dream* napisał(a):
Jeśli przez pojęcie Boga rozumie się energię która popchnęła do życia wszystko przed wielkim wybuchem to okej:) ale ateiści wcale tego nie kwestionują, byc moze kiedys ta energia bedzie opisana wzorami fizycznymi i nazwana... :)
No, urlop był i pięknie było. Ale wpadła mi w rekę świetna pozycja o pierwszej wody szermierzach ateizmu na tym padole wiary w Boga :).
W sumie smutna książka. Okazuje się, że najwięksi fizycy zajęci są liczeniem kasy z dochodów za książki o tym, że Boga niet. Sami sobie w klubie, który założyli biją brawo i udają że podnoszą brwi ze zdumienia jacy to oni są mądrzy.
I jeszcze jedno. W wielkiej panice przed próbą wyjaśnienia jak zaczął się wielki wybuch i co go spowodowało ( choć wydaje się , że najtrudniejszym pytaniem jest DLACZEGO ) ostatnio powymyślali wesołe teorie strun, i założyli , że istnieje ( na pewno " krajobraz " ) , wparli reszcie że istnieje wiele wiele wszechświatów i kilkadziesiąt wymiarów, ale tylko dlatego, że lepiej mieć wiele wszechświatów niż jednego Boga.
Oni juz policzyli i wiedzą, że że jeśli by był początek to ktoś to musiał policzyć przed nimi, ale jeżeli Go nie może być to ich wysublimowane wywody sprowadzaja się do jednego smutnego zdania : Lepsza
logika niż nic, lepsze nic niż Bóg.
Tak naprawdę to sami urągają swojej inteligencji