Istnieją różowe chrabąszcze, które mówią płynnym albańskim. Czy jestem w stanie udowodnić ich istnienie? Nie. A czy jestem w stanie zaprzeczyć ich istnieniu? Również nie. Co jednak nie implikuje ich istnienia.

Masa oczywistych dowodów istnieje na nie wkładanie ręki w ogień, albo nie zjadanie muchomorów. Zostało to wyjaśnione naukowo i zbadane empirycznie.

Gdyby Bóg istniał i był miłosierny, tak jak to odmalowano w Ewangeliach, to nie pozwoliłby nam na nasze cierpienia. Ja zaś, przez blisko piętnaście lat pracy, widziałem wiele zaskakujących przypadków wyzdrowienia, których obecna nauka nie potrafi wyjaśnić, ale to nie oznacza, że była to boska interwencja. Boską interwencją, byłoby, gdyby rzekomy Bóg zmaterializował się, np. na izbie przyjęć. Albo gdyby nagle zostały uchylone prawa fizyki.

Zatem, skoro Bóg jest oddzielną osobą od Jezusa, to razem z Duchem Świętym mamy trzech bożków?

Nie jestem ateistą. Jestem osobą bezwyznaniową, co oznacza, że nie absorbuje mnie kwestia istnienia Absolutu, w stopniu większym, niż przeciętny.

_________________

No tak. Ja przebyłem kilka zabiegów laryngologicznych, za każdym razem boli jak cholerka - to może żle że znow pójdę ? Z punktu widzenia pacjenta laryngolog to człek bez serca i wspólczucia. Ale jakoś odziały szpitalne nie zieją pustkami.
To takie proste tylko odniesienie, ale myslę Czcigodny , że twoje spostrzezenia i wnioski mają sens - są jednak zakorzenione w tym co wiesz o Bogu z nauki KK i z niewyjaśnionych fragmentów Biblii.
Ale coż większość ludzi tu tak ma.

Powinni Cię znieczulić miejscowo, lub ogólnie, ale to akurat jest zależne od rodzaju wykonywanego zabiegu.

Zbytnio uogólniasz. Bóg jest miłosierny, nie tylko w naukach kościoła rzymskiego, ale także wschodniego, protestantów, żydów, muzułmanów, hindusów itp. Religiami, które nie opisywały Boga jako miłosiernego, dobrego, nieśmiertelnego i wszechmogącego, są religie przedchrześcijańskie, np. Skandynawów czy Celtów.

Ostatnie zdanie, Twojej wypowiedzi, powiało grupą, która określa się mianem badaczy pisma.

_________________

Przepraszam,ale z tymi chrabąszczami,to kto twierdzi,że istnieją?Czy ktos w to wierzy,dyskutuje na ten temat?Tymczasem praktycznie deklaruje się jako osoba wierząca właśnie w Boga,jakkolwiek go sobie wyobraża.No,oczywiście,pomijając spore grono ateistów.
Zauważyłam,że dla Ciebie,Czcigodny,dowodem nas nieistnienie Boga są cierpienia ludzi.A wiesz,że Darwin zaczął wątpic w istnienie Boga,bo nie mógł się pogodzić z nauka o piekle i smiercią córki?
Jednak fakt,że religie nie potrafią wyjaśnic przyczyny istnienia zła i przypisują Bogu tak sprzeczne cechy,(raz jest miłosierny,raz okrutny),wcale nie oznacza,że tak jest naprawde.
Wystarczy poczytać uważnie Biblię,o czy wspominałam juz wcześniej.

Ja wierzę w ich [chrabąszczy] istnienie. Twierdzę że istnieją. Udowodnisz, że nie? Oczywiście, tego twierdzenia nie da się obalić, niemniej kwalifikuje się to do leczenia psychiatrycznego. Jednakże, gdy stwierdza się wiarę w Boga, wówczas nazywa się to religią. Ot taki paradoks naszych czasów.

Dla mnie dowodem na jego nieistnienie, jest fakt, że nie ma dowodu na jego istnienie. Tutaj dowód, spoczywa na gronie ludzi wierzących, dlatego, że to oni z tego faktu wywodzą konsekwencje.

Biblia. Niestety, nie mam czasu na czytanie biblii. Mam wystarczająco dużo obowiązków, by zajmować się mitologią.

_________________

No cóż,wierzysz w chrabąszcze-nie wypowiadam się na ten temat,bo nic nie wiem o chrabąszczach...
Analogicznie-jeśli nie czytasz Biblii,to Twoje wypowiedzi opierają się na tym co o niej słyszałeś.Takie odnoszę wrażenie.A zatem przytaczanie kolejnych argumentów to tylko utarczka słowna,która do niczego nie doprowadzi.Dlatego kłaniam się.

Typowe podejście sofisty. To że nie czytam biblii, nie oznacza że nigdy jej nie czytałem. "Nie wtłamszaj" w moje usta wypowiedzi, których nie wypowiedziałem ;)

_________________

Co prwda nie jest to fragment rozmowy za mną, ale się wypowiem. :)

Jezeli Istnienie chrabąszczy jest dowodem, że Są , to tak, chrabąszcze istnieją ( nie mam racji ?)
Podobnie istnienie Stworzenia dowodzi istnienia Stwórcy.
Za krótka droga ? A tak za krótka - bo prZecież słowo Stworzenie to tylko taki żart . Ciekawe , że w większości filmów przyrodniczych, propagujących ewolucjonizm przeciez, używa się w opisywaniu pokazywanych tam istot żywych właśnie wyrazu "stworzenie" .
Tak wiem to żart tylko, bo przecież wszystkie one powstały tak dla jaj, po nic, cZy jak tam to nazwać. W zasadzie nie ma znaczenia jak naukowcy nazwą przyczynę ich powstania, byleby nie tylko za przyczyną Stwórcy. Ostatnio nauczyłem się , że jedna z jaszczurek żyjąca w głębokich jaskiniach gdzie nigdy nie dociera światło powstała z jaszczurki z oczami - tylko to bardzo długo trwało.

Tak, słuchałem z otwartymi ustami.

A chrabąszcze tak naprawdę powstały z MGŁY I PAJĘCZYNY NA STRYCHU U GRUZINA. Nie wiedziałeś :)

Nie masz. Przypomina mi za to twierdzenia innego forumowego wyjadacza, neuresa, który twierdzi, że za pomocą witaminy B17, można wyleczyć wszystko, od kurzajek, na raku skończywszy. Różowe chrabąszcze, to różowe chrabąszcze. Na poziomie imaginacji, na pewno są tak samo rzeczywiste, jak Bóg, jednorożce czy dusiołki. Jednakże Boga, jak i różowych chrabąszczy, nikt nigdy nie widział. Uściślę, nikt, czyjego zdrowia psychicznego nie można by było zakwestionować ich nie widział.



Rozumiem zatem, że jesteś kreacjonistą? Jeżeli tak, to tylko można pokiwać głową, z politowaniem. Kiedyś ludzie wierzyli, że żydzi potrzebują krwi na macę. Teraz wierzą w kreacjonizm. Jest to równie absurdalne, jak pogląd o rzezi rytualnej. Na szczęście nie wywołuje nienawiści na tle etnicznym.



Wydaje Ci się. Istnieją różne poglądy na temat powstania życia, także wśród naukowców.



Nawet nie będę udawał, że mnie to interesuje.

_________________

Podobnie 'Blondynka" nie widziała nigdy silnika w skodzie 105 po podniesieniu przedniej maski.

Mnie się wydaje ? Wiem na pewno, że tak jest. Piszą o tym otwarcie
To Tobie się wydaje , że oni cokolwiek wiedzą i , że są w swej głupocie jednomyslni