaństwa która niewątpliwie została "zpopularyzowana" przez biednych i niewolników których nęciło dostatnie życie wieczne którego nie mogli zaznać na ziemi. Tak więc Chrześcijaństwo było dość chwytliwą ideą i alternatywą do innych religii. :)
Ogólnie wydaje mi się, że jeśli ktoś jest Katolikiem/wyznawcą innych religii nie powinien zastanawiać sie nad tym czy Bóg jest czy nie. Wiara w moim mniemaniu jest to pewność, że coś jest bez szukania na to dowodów i snucia hipotez. Taki swego rodzaju Zakład Pascala :)
A jeśli Bóg zrodził się tylko w umysłach ludzi czy jest zły albo gorszy od tego który patrzyłby na nas z góry? :) Religia jest przecież także nośnikiem prawd etycznych i moralnych i można powiedzieć, że jest kulturotwórcza. :) zatem czy Bóg jest, czy Boga nie ma ani skąd się wziął uważam, że wiara to rzecz piękna:)
A kościół cóż. :) Tu również warto spojrzeć na historię tejże instytucji.
Weźmy np. Schizmę wschodnią której główną przyczyną była sprzedaż odpustów. ;) także to, że za śluby kościelne, chrzty, pogrzeby, msze w intencjach, pochówek na katolickim cmentarzu trzeba płacić, że ksiądz bezczelnie w twarz Ci powie "a bierzmowanie to by się chciało mieć" kiedy nie rzuci mu się na tacę, że księża nie mogą zawierać związków {co prowadzi do dewiacji} aby majątek duchownych był w rękach kościoła a nie w rękach partnerów ów duchownych po śmierci, także to, że duchowieństwo w średniowieczu było grupą społecznie uprzywilejowaną, posiadało rozległe majątki świadczyć może jedynie o interesowności tejże instytucji - podobnie jak wiele poglądów które głoszą :) np. grzechy pierworodne itp itd, życie w grzechu bez ślubu - przecież to wszystko służy wyłudzeniu pieniędzy :))) Warto też zwrócić uwagę, że Chrześcijanizm jest przecież religią miłosci i miłosierdzia, że Chrystus zginął na krzyżu z miłosci do nas - podczas gdy pod przykrywką chrystianizacji ginęło wiele ludzi {tu znów pojawiają się wątki materialne i polityczne} podczas krucjat a także inkwizycji. :) przez całą tą krwawą, bezlitosną historię kościoła ciężko jest ufać słową: "i odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" :) Czasami więc myślę, że jeśli Bóg jest to wstyd mu za niektórych księży i zwolenniczki radia maryja które bez refleksji nad samym Bogiem klepią różańce :)