123 napisał(a):
Wysłany: Dzisiaj 0:37
Janja napisał/a:
Zgodnie z zasada: nie rob drugiemu co Tobie niemile.
Ale to jest zasada z dalekiego wschodu, a nasza z ust Jezusa to rób to co chciałbyś żeby tobie czynili.
Różnica jest zasadnicza.
Przeciez ja nie twierdze, ze tak powiedzial Jezus. To moje stwierdzenie czym sie w zyciu kieruje
I szczerze mowiac malo mnie interesuje czy to dalekiego czy bliskiego wschodu etc...
Cytuj:
Kwestia szacunku dlarodziców i dzidków. Ciekawe jak to się ma w przypadku Marii - ona zmieniła religię swych ojców i dziadów. Z wyznania Mojżeszowego stała się chrześcijanką - tak samo wzyscy apostołowie.
A może wola Boga jest ważniejsza od przesłania dziadów
Nie wnikam co dla Ciebie 123 gosciu jest wazniejsze.
Wyrazam swoja opinie na dany temat.
Poza tym we mnie plynie goralska krew, a my gorale mamy swoje zasady.
Abstachujac od riposty goscia...
Mamy w rodzinie przyklad osoby ktora z rzymsko-katolickiego przeszla do swiadkow jehowy. Temat dosc ciezki i co po niektorzy tego u nas zrozumiec nie mogli..
Poniewaz bylam kilka razy osoba postronna sluchajaca takich "szkolen jehowych" w grupach kilkunasto-osobowych nasunela mi sie mysl:
schemat takich spotkan zawsze wygladal tak:
osoba prowadzaca mowila: " w katolickiej nauce jest tak napisane, ale jak idziesz nauczac to wyciagnij tylko ten fragment "...." reszte pomin i nauczaj o tym w taki "..." sposob"
Powiem szczerze ze zaskoczylo mnie to mocno, bo w rozmowie z nimi, w czasie kiedy usiluja katolikow przekonywac, ze to czego nauczaja jest najwazniejsze nigdy nie wylapalam manipulacji.
Hm.. nie wiem czy tylko ja mam takie wrazenie, jesli mieliscie kontakt ze swiadkami tak "od strony kuchni" to podzielcie sie swoja reflaksja.
Moze to kwestia tylko moich odczuc, spowodowana tym, ze akurat te osoby byly mi bliskie, pokrewne.
A i jeszcze jedno- ja nie jestem znawca tematu, nie mam cytatow z biblii w glowie, natomiast w naszej rodzinie jest jedna osoba ktora studiowala katolickie prawo kanoniczne, potem jeszcze jakies inne religie. Stwierdzila, ze nie spotkala sie z takimi szkoleniami, natomiast potwierdza, ze faktycznie posluguja sie wybranym fragmentami i sugeruja nam pytania... I ze nikt kto sie nie wglebial w pismo nie ma z nimi szans wygrac polemiki.
Jak myslicie?
Konczac- ja mam taka zasade, ze w danym temacie WYRAZAM SWOJA OPINIE, nie sypiac cytatami, przyznaje szczerze- nie mam do tego glowy.
Pozdrawiam