Powszedniego
I znów to samo, - jak było tak jest. Zamęczą istotę żywą. Politykierzy W imadle skręcą Ci kark. Pracodawcy. Gazeta wypruje Ci flaki. Pismaki. Szef da kopa w tył. Kapitalista. Żona u kochanka. Kasiasty. A dzieci odpływają po pecie. Dealerzy. Zatruje miłością kler. Kazanie. Jasna cholera, niech szlak. Niech szlak trafi wsjo. Bo znowu to samo. I znów to samo, - jak było tak jest.
[b]Powszedniego [/b]
[b]I znów to samo, - jak było tak jest. Zamęczą istotę żywą. Politykierzy W imadle skręcą Ci kark. Pracodawcy. Gazeta wypruje Ci flaki. Pismaki. Szef da kopa w tył. Kapitalista. Żona u kochanka. Kasiasty. A dzieci odpływają po pecie. Dealerzy. Zatruje miłością kler. Kazanie. Jasna cholera, niech szlak. Niech szlak trafi wsjo. Bo znowu to samo. I znów to samo, - jak było tak jest.[/b]
|