nie kupujemy, mamy swoje pomrożone lub w konfiturze. Dzieci bardzo lubią desery z dodatkiem malin;)

Jak nie ma świeżych, to można użyć mrożonych owoców. Są prawie tak samo dobre i na pewno lepsze, niż jakieś żelowe-owocowe roztwory, których pełno w marketach.
Kupowanie truskawek itd. np. w maju, to jednak pomyłka. :) Ani to smakuje truskawką, ani nie wiadomo co. Są drogie, kwaśne i jakby umoczone w farbie, bo wyglądają ślicznie i czerwono, ale mają pasek zielonego, jakby ktoś je zanurzył w jakimś płynie do dojrzewania. :)

No skoro nie ma jeszcze świeżych, to raczej niewielkie masz wyjście. ;)

Na http://przepisy.ancymonki.pl/racuchy-z-malinami/ spodobał mi się przepis z malinami. Chciałabym przyrządzić ale zastanawia mnie czy w ogole oplaca mi sie i czy dobre beda takie kupne maliny ze sklepu.. Moje na działce pewnie kwitnac beda lada dzien ale zanim beda owoce to jeszcze troche rzeki upłynie..

ktoś może z malinami ma częstsze doświadczenie?