[quote="Erryk"]Zanim zaczniemy poważnie dyskutować, ustalmy sobie bazę wyjściową:
„Ponieważ istnienia Boga nie da się udowodnić naukowo tak samo jak Jego nieistnienia, wiec ateizm jest taką samą *wiarą* jak każda inna. Czyli przekonaniem wewnętrznym, nie popartym niczym więcej... jak właśnie WIARĄ...”
W tym kontekście agresywny, wojujący ateista, tępiący wszystko co zalatuje przysłowiową „kruchtą” – jest po prostu człekiem głęboko, żarliwie i fanatycznie wierzącym w nieistnienie Boga. Czyli takim materialistą-talibem...
Odnośnie sensu życia? Jeśli ktoś jest ateistą całkowicie obojętnym, to po prostu cieszy się pieniędzmi, seksem, piwem, czasem sportem i sztuką nie pytając o "głębszy" sens. Natomiast dla ateisty fanatycznego sensem i celem życia jest oczywiście "walka z Bogiem". (Przypominająca tę znaną donkiszoterię z wiatrakami...)[/quote]
To znaczy twoja niewiara w Buddę czy Allaha jest wiarą. Według twojej logiki na to wychodzi.
Ateizm nie jest wiarą, ateizm jest brakiem wiary w siły nadprzyrodzone. We wszechświecie jest mnóstwo rzeczy których istnienia czy nieistnienia nie możemy udowodnić. Czy to znaczy że przyjęcie postawy obojętnej wobec tych rzeczy jest wiarą? Dla ateisty bóg jest jedną z tych wielu rzeczy które nie istnieją do momentu w którym o nich się dowiemy w jakiś tam sposób.
A z religiami trzeba walczyć bo szerzą zacofanie i zabobony.