dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
  Drukuj | Powiadom znajomego

Autor Wiadomość
PostNapisane: 2009-05-15, 18:06 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2007-07-01, 12:19
Posty:780
ale co za roznica czy jest czy nie?
Jesli wiara w Boga jest dla kogoś budująca, wartościowa, krzepiąca, będzie drogowskazem, wniesie jakies fundamenty, wartosci, optymizm/whatever do jego życia, to nawet jeśli go nie ma, to w takim wpadku wiara w niego będzie czymś wartościowym.

analogicznie, jeśli wiara w Boga nic nam pozytywnego nie daje to nawet jeśli jest, nie ma wiekszego znaczenia.

wszystko rozgrywa sie w naszych umysłach.

_________________
zapraszam na www.forum.szynszyle.info


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2009-05-15, 22:27 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2009-04-17, 16:27
Posty:763
Lokalizacja: z domu
dream*, cos w tym jest,
kiedys słyszałem że Bóg jest wymyslony po to zeby dawc ludzia nadzieje, zeby mieli do kogo sie zwracac w trudnych sytuacja, itp.

_________________
'-Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro.'


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2009-05-15, 22:35 
Wszechmogący/a
Offline

Dołączył(a):2007-06-03, 20:19
Posty:2159
Cytuj:
kiedys słyszałem że Bóg jest wymyslony po to zeby dawc ludzia nadzieje, zeby mieli do kogo sie zwracac w trudnych sytuacja, itp.

O, ja właśnie takie coś w mojej prezentacji na polski kilka dni temu uwzględniłam :P


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

nie ma Boga jestem ja i Ty....
PostNapisane: 2009-05-18, 13:08 
Nudziarz
Offline

Dołączył(a):2009-05-08, 19:18
Posty:2
jestem kim jestem, okresla mnie to co robie czy mowie. Bog nie ingeruje w moje czy Twoje zycie my sami je przezywamy, wybieramy drogi ktore sa mniej jub bardziej pozytywne i tylko inny smiertenik moze wplynac na nasze decyzje. Ludzie po co Wam Bog? Co Wam on dał czego inny czlowiek nie moze zastanowcie sie zanim jakies glupoty napiszecie.Jesli sie mysle gorzko zaplacze a jesli nie to co.....nic:)


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2009-05-18, 21:08 
Adept
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2009-05-18, 20:25
Posty:27
Lokalizacja: Nibylandia xP
asiula_14_15 napisał(a):
Cytuj:
kiedys słyszałem że Bóg jest wymyslony po to zeby dawc ludzia nadzieje, zeby mieli do kogo sie zwracac w trudnych sytuacja, itp.

O, ja właśnie takie coś w mojej prezentacji na polski kilka dni temu uwzględniłam :P


Mi to nasuwa na myśl tekst Ryśka w "Liście do M":)

Samotność to taka straszna trwoga,
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz Mamo, wyobraziłem sobie, że
Że nie ma Boga, nie ma nie
!”

A Bóg, "był" od zawsze bo potrzebowali go juz ludzie sprzed czasów neolitycznych żeby jak juz zostało powiedziane wytłumaczyć sobie "o co chodzi"?

Dziś to indywidualna sprawa każdego. Ja przykładowo nie wierze a Chrześcijaństwo postrzegam raczej jako religie bólu i śmierci a nie miłości (co po części bierze sie stad ze jej ideę spaczyła ludzie na kartach historii). Nie można mówić "nie wierzcie" i odwrotnie.

No i prawda, każdy jest panem własnego losu, ale może religia pomaga uwierzyć w siebie i dokonywać wyborów? Ludzie sa różni ;)


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2009-05-25, 19:58 
Szczypior
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2009-03-26, 22:26
Posty:119
Lokalizacja: z Piekła rodem
Najpierw stworzono bogów by straszyć ludzi, mieć nad nimi władzę. No i raczej do dzisiaj się to utrzymuje chociaż już nie tak bardzo [hehe no raczej], potem tworzono coraz więcej nowych religii "pobierając" z tych pierwotnych fundamenty i modyfikując je. No i tak powstały ówczesne religie. Każda z nich to cząsteczki poprzednich. A ludzie nadal w to wierzą... A w dodatku uważają, że inne religie są bzdurne, chociaż mają to samo źródło. Gdyby wszyscy mogli widzieć to z mojej perspektywy byłoby śmiesznie.
I nie zgadzam się, że bez boga nastąpiłby chaos. Ludzie znaleźli by inną "zabawę" dla zabicia czasu (i nie tylko czasu). :diabel:

_________________
[center]Obrazek[/center]


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2009-06-01, 23:54 
dream* napisał(a):
ale co za roznica czy jest czy nie?
Jesli wiara w Boga jest dla kogoś budująca, wartościowa, krzepiąca, będzie drogowskazem, wniesie jakies fundamenty, wartosci, optymizm/whatever do jego życia, to nawet jeśli go nie ma, to w takim wpadku wiara w niego będzie czymś wartościowym.

analogicznie, jeśli wiara w Boga nic nam pozytywnego nie daje to nawet jeśli jest, nie ma wiekszego znaczenia.

wszystko rozgrywa sie w naszych umysłach.



nie ma różnicy cz jest bóg czy nie ? Co to wogóle za pytanie. To nawet trudno coś odpowiedzieć, ale coś napiszę jednak.

Fakt czy Bóg jest czy nie ma zasdniczy związek z tym skad się ty wzięliśmy , po co ty jesteśmy i dokąd zmierzamy. I chociażby tyle.

Pewnie że religijność może być pusta lub bardzo bogata. podobnie ateista może być zwykłym bezbożnikiem (wierzący zresztą też) lub bardzo użytecznym i spełnionym obywatelem świata. Ale tu chodzi oto czy ON jest a nie jacy my jesteśmy. To tak jakby w rodzinie dzieci usprawiedliwiały swe nieposłuszeństwo postępowaniem rodzeństwa.
Ale coż.


Zgłoś post
Góra
  
Cytuj  

PostNapisane: 2009-06-02, 00:39 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2007-07-01, 12:19
Posty:780
123 napisał(a):
nie ma różnicy cz jest bóg czy nie ? Co to wogóle za pytanie. To nawet trudno coś odpowiedzieć, ale coś napiszę jednak.

Fakt czy Bóg jest czy nie ma zasdniczy związek z tym skad się ty wzięliśmy , po co ty jesteśmy i dokąd zmierzamy. I chociażby tyle.

Pytanie jak pytanie, zaczyna sie wielką literą, kończy znakiem zapytania, poprawne, nazywane retorycznym, ot co :)

A czy gdybyś miał dowody, że Twoje istnienie jest czysto materialistyczne, materia, energia, obieg w przyrodzie, blablabla, atomy, cząsteczki, mniejsza :)
to czy nagle straciłbyś sens życia, przestał się nim cieszyć, przestał wnosić w mechanizm życia pewne wartości dodatnie? I czy zmieniłbyś cele?
Analogicznie, czy gdybym ja dowiedziała się króregoś dnia, że Bog jest, uznałabym dotychczasowe życie, za stracone? :)

nie wiem jak Ty, ale ja nie :) zrobiłam dość sporo rzeczy z których jestem zadowolona by warunkować swój sens egzystencji od istnienia kogokolwiek.

grunt to wartość dodana :)

Cytuj:
Ale tu chodzi oto czy ON jest a nie jacy my jesteśmy.

No cóż :) może jak mawiał platon, jestesmy odbiciem ideii, a sam wiesz, możliwości poznawcze tejże ograniczają się do możliwości poznania jej ziemskiego odbicia :)

wszystko rozgrywa sie w naszych umysłach :)

_________________
zapraszam na www.forum.szynszyle.info


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2009-06-02, 23:34 
Pochłaniacz
Offline

Dołączył(a):2008-09-13, 14:53
Posty:243
dream* napisał(a):
to czy nagle straciłbyś sens życia, przestał się nim cieszyć, przestał wnosić w mechanizm życia pewne wartości dodatnie? I czy zmieniłbyś cele?
Analogicznie, czy gdybym ja dowiedziała się króregoś dnia, że Bog jest, uznałabym dotychczasowe życie, za stracone? :)


Tak. Oczywiscie, że tak. I ja i ty byśmy zmienili i cele i sposoby. A jeżeli twierdzxisz że tak by nie było to tylkjo Ci się wydaje .
Ale tu znów nie chodzi o to, Ty zawsze sprowadzasz tą dyskusję do ludzi, ich słabości lub osiągnięć. A tu chodzi o cele które w ostatecznym rozrachunku mają sens.
Własnie pytania skąd tu jesteśmy i po co i do kąd zmierzamy , a raczej odpowiedzi na nie, nadają sens naszemu życiu , a nie to czy jesteśmy zadowoleni z siebie. To małostkowe. Np jeżeli ktoś jest świetnym malarzem pokojowym i pomaluje cudownie miewszkanie w domu który ma być jutro wyburzony, to co z tego , że jest zadowolony ze swej pracy. Dlatego jeżeli Bóg jest a my nie zmierZamy w kierunku realizacji jego planu to co masz ze swego zadowolenia z siebie.
Nie twierdzę , że ktoś kto czyni dobro nie wierząc w Boga, jest niemądry i będzie potępiony za swe niedowiarstwo. Nie chodzi tu o potępienie tylko o rozminięcie się z celem "Właściciela". Przecież mógłby to dobro czynić zawsze gdyby np wieczność była w zamyśle .
Myślę ,że z czysto ludzkiego punktu widzenia to o wiele mądrzejsze.
Ale taki jest świat - czyli chory. Takie typy jak Casanowa czy Rasputin są postaciami godnymi filmów i pieśni , a wiara Abrachama to groteska . Tak pełen wypas.

_________________
123


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

PostNapisane: 2009-06-03, 02:45 
Bohater
Avatar użytkownika
Offline

Dołączył(a):2007-07-01, 12:19
Posty:780
Cytuj:
Dlatego jeżeli Bóg jest a my nie zmierZamy w kierunku realizacji jego planu to co masz ze swego zadowolenia z siebie.

Szczęśliwe życie i spokojną, spełnioną śmierć.
Widzisz, religia Chrześcijańska porwała tłumy, bo jej idea padła na podatny grunt.
Niewolnicy którzy mieli psie życie doczesne chcieli wierzyc, ze czeka ich cudowne życie po śmierci. Też bym chciała, bo wowczas na co zdałoby się moje psie życie? od tak, przeżyć i umrzeć?

Sęk w tym, że w obecnych czasach mamy szansę się realizować ŻYJĄC a nie czekając na zbawienie. Zapewne większość ateistów żyje i ma podobne cele co i osoby wierzące, z tą jedną różnicą - nie wierzą w Boga :) Ale czy można rzec, że nie realizują jego planu? [tu można się zastanowić którego? pis-love, czy war-hejt? a może dekalogowych?]
Jakoś nie zauważyłam ażebym się różniła od osób wierzących swoim postępowaniem czy dążeniem do określonych celów. Co więcej, zważ na to, że znaczna część osób wierzących w ogóle nie zastanawia się dokąd zmierzają ani nie zastanawiają się nad wypełnianiem boskich przykazan i czym oni się niby mieliby różnić ode mnie w ocenie "Boga"? To, że zapytani o to czy wierzą odpowiedzą twierdząco a później znów gnają gdzieś bez refleksji stawia ich w jakiejś uprzywilejowanej pozycji? Oni mogą, a ateiści nie? Bo to pewnie nieludzkie wierzyć, że jak większość materialnych rzeczy, po prostu się rozłozymy a pozostanie po nas tylko to co uda nam się zmienić w doczesnym świecie? :) Tobie się wydaje, że tylko życie wieczne uwzniośla naszą doczesność. A mi się wydaje, że zadzwonienie po karetkę do potrąconego przechodnia to już jest pewna wartość dodana i nie potrzebująca oceny na sądzie ostatecznym.
i tym się różnimy. Dla mnie sens życia jest w "wartości dodanej" za życia, Ty upatrujesz się go w życiu wiecznym - ja w życiu dążę do 1, Ty do 2giego.

A jeśli Bog jest? Nie sądzę by oceniał ateistów tylko przez pryzmat ich nie wiary :) [oczywiście idąc Twoim tokiem myślenia czyli Boga-persony] ale wyobraź sobie gorszą sytuację, bo tak naprawdę, ja czy Bog jest czy go nie ma, to i tak umierając czułabym się spełniona. Wyobraź sobie, żDlatego jeżeli Bóg jest a my nie zmierZamy w kierunku realizacji jego planu to co masz ze swego zadowolenia z siebie. że Boga nie ma :) to dopiero musi być tragedia, całe życie wyznaczać sobie cele, droge zyciową tylko pod tym kątem a tu taka muka, kpina losu, tragi-komedia, umarłbyś z poczuciem beznadzieji. - ale na szczęście badania potwierdziły, że nasz umysł nigdy nie pozwoli nam na tak tragiczny przebieg wydarzeń :) ostatnim tchnieniem wygeneruje Ci obraz Jezusa czy Matki Boskiej żeby Ci smutno nie było :) {a Żydzi jak umierają to Jezusa nie widzą - nie kocha ich rodak, że ich na lozu smierci nie odwiedza? } - piję tu do badania wizji podczas smierci klinicznej które to jak wiadomo, uwarunkowane są kulturowo więc jest to tylko twor umysłu.


Co do malarza, myśle, że dalej malowałby ściany.


Gdyby przyjąć, że Bóg jest tworem umysłów które w niego wierzą to już nie mogłabym zaprzeczyć jego istnieniu :) tylko nie w moim umyśle :) no ale w 123 :)
Przyjęcie tej teorii nawet rozwiązałoby cały spor, bo wtedy nasz dualizm celów i dążeń mógłby współistnieć nie wchodząc sobie w konflikt interesów. Ty żyjesz z Bogiem, ja bez, Ty będziesz żył wiecznie bo tego chcesz, ja nie bo tego nie chcę :) Nie wiem co Cie boli i czemu usilnie chcesz przekonywać, że Bóg jednak jest, Ty w niego wierzysz, więc na Twoj własny uzytek jest.


W ogóle odkąd ludzie zaczeli szukać głębszego celu swojego istnienia, Bóg/owie zawsze był personifikowany i ukazywany jako człowiek [lub półczłowiek] - nie zastanawia Cie to? Nie wydaje Ci sie to nazbyt zgodne z naturą człowieka który chce widzieć swojego sprzymierzence jako swoje odbicie? Który swoje uczucia, sposob postrzegania swiata przekłada także na inne stworzenia? :) Dlatego jeżeli Bóg jest a my nie zmierZamy w kierunku realizacji jego planu to co masz ze swego zadowolenia z siebie. Czy nie myślałeś, że to człowiek wymyślił sobie Boga? Nie Bóg człowieka? :)
przynajmniej w takim zarysie jaki Ty chciałbyś widzieć. czyli Boga z 3podziałem władzy :> [i 3ma postaciami, akurat :) pewnie każda inną dziedziną się zajmuje, ustawodawczy Jezus, Sądowniczy Duch, i wykonawczy Ojciec}

bo Bóg-stworca równie dobrze może być i energią np. jakąś która pchnęła wszystko do życia. nie kłóciłoby się to z moim poglądem na swiat.


Poza tym wierząc w Boga jestes jak rybka w akwarium. :) jak umrze to PAN i WŁADCA AKWARIUM spuści ją w sedesie {zapewne odpowiednik nieba - wszystkie zmarłe rybki tam się spotkają, w krainie niekonczącej się wody}, ale zanim to się stanie, on jest panem i władcą jej zycia. a ona na widok palcy z jedzeniem wznosi pokornie głowę ku nie m/b u.

_________________
zapraszam na www.forum.szynszyle.info


Zgłoś post
Góra
 Zobacz profil  
Cytuj  

DrukujPowiadom znajomego 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 2


  Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Możesz rozpoczynać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
7CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCviewtopic cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO