Cytuj:
Jeszcze w tym roku papież Benedykt XVI ma wyrazić zgodę na odprawianie w kościołach przedsoborowej mszy po łacinie. Decyzja ma ułatwić powrót do Kościoła katolickiego tradycjonalistów ze wspólnoty świętego Piusa, czyli lefebrystów.
Papież jeszcze jako kardynał Joseph Ratzinger miał wiele zastrzeżeń do soborowej reformy liturgii. Polegała ona między innymi na wprowadzeniu do mszy języków narodowych oraz takim ustawieniu ołtarza, by odprawiający ją niemal cały czas stał twarzą do wiernych. Od 1969 roku, gdy oficjalnie zarzucono mszał świętego Piusa V, przedsoborową mszę wolno było odprawiać tylko za specjalną zgodą biskupa.
Tradycjonaliści, którzy z powodu tej i innych reform Soboru Watykańskiego II, znaleźli się poza Kościołem, jako warunek powrotu na jego łono stawiali przywrócenie dawnego obrządku.
ŹRÓDŁO: wiadomości wp
Co o tym myślicie?
Ja jestem oburzona. Po co to robią? Po to żeby powtórzyła się sytuacja kiedy zwykli ludzie siedzieli na mszy jak na tureckim kazaniu,a tylko jaśnie oświecony ksiądz wiedział co się dzieje? Zawsze muszą nam pokazywać, że są ważniejsi, mądrzejsi, a my to tylko stado baranów, które im mniej rozumie tym lepiej?! Po cholere? Po to żeby znowu setki ludzi przestały chodzić do kościoła? Bo wątpię żeby komukolwiek poniżej sześćdziesiątki chciało się wkuwać formułek w języku którego nie rozumieją!
Jeżeli ta reforma przejdzie, to nie pokażę się więcej w kościele...