własnie...jest wszędzie pewnie nawet tu..i co dalej?..nasówa się pytanie dlaczego?, dlaczego kłamiemy? i chociaż wyjaśnienia i odpowiedzi są banalne to nadal to robimy...chociaż mówiliśmy/obiecywaliśmy sobie , że z tym koniec a tu co?g..no i kłamiemy dalej:) I co z tym fantem zrobić hmm...nic, wypada dostosowac sie do innych, robić to , co inni->kłamać, ale z drugiej strony przeciez jesteśmy "dobrzy" i nie chcemy kłamać..chcemy życ w prawdzie...tylko po co? Mamy życ w tej prawdzie sami? Nie zmienimy całego świata..samemu trudno się zmienić a co dopiero nawracac świat...to wszystko wychodzi na bezsens...
I tu moje pytanie czy wobec tego wszystkiego kłamstwo jest "złe"??..może w dzisiejszych czasach tak jest lepiej , w końcu jakby nie patrzeć daje ono sporo korzyści...
jakies any opinie...?

_________________
Nie pragnij być lepszym od innych, najpierw bądź samym sobą.

Mówi się, że "kłamstwo ma krótkie nogi", i wcześniej czy później wyjdzie na jaw to, że kłamaliśmy.

Czasami naprawde dobrze jest czegoś nie powiedzieć prosto w oczy, tylko skłamać, bo to może zranić jeszcze bardziej kogoś

Ja tak włśnie mam....nie potrafię i nie umię powiedzieć komuś tego w taki sposób, muszę niestety hmm "skłamać" to może nie, ale powiedzieć inną prawdę, żeby jej nie urazić
Ale cóż, kłamstwa były, są i bedą, niezależnie od tego czy świat się zmieni na lepsze, czy też nie.

Amen

_________________
' Droga- rządzi nami, raz wiedzie raz zwodzi
Diabelskie widły rozgałęzia się
I drzewo niewiedzy, gdzie dobre w złe przechodzi
Nieludzkie prawo, nieubłagane lewo..'

kłamstwa są na pewno w jakimś tam sęsie potrzebne..nie mówie, że nie. Tak jak pisała niespiąca chociażby po to ,żeby życie było ciekawe i nam się nie nudziło:)
Chciałam jednak wiedziec czy macie świadomość tego , co robicie/mówicie..i czy nie przesszkadza to wam...No bo przecież kżdemu z nas zdarzy się powiedzieć coś nieprawdziwego i to przeważnie częściej niż raz dziennie:)
i jezszcze jedno...kłamanie prosto w oczy..odczuwacie jakieś wyrzuty sumienia?.. satyswakcje?...powiedzcie szczerze czy sprawia wam to przyjemnosć..

Nie, przyjemności nigdy ;) raczej poczucie wstydu, chociaż w wypadkach kiedy kłamię, żeby nie sprawić komuś przykrości, albo dlatego, że wybieram 'mniejsze zło' to jest mi raczej obojętne - ani nie czuję dumy ani wyrzutów sumienia ;)



Ja właśnie robię tak aż za często i przez to mam tyle samo wrogów co przyjaciół ;) więc z własnego doświadczenia mówię - lepie skłamać niż powiedzieć prosto w oczy, że sie kogoś nie lubi ;)

topics118/kiedy-klamiecie-vt1675.htm?highlight=k%B3amstwo

Może by to tak połączyć ? :>

kłamstwo, jak prawie każdy inny czyn, nie jest ani dobre ani zle. Dobre lub złe mogą być konsekwencje kłamstwa.

więc twierdzisz , że jeżeli kłamstwo nie ma swoich konsekwencji( nie wyjdzie na jaw a kłamca nie ma wyrzutów sumienia) to wszystko jest normalnie i ok?...ehh;/

Ciekawa, po prostu już tak jest, w dzisiejszych czasach kłamstwo jest na porządku dziennym. Zawsze ten kto kłamie, ma jakieś wyrzuty sumienia, ale robi to na swoją odpowiedzialność.

_________________
' Droga- rządzi nami, raz wiedzie raz zwodzi
Diabelskie widły rozgałęzia się
I drzewo niewiedzy, gdzie dobre w złe przechodzi
Nieludzkie prawo, nieubłagane lewo..'

W sumie to niestety muszę przyznac Ci racje..jednak a pozoru wygląda ,to tak , ze kłamca wychodzi na tym wszystkim najlepiej..ale za prawde powiadam , iż żyjący wiele lat w zakłamaniu kiedyś się obudzą i przejrza na oczy..zobaczą światełko w tunelu-prawdę:)