dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 10 ] 
  Drukuj | Powiadom znajomego

Kościół a nauka - Galileusz
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2010-09-05, 23:19 
Adept
Offline

Dołączył(a):2006-04-13, 14:45
Posty:38
Galileusz, sprowokowany atakami teologów, podjął się próby pogodzenia nowego modelu kosmosu z nauką Kościoła i Biblią
"Sprawa" ciągnęła się przez wieki, siejąc zgorszenie, oczekując, aż Kościół nabierze odwagi, by otwarcie przyznać, że się mylił.
"Sprawa Galileusza" to jedna z bardziej wstydliwych kart w historii Kościoła i niewątpliwie jedna z najbardziej kosztownych pomyłek, mających przez długie stulecia katastrofalny wpływ na relacje między nauką a wiarą. Składają się na nią dwa zasadnicze błędy - ludzi i instytucji związanych ze Stolicą Apostolską. Pierwszy z nich polegał na przeszacowaniu autorytetu teologii i rozmyciu granicy między treścią Pisma Świętego a jego interpretacją, a także granicy między hermeneutyką biblijną a filozofią. Był to błąd jednorazowy - został popełniony w 1616 r., gdy Święte Oficjum uznało heliocentryzm za herezję. Późniejsze potępienie Galileusza w 1633 r. - mające definitywnie zakończyć "sprawę" - było prostą konsekwencją tego błędu
Zakończenie było oczywiście iluzoryczne - wszak budowa świata nie zależy od dekretów Rzymskiej Inkwizycji. "Sprawa" ciągnęła się więc przez wieki, siejąc zgorszenie, oczekując, aż Kościół nabierze odwagi, by otwarcie przyznać, że się mylił. Przyznać, że człowiek, którego uznał za heretyka, miał rację w teologicznym sporze o interpretację Biblii. To, że odwagi brakowało przez trzysta pięćdziesiąt lat, jest właśnie drugim, znacznie poważniejszym błędem.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Kościół a nauka - Galileusz
PostNapisane: 2010-09-05, 23:23 
Adept
Offline

Dołączył(a):2006-04-13, 14:45
Posty:38
Arystoteles i Ptolemeusz

Do czasów wydania przełomowego dzieła Kopernika, w nauce europejskiej (a także wcześniej, w nauce arabskiej i hellenistycznej) przyjmowano model kosmologiczny wypracowany przez Arystotelesa, jednego z najważniejszych filozofów starożytności, oraz Ptolemeusza, wielkiego matematyka i astronoma żyjącego w II w. po Chr. Podstawowymi założeniami tego modelu były nieruchomość Ziemi, skończoność i kulistość świata oraz fundamentalny podział rzeczywistości na dwie różniące się pod względem fizycznym sfery. Sfera nadksiężycowa, zbudowana z doskonałej substancji zwanej eterem, odznaczała się wiecznością i niezmiennością, a także doskonałym jednostajnym ruchem po okręgu. Z kolei sfera podksiężycowa, złożona z przemieszanych ze sobą w różnych proporcjach czterech pierwiastków (ziemi, wody, powietrza i ognia), była dziedziną nietrwałości i zmienności.

Kiedy jednak mówimy o kosmologii Arystotelesowsko-ptolemejskiej, dokonujemy pewnego skrótu myślowego. Faktycznie są to bowiem dwa różne modele nieba, które dzieli bardzo wiele.

Arystoteles założył, że kulista ziemia stanowi centrum świata, wokół którego porusza się szereg przezroczystych sfer, na których umieszczone są ciała niebieskie: najbliżej powierzchni Ziemi znajduje się sfera Księżyca, dalej sfery Merkurego, Wenus, Słońca, Marsa, Jowisza i Saturna, który do XVIII w. był najdalszą znaną planetą. Wszystkie one, zwane "gwiazdami błądzącymi", wolno i jednostajnie poruszają się względem ostatniej, najbardziej zewnętrznej sfery dźwigającej gwiazdy stałe, która obraca się w najszybszym ruchu dobowym.

Wizja Arystotelesa była prosta i odpowiadała założeniu o doskonałości i boskim charakterze sfery nadksiężycowej - obiekty, o których mówiła, były kuliste i poruszały się jednostajnym ruchem obrotowym. Nie odpowiadała jednak faktycznie obserwowanemu ruchowi planet. Teoretyczny model tego ruchu, opracowany przez Ptolemeusza, był już niezwykle skomplikowany: wymagał między innymi przesunięcia środka Ziemi poza geometryczny środek sfer oraz założenia, że planety nie są umieszczone nieruchomo na sferach, lecz poruszają się po małych orbitach zwanych dyferensami, których środki poruszają się po większych orbitach, a dopiero środki tych ostatnich przesuwają się ruchem - wcale nie jednostajnym - względem firmamentu, czyli sfery gwiazd stałych.

Model Ptolemeusza, mimo że przez długie stulecia pozwalał na precyzyjne przewidywania ruchu "gwiazd błądzących", nie został nigdy zaakceptowany jako faktyczny opis struktury kosmosu. Zarówno bowiem w epoce hellenistycznej, jak w czasie rozkwitu nauki arabskiej oraz w okresie rozwoju chrześcijańskiej scholastyki w średniowieczu, filozofowie pozostawali pod przemożnym urokiem syntetycznej myśli Arystotelesa.

Filozofowi ze Stagiry udało się bowiem zestroić w jeden system spekulatywną teologię i metafizykę oraz kosmologię i fizykę opartą na potocznym doświadczeniu. Imponująco szeroki zakres zjawisk, jakie ów system wyjaśniał, oraz jego spójność logiczna sprawiały, że przez wieki narzucał się on filozofom z autorytetem wiedzy definitywnie pewnej. Z tej perspektywy dzieło Ptolemeusza, pomimo wielokrotnych empirycznych potwierdzeń, mogło uzyskać najwyżej status użytecznego narzędzia, wygodnej matematycznej hipotezy nieodpowiadającej rzeczywistości, a jedynie pomagającej w obliczeniach.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Kościół a nauka - Galileusz
PostNapisane: 2010-09-05, 23:25 
Adept
Offline

Dołączył(a):2006-04-13, 14:45
Posty:38
Heliocentryzm

Mikołaj Kopernik nie był pierwszym uczonym, który zaobserwował ruch Ziemi wokół Słońca. Arystarch z Samos, żyjący w III w. przed Chr., również proponował model kosmosu, w którym Słońce jest nieruchome, Ziemia obiega je jako jedna z planet, w dodatku wykonując ruch obrotowy wokół własnej osi. Teoria ta nie spotkała się jednak z przychylnym przyjęciem w starożytności, ponieważ potoczne doświadczenie zdawało się jej przeczyć, nie dawała się pogodzić z fizyką Arystotelesa, a w dodatku nie miała za sobą żadnych poważnych argumentów astronomicznych. Pod tym względem sytuacja nie uległa zasadniczej zmianie w ciągu tysiąca ośmiuset lat dzielących Arystarcha od Kopernika.

Różnicę stanowiła narastająca liczba i wzrastająca dokładność obserwacji astronomów, co pociągało za sobą konieczność przyjęcia niezwykle skomplikowanej konstrukcji matematycznej Ptolemeusza. Trzeba pamiętać, że oryginalny system Kopernika nie był wcale prostszy, ponieważ astronom z Torunia przyjmował, że planety krążą ruchem jednostajnym po orbitach kołowych, co nie jest zgodne z rzeczywistością (oba błędne założenia odrzucił dopiero Kepler, formułując swoje sławne trzy prawa ruchu planet). Tym niemniej model Kopernikański okazał się dokładniejszy i łatwiejszy w użyciu od Ptolemeuszowego, co spowodowało, że niektórzy astronomowie przyjęli go jako lepsze matematyczne narzędzie pracy.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Kościół a nauka - Galileusz
PostNapisane: 2010-09-05, 23:26 
Adept
Offline

Dołączył(a):2006-04-13, 14:45
Posty:38
Obserwacje Galileusza

De revolutionibus orbium coelestium, czyli najważniejsze dzieło Kopernika, zostało opublikowane w 1543 r., natomiast pierwsze potępienie jego podstawowych tez nastąpiło dopiero w 1616 r. Można spytać, skąd ta ponad 70-letnia różnica?

Odpowiedź wiąże się ściśle z działalnością Galileusza. Galileo Galilei, urodzony w Pizie matematyk i filozof, pionier nowożytnej fizyki i astronomii, był pierwszym, który do obserwacji nieba zastosował przyrząd optyczny zwany lunetą. Dzięki skonstruowanemu przez siebie instrumentowi dającemu ponad 20-krotne powiększenie, dokonał licznych odkryć, które zszokowały współczesny mu świat naukowy. Obserwacje Galileusza ujawniły, że powierzchnia Księżyca jest porowata, Słońce ma plamy i wiruje, a wokół Jowisza krążą cztery małe ciała niebieskie.
Ciąg dalszy...

Najważniejsze było jednak odkrycie faz Wenus: okazało się, że ta najjaśniejsza z planet faktycznie wygląda niemal zawsze jak rogalik. Krąży ona znacznie bliżej Słońca niż Ziemia, zatem nigdy nie możemy zobaczyć jej tarczy oświetlonej w pełni. Ustalenie tego faktu oznaczało, że modele sfer niebieskich Arystotelesa i Ptolemeusza są na pewno błędne: Wenus (a w domyśle pozostałe znane planety) nie może krążyć wokół Ziemi.

Aż do 1611 r., w którym Galileusz dokonał swojego wielkiego odkrycia, system Kopernika nie był zbyt popularny w środowisku uczonych zajmujących się niebem, a poza tym nie stanowił poważniejszego tematu intelektualnych rozważań (do nielicznych wyjątków należał ekscentryczny filozof Giordano Bruno, skazany na śmierć między innymi za głoszenie heliocentryzmu). Przez nieobeznanych z niuansami astronomii filozofów czy teologów mógł być traktowany najwyżej jako konkurencyjna względem Ptolemeuszowej hipoteza, czyli matematyczne narzędzie niemówiące nic o rzeczywistości, ponieważ jawnie sprzeczne z całą ówczesną wiedzą o świecie. Ustalone przez wielkiego Pizańczyka fakty spowodowały jednak, że teoria heliocentryczna zaczęła zyskiwać zwolenników, a także znaczny rozgłos, do czego zresztą Galileusz - sam zdeklarowany kopernikanin - walnie się przyczynił. Jasne się stało, że nowa wizja świata stanowi konkurencję nie tyle dla Ptolemeusza, co dla samego Arystotelesa.

Propozycja, która odbierała Ziemi centralne miejsce w kosmosie, spotkała się jednak z bardzo silnym oporem nawet wśród astronomów. Znano bowiem model kosmosu, który pozwalał wyjaśnić zjawisko faz Wenus przy jednoczesnym utrzymaniu założenia geocentryzmu. Była to teoria Tycho Brahe, wedle której centralnie położoną, choć wirującą Ziemię obiegają Słońce i Księżyc, a inne "błądzące" ciała niebieskie krążą wokół Słońca. Była to idea kompromisowa, której sam Galileusz nigdy nie brał poważnie.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Kościół a nauka - Galileusz
PostNapisane: 2010-09-05, 23:27 
Adept
Offline

Dołączył(a):2006-04-13, 14:45
Posty:38
Problemy teologiczne

To nie zwolennicy teorii Tycho Brahego okazali się jednak największym utrapieniem Pizańczyka, lecz filozofowie, a przede wszystkim teologowie i kaznodzieje, którzy oskarżyli go o szerzenie herezji. Ubocznym skutkiem "chrystianizacji" filozofii Arystotelesa, która dokonała się w XIII w. przede wszystkim za sprawą św. Tomasza z Akwinu, była "arystotelizacja" katolickiej teologii. Kwalifikatorzy Świętego Oficjum oceniający tezy Kopernika stwierdzali najpierw ich absurdalność z punktu widzenia obowiązującej doktryny filozoficznej, a następnie ich heretyckość.

Wkrótce po dokonaniu swoich najważniejszych odkryć astronomicznych, Galileusz, sprowokowany atakami ze strony teologów, podjął się próby pogodzenia nowego modelu kosmosu, który uważał za niewątpliwie prawdziwy, z nauką Kościoła i Biblią. Przedstawiany mu zarzut herezji polegał bowiem na rzekomej niezgodności heliocentryzmu z Pismem Świętym, przede wszystkim z opowieścią o cudzie Jozuego, który polegał na wstrzymaniu ruchu Słońca. Pizańczyk starał się wykazywać niedorzeczność tego rodzaju hermeneutyki dowodząc, że dosłowne odczytanie opisu cudu zatrzymania Słońca obala również mechanikę nieba Arystotelesa: Jozue, aby wydłużyć dzień, musiałby unieruchomić sferę gwiazd stałych odpowiedzialną za cykl dobowy, a nie sferę Słońca, która poruszała się względem niej w bardzo powolnym cyklu rocznym, w dodatku w przeciwnym kierunkuIdea hermeneutyki biblijnej, którą wypracował Galileusz w tzw. listach kopernikańskich, zakładała, że między naukowo badaną prawdą o świecie a prawdą Pisma Świętego nie może być sprzeczności, ponieważ obie mają swoje źródło w Bogu. Sytuacja, gdy pozornie mamy do czynienia z taką sprzecznością, oznacza, że problematyczny fragment Biblii ma sens symboliczny, a nie dosłowny. Innymi słowy, w dziedzinie prawd o świecie empirycznym autorytet nauki jest w pełni autonomiczny, a odczytanie Pisma należy dostosować do stanu wiedzy, którą uzyskujemy na drodze badań i rozumowania.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Kościół a nauka - Galileusz
PostNapisane: 2010-09-05, 23:29 
Adept
Offline

Dołączył(a):2006-04-13, 14:45
Posty:38
Potępienia

Propozycja hermeneutyczna Galileusza, której celem było zażegnanie sporu między nowoczesną nauką a teologią, przyniosła odwrotne skutki. Teologiczni oponenci argumentowali, że oto matematyk, a więc profan, na własną rękę i bez upoważnienia autorytetu nauczycielskiego Kościoła stara się interpretować Biblię. Tego rodzaju zarzut nie mógł zostać zignorowany przez papieża i Święte Oficjum, stawiał bowiem Pizańczyka - wbrew jego intencjom - w jednym szeregu z protestantami.

Pierwsza sprawa przeciw Galileuszowi, z 1616 r., zakończyła się potępieniem kopernikanizmu. Za "filozoficznie niedorzeczne" i "formalnie heretyckie" uznano zarówno tezę o ruchu Ziemi i nieruchomości Słońca, a dzieło De revolutionibus zostało wpisane do Indeksu Ksiąg Zakazanych. Żadne bezpośrednie represje nie dotknęły jednak samego Galileusza, który został jedynie dyskretnie upomniany i zobowiązany do zaprzestania publicznych wystąpień w obronie teorii heliocentrycznej.

Znacznie surowiej potraktowano Pizańczyka po drugim procesie, siedemnaście lat później. Bezpośrednią jego przyczyną było wydanie w 1632 r. przez Galileusza "Dialogu o dwóch najważniejszych systemach świata", w którym zestawił ze sobą ptolemejski geocentryzm z kopernikanizmem (kompromisowy system Tycho Brahego nie został w ogóle uwzględniony). Było to dzieło popularyzatorskie, w którym autor jednoznacznie opowiadał się za teorią kanonika z Torunia i przedstawiał szereg argumentów ją wspierających.

Galileusz, z rozmysłem łamiąc wymuszone na nim w 1616 r. zobowiązanie, sądził prawdopodobnie, że sytuacja w Stolicy Apostolskiej zmieniła się na jego korzyść. Kilka lat wcześniej papieżem został bowiem Maffeo Barberini (Urban VIII), człowiek wielkiej kultury intelektualnej, z którym Pizańczyk był w bardzo dobrych stosunkach i zapewne liczył na pomoc z jego strony.

Tym, czego astronom nie wziął pod uwagę, była sytuacja geopolityczna w Europie. Kontynent od 1618 r. pogrążony był w wyniszczającej wojnie trzydziestoletniej, w której koalicja państw protestanckich toczyła walkę z katolickim cesarstwem Habsburgów. Protestanci, którzy w pierwszej dekadzie wojny ponosili dotkliwe porażki, w latach trzydziestych zaczęli zyskiwać militarną i polityczną przewagę. Wszystko to odcisnęło się oczywiście na klimacie intelektualnym wewnątrz Kościoła, wzmacniając postawy integry-styczne i konserwatywne. W tej atmosferze nawet sam papież uznał dzieło Pizańczyka za "gorszące", a gdyby nawet nie miał takiego przekonania i tak nie mógł go obronić.
Ciąg dalszy...

22 czerwca 1633 r. Galileusz - wówczas człowiek 69-letni - został skazany przez Trybunał Rzymskiej Inkwizycji na karę do żywotniego aresztu domowego oraz cotygodniowe odmawianie siedmiu psalmów pokutnych. Pod groźbą tortur zmuszony został do odwołania swoich przekonań jako błędnych i heretyckich. Sam "Dialog" został wciągnięty na Indeks Ksiąg Zakazanych, a jego wydrukowane egzemplarze miały zostać zarekwirowane i spalone. Popularna pogłoska, jakoby Galileusz wstając z kolan po usłyszeniu wyroku wyszeptał słowa „a jednak się kręci" została wymyślona ponad stolat później, przez londyńskiego dziennikarza.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Kościół a nauka - Galileusz
PostNapisane: 2010-09-05, 23:30 
Adept
Offline

Dołączył(a):2006-04-13, 14:45
Posty:38
Po procesie

Ostatnie lata swojego życia, aż do śmierci w 1642 r., Galileusz spędził w zasądzonym przez Inkwizycję areszcie domowym. Represje dosięgły go również i potem - władze kościelne nie zgodziły się na uroczysty pogrzeb ani wystawienie nagrobka. Zwłoki wielkiego uczonego spoczęły tymczasowo w pomieszczeniu za zakrystią w kościele Świętego Krzyża we Florencji. Dopiero niecałe sto lat później, w 1736 r., Święte Oficjum zgodziło się na wystawienie mauzoleum i przeniesienie doczesnych szczątków Galileusza do wnętrza kościoła, w pobliże grobów Michała Anioła i Machiavellego.

Owo stulecie, w którym ciało Galileusza oczekiwało na godny pochówek, w radykalny sposób zmieniło sytuację heliocentryzmu. Zapoczątkowana przez Pizańczyka filozofia przyrody została rozwinięta i dopracowana w dziele Izaaka Newtona Philosophiae naturalis principia mathematica, wydanym w 1687 r. Tym samym założenia Kopernika zyskały wreszcie spójną podstawę teoretyczną. Jednocześnie od początku XVIII w. zaczęto dokonywać odkryć astronomicznych (m. in. zjawiska aberracji światła gwiazd), które mogły być wytłumaczone jedynie przy założeniu ruchu Ziemi wokół Słońca. Kościół Katolicki uświadamiał sobie, jak wielkim błędem było potępienie Kopernika i Galileusza, i powoli zaczął wycofywać się z tej nieszczęsnej decyzji. Nie przyszło to jednak łatwo. Co prawda już w 1757 r. z Indeksu Ksiąg Zakazanych usunięto ogólne zdanie potępiające "wszystkie księgi nauczające o ruchu Ziemi i nieruchomości Słońca", lecz wymienione w nim explicite dzieła Kopernika, Galileusza i Keplera pozostały. Sytuacja była trudna - usunięcie tych tytułów oznaczało jednoznaczne publiczne przyznanie się do błędu, na co Kościół (pomimo jasnej świadomości tego błędu) nie miał jeszcze odwagi.

W 1820 r. doszło wreszcie do przełomu. Mistrz pałacu papieskiego Alfonsi - powołując się na zakaz z 1616 r. - zakazał druku dzieła astronoma z rzymskiego uniwersytetu La Sapienza, w którym heliocentryzm przedstawiony był jako twierdzenie. Święte Oficjum upomniało wówczas Alfonsiego stwierdzając, że można bronić tezy Kopernika na temat ruchu Ziemi w sposób, w jaki "teza ta jest broniona przez autorów katolickich". Ten pozostawał jednak nieugięty i wciąż odmawiał pozwolenia na druk. Dopiero groźba kary, jaką Święte Oficjum zawarło dwa lata później w kolejnym dekrecie, skłoniła go do zmiany decyzji. Doszło zatem do paradoksalnej sytuacji: ta sama instytucja, która na początku XVII w. pod groźbą kary zakazała rozpowszechniania teorii Kopernika, sto lat później zmuszona była grozić tym, którzy starali się zakaz ten wypełniać. Trzynaście lat później, w 1835 r., dzieła Kopernikańskie zniknęły wreszcie z Indeksu, choć dokonano tego przy zachowaniu największej dyskrecji i bez jakichkolwiek ocen wcześniejszych decyzji.


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Kościół a nauka - Galileusz
PostNapisane: 2010-09-05, 23:31 
Adept
Offline

Dołączył(a):2006-04-13, 14:45
Posty:38
Ku wyznaniu winy

Kościół katolicki próbował wyjść z pułapki potępienia heliocentryzmu najmniejszym możliwym kosztem, bez przyznania się do błędu i rozgłaszania całej prawdy o procesie Galileusza. Wywołało to jednak skutek odwrotny od zamierzonego: sprawa Galileusza podnoszona była przez propagandę antykatolickąjako dowód ciemnoty i obłudy "papistów". Szczegóły sprawy i tak w końcu stały się jawne, ponieważ tajność Archiwum Świętego Oficjum, w wyniku rewolucji w Rzymie, została w XIX w. naruszona. Pełny dostęp do dokumentów procesu otworzył dekret papieża Leona XIII z 1881 r., co pozwoliło na ich kompletne wydanie na przełomie wieków.

Leon XIII nie zdecydował się jednak na pełne i bezpośrednie przyznanie, że decyzje z 1616 i 1633 r. były błędne. Przełomowy w tak wielu innych sprawach Sobór Watykański II również pozostał wierny tej polityce: w konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes, która dotyczy między innymi stosunku Kościoła do nauki, cała sprawa skwitowana została następującym stwierdzeniem: "Niech wolno będzie użalić się nad niektórymi postawami umysłowymi, jakich dawniej na skutek nie dość jasno zrozumianej słuszności autonomii nauk nie brakowało także i między samymi chrześcijanami, a które, wywoławszy waśnie i spory, doprowadziły umysły wielu do przeciwstawienia wiary i wiedzy". Ojcom Soboru nie wydało się właściwe wspominanie nazwiska Galileusza, a tym bardziej przyznanie, że w tej sprawie Kościół popełnił jakiś błąd.

Człowiekiem, który miał wystarczająco dużo odwagi, by zmierzyć się z prawdą, a zarazem świadomość, jak bardzo nierozwiązana sprawa Galileusza szkodzi Kościołowi, był papież Jan Paweł II. Już na początku swojego pontyfikatu, w 1979 r., jako pierwszy papież otwarcie przyznał, że wielki astronom doznał niesłusznych cierpień ze strony ludzi i organów Kościoła. Oświadczenie to zainicjowało powstanie komisji egzegetów, historyków i naukowców, której zadaniem było rzetelne przestudiowanie sprawy Pizańczyka. Później, wielokrotnie i przy różnych okazjach, w wystąpieniach Jana Pawła II pojawiały się wątki związane z Galileuszem i błędem jego potępienia. Ich ukoronowaniem było przemówienie do członków Papieskiej Akademii Nauk z 1992 r., w którym papież stwierdził m.in.: "Tak więc nowa nauka, jej metody oraz jej zasada wolności poszukiwań zmusiły teologów do rewizji kryteriów interpretacji Biblii. Większość z nich nie była do tego zdolna. Rzecz paradoksalna, że Galileusz, człowiek głęboko wierzący, okazał tu większą przenikliwość niż teolodzy - jego przeciwnicy". Jan Paweł II przyznał więc otwarcie, że propozycja egzegetyczna przedstawiona przez astronoma z Pizy, która stała się de facto przyczyną jego potępienia, okazała się słuszna.
dr Jakub Gomułka


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Kościół a nauka - Galileusz
PostNapisane: 2010-09-05, 23:32 
Adept
Offline

Dołączył(a):2006-04-13, 14:45
Posty:38
Twarde i zarozumiałe łby i tyle lat i tyle cierpienia


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

Re: Kościół a nauka - Galileusz
PostNapisane: 2011-09-27, 16:30 
Pochłaniacz
Offline

Dołączył(a):2008-09-13, 14:53
Posty:243
Za wstydliwy temat
Lepiej pogadać paleniu Biblii

_________________
123


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

DrukujPowiadom znajomego 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 10 ] 

Strefa czasowa: UTC + 2


  Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Możesz rozpoczynać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
7CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCviewtopic
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO