BPD cechuje: niestabilność emocjonalna (nadmierne emocje w jednych momentach i brak uczuć w innych; dłuższe utrzymywanie się wywołanych emocji); intensywność i niestabilność relacji z innymi ludźmi (częste przechodzenie pomiędzy ekstremami – idealizacji i dewaluacji, miłości i nienawiści); niestabilny i zaburzony obraz własnego "ja" (brak stabilnej wiedzy o tym kim się jest i co się chce, błędna samoocena); chroniczne uczucie pustki wewnętrznej i znudzenia; impulsywność i skłonność do ryzykownych zajęć; tendencja do działań samo-destrukcyjnych; chaotyczne huśtawki nastroju zmieniające się w cyklach godzinnych/dniowych, zmierzające ku smutkowi, przygnębieniu, niepokoju, złości; złość, agresja, skłonność do krytykowania, atakowania werbalnego i obwiniania innych; wyolbrzymione, paranoidalne podejrzenia; objawy dysocjacyjne Objawy dysocjacyjne:
"oderwanie się od rzeczywistości"
- mechanizm obronny psychiki
chroniący świadomość przed przykrymi
wspomnieniami i skojarzeniami; paniczny lęk przed porzuceniem przekładający się na strach przed bliskością.
BPD ma status jednego z 10 zaburzeń osobowości. "Zaburzenie osobowości" nie oznacza, że ktoś "nie jest sobą"; zaburzeniem osobowości nazywa się głęboko zakorzenione wzorce zachowania, które powodują cierpienie oraz wpływają destruktywnie na relacje z innymi. BPD jest podobne do zespołu stresu pourazowego i depresji dwubiegunowej z częstymi huśtawki nastroju (rapid-cycling). BPD jest często specyficznym zespołem stresu pourazowego, w którym stres doświadczony był w dzieciństwie; dotyka ok. 2-3% populacji (w tym 75% osób to kobiety – wykorzystywanie seksualne bywa powodem BPD); ok. 75% doprowadza do decyzji o przedwczesnym zakończeniu własnego życia.
Osoby z BPD mają ambiwalentny stosunek do ludzi – lubią innych, pragną bliskości, czują że potrzebują drugiej osoby do przeżycia, jednocześnie boją się bliskości i są nastawieni wrogo do innych. Mają problem z utrzymywaniem bliskich relacji, które są u nich intensywne, burzliwe, pełne niestosownego zachowania, prowokacji, testowania limitu cierpliwości drugiej strony, charakteryzujące się przechodzeniem pomiędzy ekstremami (lgnienia do drugiej osoby i jej odpychania) i krótkie – sabotowane przez nich samych. Potrafią zrywać długoletnie związki w jednej chwili z błahego powodu.
Są wymagający – wobec siebie i innych. Nikt nie spełnia w pełni ich oczekiwań. Odrzucają kolejnych znajomych i przyjaciół, rozczarowując i nudząc się nimi. Mają spore pokłady wiary w ludzi – wierzą, że nowo poznana osoba jest dobra, każdy ma u nich na dzień-dobry spory kredyt zaufania. Nieświadomie nie dostrzegają wad obcej osoby, która wpada w pułapkę ich idealizacji; szybko się angażują emocjonalnie. Gdy osoba zbliży się do nich dostrzegają, że nie jest idealna, wyszukują jej słabości, wady, po czym odwracają się od niej równie szybko jak się zaangażowali emocjonalnie z początku. Taki cykl ucieczek i skreślania ludzi z ich życia powtarza się bezustannie. Żadna relacja z nimi nie jest bezpieczna – wystarczy drobny błąd drugiej strony, a przestawiają się z jej idealizacji na dewaluacje i skreślają ze swojego życia.
Z wewnętrznym bólem radzą sobie wyładowując złość na 2 sposoby: zachowaniami acting-in i/lub acting-out. Acting-in to zachowania przeważające u osób z zaniżonym poczuciem własnej wartości i polegają na kierowaniu agresji do siebie – ma miejsce gdy samo-uszkadzają się, nadużywają środków odurzających, objadają się, wyrażają uczucia nienawiści do siebie, sabotują swoje wysiłki, angażują się emocjonalnie w osobach, które są niedostępne. Acting-out to agresja skierowana w innych – winienie bliskich za ich problemy; krytykowanie, czynienie niesprawiedliwych, przesadzonych zarzutów, atakowanie werbalne.
Są impulsywni – szybko podejmują decyzje. Zdarza im się nadużywać np. alkohol; mają tendencje do skrajności – np. nie piją wcale, a jeśli już piją to często tak, aby się upić do nieprzytomności; ale nie mają skłonności do wpadnięcia w uzależnienie.
Mają huśtawki nastroju. Gdy mają określony nastrój ciężko jest im sobie przypomnieć jak to jest mieć przeciwny humor. Są zmienni pod względem tego jak inni ich odbierają; mają wiele różnych "ja", nie są jednak fałszywi, mają po prostu zmienne nastroje. Nie są zwykle pewni swoich opinii, marzeń, nawet swojej identyfikacji seksualnej. Łatwo przejmują opinie, sposób bycia, itp. – a nawet nastrój, od ludzi z którymi akurat obcują.
Są dobrymi aktorami m.in. z powodu zmiennych nastrojów i maskowania tego co się dzieje w ich głębi; często "obrywali" za wybuchy emocji, nauczyli się więc ukrywać to co czują w głębi, tłumić w sobie. Są przepełnieni wewnętrznym bólem; potrafią udawać szczęśliwych, mimo że w głębi jest płacz, co jest jednym z powodów ich niezrozumienia przez otoczenie, oraz ich zdolności aktorskich.
Lubią być na krawędzi – na krawędzi życia i śmierci, na granicy sprowokowania innych, na granicy utrzymania kontroli nad pojazdem, etc. Próbują w ten sposób uciekać od siebie, niepokoju, wewnętrznego bólu, przesadnych emocji i huśtawek nastroju, bezskutecznie. Chaos, dramat, ryzyko powoduje podekscytowanie, a te zabija uczucie wewnętrznej pustki i znudzenia, którym są przepełnieni. Wykazują potrzebę kontroli sytuacji, wpływania na wydarzenia, decyzje; utrata kontroli jest dla nich sygnałem ignorowania; jednocześnie są nadwrażliwi na próby kontrolowania ich samych.
Są nadwrażliwi na odrzucenie i ranienie ich przez innych, lecz nieświadomi tego jak ich zachowanie dotyka innych.
Boją się porzucenia; strach przed utratą ukochanej osoby jest u nich powodem uciekania od bliskich związków, do których jednocześni dążą, gdy druga osoba jest niedostępna. Mimo, że pragną bliskości to, gdy ktoś im ją daje ukazując do nich słabość – często uciekają od danej osoby dopatrując się w niej kogoś słabego, wręcz złego; większości z nich nie dano miłości w dzieciństwie, więc jeśli spotyka ich miłość od obcej osoby to dana osoba wydaje się im dziwna. Ich znajomości "balansują" – raz się do kogoś zbliżają, innym razem (gdy druga osoba zacznie się nimi interesować) tą osobę od siebie odpychają. Szukają bezskutecznie idealnej osoby, która będzie ich wybawieniem – zrozumie ich do końca, pokocha bezgranicznie i bezwarunkowo, nada sens ich egzystencji, wypełni pustkę w ich życiu, wybawi od huśtawek nastroju oraz bólu psychicznego i nigdy ich nie opuści. Tymczasowe zaangażowanie, wycofanie się i poszukiwanie perfekcyjnej, kochającej ich bez-względu-na-wszystko, nie wykorzystującej ich, drugiej połówki jest stałym, błędnym emocjonalnym kołem w jakie wpadają; ta sinusoida wykańcza ich samych oraz tych, którzy próbują się do nich zbliżyć.
Mają problemy z kontrolą emocji – nierzadko emocje biorą w nich górę nad zdrowym rozsądkiem.
Nieświadomie korzystają z zasady "najlepszą obroną jest atak" – na krytykę odpowiadają ostrzejszą krytyką, na groźbę opuszczenia – to oni opuszczają. Nie dają się zranić, to oni ranią. Nie mają jednak złych intencji, ich zachowania wynikają ze strachu, frustracji i zdesperowania. Brakuje im "pancerza ochronnego" przed atakiem innych, czują ból przy najmniejszym dotknięciu, stosunkowo często odbierają zwykłe pytania i spojrzenia innych jako nieprzychylne sobie, jako atak na siebie, dlatego desperacko atakują, aby odeprzeć potencjalne (jak i urojone) ataki na nich. Bardzo łatwo ich urazić i rozdrażnić; w skrajnych wypadkach wystarczy jedno niefortunnie ułożone zdanie, a osoba z BPD może z miejsca skreślić daną osobę ze swojego życia i szczerze znienawidzić.
Trudność w utrzymaniu bliskiej, długiej i stabilnej relacji z osobą mającą BPD jest dla niektórych pociągająca, brzmi jak wyzwanie, a sama osoba z BPD wydaje się im być (z powodu swojej niedostępności) atrakcyjna, wartościowa. Osoby próbujące się zbliżyć do kogoś z BPD są często pewne siebie, szczególnie po poznaniu osoby z BPD od jej 'spokojnej' strony, nabierając złudnego przeświadczenia "nic mi od Ciebie nie grozi, w ogóle Ty przecież jesteś normalny" – nie widząc danej osoby w furii, nie zdając sobie sprawy jak bardzo osoby z BPD są zmienne; zwykle, wcześniej czy później, takie osoby mocno obrywają (szczególnie od osób z BPD z przeważającymi zachowaniami typu acting-out), ku swojemu zdumieniu, mając okazję poznać osobę z BPD jako kogoś całkiem innego; czasami któryś z ataków werbalnych osoby z BPD na nich jest tak mocny, że bywa początkiem depresji osoby, która próbowała się zbliżyć i pomóc. Atak osoby z BPD jest praktycznie zawsze czymś sprowokowany, ale jego siła jest często znacznie większa niż wymaga tego sytuacja. Trwanie na siłę przy osobie z BPD (gdy ona tego nie chce) to też nienajlepszy pomysł i proszenie się o kłopoty. Osoby z BPD, które zdają sobie sprawę, że mają BPD częściej "zaciskają zęby" i starają się kontrolować swoją złość. Ale należy mieć świadomość, że któregoś dnia i taka osoba może wpaść w szał agresji i przestać się racjonalnie kontrolować. Osoby z BPD nie są jednak groźne dla społeczeństwa od strony fizycznej: ich ataki (jeśli mają już miejsce) są tylko w postaci werbalne; są jednak celne i bolesne. Osób z BPD z przeważającymi zachowaniami typu acting-in częściej zadają bół sobie – nawet w sposób fizyczny, np. tnąc się żyletką, aby dać upust emocjom.
Osoby z BPD postrzegają w czarno/białych barwach – polaryzują percepcje i myśli do dwóch skrajnych stanów: dobry-zły. Popadają w skrajności: idealizują to co im się podoba i dewaluują to co im się nie podoba. Jednak to co jest dobre wg nich jednego dnia, może być złe następnego – mają problem ze stałością. Im wydaje się, że to inni się zmieniają, nie zauważą jednak, iż to ich spojrzenie się zmienia. Często zmieniają opinie o innych ludziach, swoje cele, marzenia. Ich postrzeganie świata w uproszczony sposób (białe/czarne) powoduje, że również ich spojrzenie na ich samych, poczucie tożsamości, rozsypuje się na strzępy. Ich poglądy i myśli wpadają w coraz większą huśtawkę. Przestają ufać innym (bo oni ich rozczarowują). Przestają ufać sobie. Przestają rozumieć innych, przestają być rozumiani. Przestają rozumieć nawet siebie. Gubią się tak mocno, iż kwestionują nawet istnienie – swoje i świata. Próbują uciekać od siebie zatracając własną tożsamość; rodzi się w nich uczucie pustki, przed którą uciekają w ryzykowne, a nawet fizycznie bolesne, zajęcia. Czasami bólem fizycznym zagłuszają ból psychiczny.
Są zwykle altruistyczni, tj. bezinteresownie zatroskani o dobro innych, entuzjastyczni, zabawni, wrażliwi, wielkoduszni, ciekawi świata, kreatywni, szczerzy, uczciwi, skromni. Egocentryczni, tj. nieświadomie koncentrują uwagę innych na sobie, roztargnieni, chaotyczni, nerwowi, wymagający, sarkastyczni, ironiczni, źli na świat i ludzi za ich niedoskonałość. Wyróżniają się dobrą umiejętnością rozumienia niewerbalnej komunikacji, dobrą intuicją i empatią (wyczuwanie tego co czują inni), wczuwania się w położenie i przeżycia innych; łatwo przychodzi im przejmowanie nastroju innych.
Czasami zbyt ufni, naiwni, szczególnie wobec obcych, na ogół przesadnie nieufni, mają czasami paranoidalne, tj. wyolbrzymione i bezpodstawne, podejrzenia – szczególnie wobec najbliższych. Zwykle je ukrywają. Są nadwrażliwi na krytykę i niezrozumienie. Mają kiepskie poczucie czasu, słabą pamięć do detali (twarzy, num. tel., dat, ulic, etc.) i chronologii wydarzeń; kiepską orientacje w terenie. Miewają zniekształcone myśli i percepcje, szczególnie nt. relacji z innymi.
Często zamyśleni, smutni, zamknięci w sobie. Czasami jednak przeciwnie – radośni, miewają "głupawki" śmiechu, bywają duszą towarzystwa. Choć we wnętrzu tak dalecy od przeciętności, z pozoru, z zewnątrz, nie wyróżniają się od innych – dobrze wtapiają się w ludzi, z którymi obcują. Z pozoru dobrze przystosowani do życia w społeczeństwie, inteligentni, kompletnie "normalni", nierzadko weseli i pełni życia (o ile nie zmagają się akurat z depresją), całkowicie nie odnajdują się w bliskich relacjach z innymi ludźmi. W głębi cierpią, choć nie okazują tego tłumiąc ból w sobie. Mają zdolność do działania "jak-gdyby" (jak-gdyby wierzyli w coś, jak-gdyby byli kimś innym, itp.); są dobrymi aktorami, miewają dobre zdolności przekonywania i wpływania na to jak myślą inni; potrafią zrobić z "białego czarne" – przekonać nawet do tego, w co sami nie wierzą. Nieświadomie wzbudzają u innych negatywne uczucia jakich sami doświadczają (np. złość).
Mówi się, że często manipulują ludźmi, lecz oni nie widzą tego jako manipulacji, nie są przebiegli – ich "manipulacje" nie wynikają ze złośliwości, nie są zaplanowanymi aktami, lecz działaniami impulsywnymi wynikającymi ze strachu, desperacji i bezsilności. Ponadto czynnikiem jest tu ich słaba pamięć – pewne wspomnienia nieświadomie przekręcają, przekonując innych, że było tak, a nie inaczej i sami w to wierzą.
Mają problemy z tolerowaniem samotności, nawet na krótką chwilę; odczuwają potrzebę bycia z kimś, życia dla kogoś, często jednak, paradoksalnie, stronią od ludzi – ponieważ czują się przez bliskość zagrożeni – im ktoś jest bliżej nich tym większa ogarnia ich panika; ich bliższe relacje z innymi kończą się ich rozczarowaniem (gdy druga strona ich rozczaruje – co następuje zawsze, wcześniej czy później, bo nikt z nas przecież nie jest idealny – następuje u nich faza dewaluacji: przejście z miłości do nienawiści), oraz smutkiem, przygnębieniem. Ich życie jest chaotyczne – jak oni sami; nierzadko pełne zmian kierunków kształcenia, rezygnacji z pracy, zerwanych związków, itp.
Szukają zrozumienia, ale nie znajdują go w takim wymiarze w jakim by chcieli.
Mają przeciętnie o ok. 16% mniejszy, od normalnego, hipokamp (to stara część mózgu pełniąca rolę "bramki", przez którą przechodzą informacje do pamięci długotrwałej), ok. 8-22% mniejsze ciało migdałowate (część mózgu odpowiedzialna za negatywne emocje, błyskawiczne i bezwarunkowe reakcje na sytuacje zagrożenia), o 24% lewa część kory orbifrontal (która jest odpowiedzialna za informacje o sobie, poczucie tożsamości, oraz de/kodowanie i reprezentacje informacji o smaku i dotyku, oraz naukę i kontrolę zachowania powiązanego z nagrodą i karą), o 26% mniejszą prawą przednią część zakrętu obręczy (który jest odpowiedzialny m.in. za percepcje bólu i kontrole własnych zachowań). Ok. 70% doświadczyło w dzieciństwie traumatycznego wydarzenia, 25% była wykorzystywana seksualnie, 36% nadużywana fizycznie, 46% psychicznie, ponad 10% poważnie zaniedbana psychiczne i/lub emocjonalnie, 43% doświadczyło przemocy lub utraty najbliższych – te dane należy traktować orientacyjnie. (Niektóre użyte źródła: [1], [2]).
Kwestionują wszelkie dobro jakie doświadczają, koncentrując się na negatywnych aspektach – z doświadczenia wiedzą, że negatywne strony są zwykle "pewniejsze". Mają "filtr mentalny" na dobre wspomnienia – lepiej pamiętają te złe. Komplementy do nich nie trafiają – nie wierzą w ich prawdziwość lub tłumaczą sobie, że dana osoba tylko próbuje ich pocieszać lub kiepsko ich zna, więc ta opinia jest nic nie warta. Negatywne opinie dochodzą do ich świadomości znacznie łatwiej – ich nie mogą zbić wytłumaczeniem, że ktoś próbuje ich pocieszać.
W wielu przypadkach najbliżsi im ludzie nie dawali im informacji zwrotnych, nie mówiąc które myśli, uczucia i czyny są w porządku, tym samym nie pomogli im rozwinąć poczucia tożsamości.
Większość osób z BPD wspomina dzieciństwo pozbawione stałości i bezpieczeństwa, pełne doświadczeń niezgodnych z oczekiwaniami, utraty najbliższych osób lub ich niedostępności. Skłonności w genach (m.in. wrażliwość), trudne dzieciństwo (lub stresujące wydarzenie w pierwszych latach życia), w połączeniu z ich naturalnymi cechami (niski próg stresu) odcisnęły swoje piętno na układzie limbicznym (który jest bardzo wrażliwy na stres), a także pośrednio i bezpośrednio na powstanie opisywanych tu wzorców zachowania i mechanizmów obronnych psychiki, które sumują się na zaburzenie borderline.
Osoby BPD czują jakby żyły w złym śnie. Żyją w strachu (m.in. o to, że najbliższe osoby je opuszczą) i cierpieniu. Czują się porzuceni, niezrozumiani i samotni. 75% z nich przynajmniej raz w swoim życiu usiłuje popełnić samobójstwo, 50% ma za sobą przynajmniej jedną bardzo poważną próbę samobójstwa, 10% umiera samobójczą śmiercią; co najmniej 5% ginie z powodu ryzykownych zajęć, których się podejmuje.
Zawsze przed samobójstwem "wołają o pomoc", lecz inni zwykle to ignorują wychodząc ze stereotypowego założenia, że "prawdziwi samobójcy nie mówią o swoim zamiarze przed śmiercią". Pod względem odsetka odchodzących udanym samobójstwem BPD w statystykach ustępuje jedynie depresji dwubiegunowej (20%), depresji jednobiegunowej (15%) i stoi na równi ze schizofrenią (10%). Nie chcą się zabić, tj. 'przestać istnieć'; boją się śmierci; chcą jednak przerwać cierpienie, i często tracą nadzieje na zakończenie cierpienia w inny sposób niż samobójstwem.
Przebywanie w bliskiej relacji z osobą mającą BPD wpływa destruktywnie – z powodu huśtawek nastroju, które wpływają również na innych, jej wewnętrznego bólu, projekcji projekcja: przypisywanie własnych wad innym, skłonności do krytykowania innych, nierealistycznego-uproszczonego-niestabilnego spojrzenia na świat, niestabilności emocjonalnej, jej ucieczek od osób na których jej zależy; osoby z BPD potrafią kochać kogoś w jednym momencie i nienawidzić i niszczyć 15 minut później – a atak ze strony bliskiej osoby, która mówi że kocha bywa wyniszczający. Ok. 70% ludzi, którzy troszczą się o osobę mająca BPD, wcześniej czy później, również wymaga pomocy psychologicznej.
Mimo, że BPD ma początek w dzieciństwie, pozostaje często niezauważone; BPD jest zwykle diagnozowane dopiero w wieku 20-30 lat, gdy osoba nie jest już w stanie funkcjonować i popada w depresje, a jej nieumiejętności utrzymywania relacji z innymi, huśtawek nastroju i innych problemów nie można już tłumaczyć "trudnym okresem dojrzewania". Statystycznie BPD osiąga swoje maksimum ok. 25 roku życia i w pewnym stopniu "wygasa" z czasem; po 40 r. życia już tylko 25% z nich można wciąż zdiagnozować BPD, aczkolwiek pewne cechy BPD i skłonności zostają do końca życia.
Borderline jest najczęstszym zaburzeniem osobowości i jednym z najczęstszych zaburzeń psychicznych, a jednocześnie najbardziej kontrowersyjnym, niezrozumianym, najczęściej błędnie diagnozowanym lub nie diagnozowanym i ignorowanym. Nie istnieje żaden test psychologiczny czy fizyczny rozstrzygający z całkowitą pewnością czy dana osoba ma BPD, stąd diagnoza ta jest przez psychologów i psychiatrów często nadużywana do diagnozy najbardziej uciążliwych pacjentów, stosowana jako "kosz na śmieci" (gdy psycholog "nie wie co jest grane"), błędnie używana lub wcale nie używana. BPD tylko w 10% przypadków występuje samo. Razem z BPD występuje np. depresja, depresja dwubiegunowa, OCD zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, fobie, antysocjalne i narcystyczne zab. osob., PTSD zespół stresu pourazowego. Zwykle jednak to BPD jest najpoważniejszym problemem; np. wg wielu osób, które jednocześnie mają depresje dwubiegunową i BPD – depresja dwubiegunowa to mniejszy problem.
Osoby z BPD zdają sobie sprawę, że niektóre ich zachowania są irracjonalne (np. zbytnie idealizowanie kogoś), jednak ich emocje bywają tak silne, że nie są w stanie ich powstrzymać – np. za kimś mocno akurat tęsknią, kochają tę osobę i nie są w stanie pomyśleć o niej nic złego, a gdy ich czymś rozłości potrafią nienawidzić i często tutaj też nie potrafią kontrolować swoich uczuć; ich emocje są niczym żywioł, którego nie mogą opanować. Istotną rolę w kontroli emocji odgrywa 5-HT (Serotonina, neuroprzekaźnik odpowiadający m.in. za kontrolę emocji), którego niedobór mają osoby z BPD.
żródło:
http://bpd.szybkanauka.net/
znasz to? masz podobnie? jakie jest życie z BPD? Jak sobie z tym radzisz? Gdzie szukasz pomocy? i inne dywagacje na temat borderline.