- przed odejściem od komputera zawsze muszę włączyć notatnik, napisać kropkę, zaznaczyć ją, wcisnąć ctrl+c, potem ctrl+v, żeby mieć pewność, że nikt nie zobaczy tego, co miałam wcześniej w schowku :>
- zasypiając zawsze muszę sprawdzić, czy komórka leży bezpiecznie schowana między pluszakami. Śpię na łóżku piętrowym, na gorze, więc gdyby kom. spadła, to na głowę mojej niczego się nie spodziewającej siostry
- słodząc herbatę/kawę sypię płaską łyżeczkę, a potem zawsze jeszcze odrobinkę, na czubeczku
- wychodząc z domu do szkoły, najpierw muszę jeszcze raz przejrzeć książki i zeszyty, wyliczając lekcje, by być pewną, że niczego nie zapomniałam
- myjąc ręce najpierw je moczę, wodę zakręcam, ręce namydlam, i dopiero potem odkręcam ponownie wodę, by spłukać ręce. Nie cierpię, gdy woda sobie leci i leci i leci bez sensu.. gdy ktoś robi to przy mnie, muszę ze sobą walczyć, by wody odruchowo nie zakręcić
- idąc późnym wieczorem przez ciemne miejsce, non stop się obracam. Wysoce rozwinięta mania prześladowcza, ot co. I nie, żeby to z lęku wynikało.. tak tylko ciekawa jestem, czy ktoś za mną nie idzie.
- co pewien moment muszę przejeżdżać palcami po uszach, licząc kolczyki. Bo co by się stało, gdybym któryś zgubiła? :|
- czekając, aż ktoś mi drzwi do mojego domu otworzy, zawsze przecieram palcem zamek i wizjer. Tak, co by się nie zakurzyło.
- puszczając sygnałka na komórkę komuś, musi to być albo jedno, albo dwa 'tiiit..'. Nie lubię wyłączać się w połowie sygnałka.
- muszę mieć przy sobie zapasową baterię do mp3. Bez muzyki czuję się jak kaleka.
- myśląc intensywnie, wkuwając coś na pamięć, najczęściej mruczę pod nosem i kołyszę się w przód i w tył jakbym miała co najmniej chorobę sierocą.
- budząc się w poniedziałek, jedną z moich pierwszych myśli zawsze jest 'Mondays Suck' (by Garfield)
- przynajmniej raz dziennie muszę robić sieczkę z mózgu mojego psa, wmawiając mu, że idzie na spacer, choć dopiero co z niego wrócił.
- kabel od lampki musi być wokół niej owinięty; opcja, żeby wił się po półce nie istnieje.