123 napisał(a):
mindfcker napisał(a):
Sens życia... byc dobrym czlowiekiem.
A co to znaczy być dobrym człowiekiem?. To jakaś ponadczasowa wartość i uniwersalna prawda ?
Zdaje się, że jakieś dwie kobiety w metrze moskiewskim znalazło swoje spełnienie gdy tam odpaliły po bombie.
A może dobrymi ludżmi byli Czerwoni Kmerzy z Kambodży , albo lepiej żyjacy bez Boga Fidel Kastro.
O , już wiem. Spełnieniem dobroci było spalenie Jana Husa na chwałe Boga.
Albo nie, lepiej niech to będzie prokurator ( bezboznik jakiś ) , który połapie i zamknie pedofilii w sutannach.
Sensem życia jest wiara. Modlenie się do obrazka, wychwalanie imion świętej trójcy gdy rowieśnicy chleją poparkach. Niech Bóg im wybaczy.
Może codzienne wizyty w "Domu Bożym" , bo przecież tam jest Bóg i tam nas głośniej słyszy.
Nie jednak to nie to... spotkanie z papieżem, o tak! To już nokaut. Możliwośc zobaczenia głowy najbardziej zaklamanego kościoła historii, o fak to jest to!
Odnalazłem sens życia. Czy to znaczy, że mogę już umrzec, czy jeszcze czeka mnie rachunek sumienia i spowiedz swieta, bo przeciez nie pojde do nieba bez tego.
I niech pochowaja mnie na cmentarzu katolickim, żeby sasiedzi nie gadali.
amen.