Bardzo dobrze znam ten stan braku motywacji do działania i ciągłe odkładanie rzeczy na później, szczególnie jeśli nie mam z góry określonego terminu na wykonywanie jakiegoś zadania. Na przykład zajmuję się czymś w ciągu dnia, a wieczorem przypominam sobie, że miałam załatwić sprawę w urzędzie. Myślę sobie, spokojnie jutro to zrobię. Kolejnego dnia myślę sobie, o nie dziś urząd jest czynny krócej, pewnie będa większe kolejki, pójdę tam jutro i ani się obejrzę mija tydzień, później kolejny, a sprawa nadal nie jest zakończona.
W pracy podobnie, mam termin wykonania zadania na za dwa tygodnie, więc odkładam i odkładam, bo przecież mam czas, aż dzień przed jego oddaniem pracuję non stop. Taki rodzaj zachowania nazywa się prokrastynacją i mimo, że na pierwszy rzut oka wydaje się on kompletnie nieprzydatny, to pocieszam się, tym że mimo wszystko udaje mi się terminowo wykonać zadania, a przy tym poświęcam na nie mniej czasu.
Jeśli chodzi o sposoby radzenia sobie ze “zwlekaniem” to polecam poczytać więcej na ten temat np. tu https://perso.in/blog/co-sie-odwlecze-to-nie-uciecze-czyli-wszystkie-plusy-i-minusy-prokrastynacji/ mi osobiście w sprawach prywatnych pomaga wyznaczanie sobie konkretnych dat, do kiedy mam coś zrobić oraz zapisywanie w kalendarzu zadań na dany dzień i na bieżąco ich odhaczania, wtedy wiem co mam robić, a skreślanie kolejnych punktów z listy daje satysfakcję, więc mam więcej chęci do działania ;)
|
|