Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
Re: różniste |
|
|
a dziś świetny kawał mam ,posłuchajcie:) spotykają się w biurze dwie koleżanki , jedna mówi dałam rano żulowi 10 złoty a ta druga zaskoczona pyta: dziwne, a co twój mąż na to ,a tamta odpowiada trochę się skrzywił ale wziął, dobre?
a dziś świetny kawał mam ,posłuchajcie:) spotykają się w biurze dwie koleżanki , jedna mówi dałam rano żulowi 10 złoty a ta druga zaskoczona pyta: dziwne, a co twój mąż na to ,a tamta odpowiada trochę się skrzywił ale wziął, dobre?
|
|
|
|
Napisane: 2015-07-10, 19:44 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: różniste |
|
|
Dobrze że nie jestem naturalną blondi ,bo to aż przykre jak się czyta te dowcipy. Dziś np. rzucił mi się w oczy taki kawał "czym się różni papier toaletowy od blondynki? papier się rozwija:)
Dobrze że nie jestem naturalną blondi ,bo to aż przykre jak się czyta te dowcipy. Dziś np. rzucił mi się w oczy taki kawał "czym się różni papier toaletowy od blondynki? papier się rozwija:)
|
|
|
|
Napisane: 2015-05-19, 22:23 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: różniste |
|
|
Rosyjscy neurolodzy odkryli nerw łączący oko bezpośrednio z dupą. Kiedy ukłuli pacjenta igłą w d*pę, w jego oku pojawiła się łza. Kiedy wbili te sama igłę w oko, pacjent się zesrał.
Rosyjscy neurolodzy odkryli nerw łączący oko bezpośrednio z dupą. Kiedy ukłuli pacjenta igłą w d*pę, w jego oku pojawiła się łza. Kiedy wbili te sama igłę w oko, pacjent się zesrał.
|
|
|
|
Napisane: 2014-12-28, 22:02 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: różniste |
|
|
Pewnego słonecznego dnia, mąż postanawia wybrać się na ryby. Pyta swojej żony - Jedziemy na ryby, Ty, ja i pies. - Ale ja nie lubię łowienia. - Bez dyskusji, jedziemy i już. - Naprawdę muszę? Nie chce jechać z Tobą na ryby! - Dobra. Dam ci trzy opcje do wyboru. Pierwsza - jedziesz na ryby ze mną i z psem. Druga - robisz mi laskę. Trzecia - Dasz mi się wziąć od tyłu. Ja idę teraz do garażu przygotować sprzęt, a Ty się zastanów czego chcesz. Po dwudziestu minutach mąż wraca do kuchni, gdzie żona jeszcze trochę marudzi, ale w końcu się zgadza. - Dobra, zrobię Ci laskę Po jakimś czasie przestaje i mówi: - Blee, to jest ohydne, smakuje jak g**no! - No tak, pies też nie chciał jechać na ryby...
Pewnego słonecznego dnia, mąż postanawia wybrać się na ryby. Pyta swojej żony - Jedziemy na ryby, Ty, ja i pies. - Ale ja nie lubię łowienia. - Bez dyskusji, jedziemy i już. - Naprawdę muszę? Nie chce jechać z Tobą na ryby! - Dobra. Dam ci trzy opcje do wyboru. Pierwsza - jedziesz na ryby ze mną i z psem. Druga - robisz mi laskę. Trzecia - Dasz mi się wziąć od tyłu. Ja idę teraz do garażu przygotować sprzęt, a Ty się zastanów czego chcesz. Po dwudziestu minutach mąż wraca do kuchni, gdzie żona jeszcze trochę marudzi, ale w końcu się zgadza. - Dobra, zrobię Ci laskę Po jakimś czasie przestaje i mówi: - Blee, to jest ohydne, smakuje jak g**no! - No tak, pies też nie chciał jechać na ryby...
|
|
|
|
Napisane: 2014-02-02, 13:08 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: różniste |
|
|
Co robi blondynka gdy dostanie narty wodne? - Szuka pochyłego jeziora.
Co robi blondynka gdy dostanie narty wodne? - Szuka pochyłego jeziora.
|
|
|
|
Napisane: 2014-02-01, 23:09 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: różniste |
|
|
Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumowniczą na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu: - Dierżi linu! Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca linę, krzycząc : "Dierżi linu!" Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta: - Gawari pa ruski? Cisza. - Sprechen Sie Deustsch? Cisza. - Do you speak English? - Yes, I do! - odpowiada ucieszony Murzyn - No to dierżi linu!
Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumowniczą na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu: - Dierżi linu! Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca linę, krzycząc : "Dierżi linu!" Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta: - Gawari pa ruski? Cisza. - Sprechen Sie Deustsch? Cisza. - Do you speak English? - Yes, I do! - odpowiada ucieszony Murzyn - No to dierżi linu!
|
|
|
|
Napisane: 2014-01-26, 11:17 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: różniste |
|
|
Siedzi policjant w przedziale pociągu i czyta książkę. Co pewien czas wykrzykuje. - Coś podobnego! - Nie wiedziałem! - Niewiarygodne! - Nigdy bym nie przypuszczał! Wreszcie jeden ze współtowarzyszy podróży nie wytrzymuje : - Co pan czyta takiego ciekawego? - Słownik ortograficzny.
Siedzi policjant w przedziale pociągu i czyta książkę. Co pewien czas wykrzykuje. - Coś podobnego! - Nie wiedziałem! - Niewiarygodne! - Nigdy bym nie przypuszczał! Wreszcie jeden ze współtowarzyszy podróży nie wytrzymuje : - Co pan czyta takiego ciekawego? - Słownik ortograficzny.
|
|
|
|
Napisane: 2014-01-26, 10:52 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: różniste |
|
|
Samolot pasażerski spada na ziemie. Do kolizji zostało parę minut. Kobieta wstaje z fotela i mówi: - Jeśli mam umrzeć, to chcę się wtedy czuć kobieta! Rozbiera się do naga i pyta: - Jest w tym samolocie ktoś na tyle męski, że sprawi, bym poczuła się jak kobieta? Z fotela obok wstaje facet, ściąga koszulę i mówi: - Masz. Wyprasuj!
Samolot pasażerski spada na ziemie. Do kolizji zostało parę minut. Kobieta wstaje z fotela i mówi: - Jeśli mam umrzeć, to chcę się wtedy czuć kobieta! Rozbiera się do naga i pyta: - Jest w tym samolocie ktoś na tyle męski, że sprawi, bym poczuła się jak kobieta? Z fotela obok wstaje facet, ściąga koszulę i mówi: - Masz. Wyprasuj!
|
|
|
|
Napisane: 2014-01-25, 22:36 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: różniste |
|
|
Sąsiad spotyka sąsiadkę w ogródku przed domem. - Jak pan, panie sąsiedzie to robi, że te pańskie pomidorki takie duże, ładne i czerwone? - pyta sąsiadka. - Bo ja mam na nie taki własny patent: wychodzę wcześnie rano do ogrodu w szlafroku, kiedy wszyscy śpią, zrzucam ten szlafrok, przechadzam się między grządkami, no i te pomidorki tak się do mnie pięknie rumienią. To wszystko. Sąsiadka zrobiła tak samo, przez miesiąc przechadzała się nago po ogrodzie. Pewnego dnia spotyka się z sąsiadem: - I co? Działa mój patent? - pyta sąsiad. - Wie pan... Pomidorki jakie były, takie są... Ale ogóry to taaaakie!
Sąsiad spotyka sąsiadkę w ogródku przed domem. - Jak pan, panie sąsiedzie to robi, że te pańskie pomidorki takie duże, ładne i czerwone? - pyta sąsiadka. - Bo ja mam na nie taki własny patent: wychodzę wcześnie rano do ogrodu w szlafroku, kiedy wszyscy śpią, zrzucam ten szlafrok, przechadzam się między grządkami, no i te pomidorki tak się do mnie pięknie rumienią. To wszystko. Sąsiadka zrobiła tak samo, przez miesiąc przechadzała się nago po ogrodzie. Pewnego dnia spotyka się z sąsiadem: - I co? Działa mój patent? - pyta sąsiad. - Wie pan... Pomidorki jakie były, takie są... Ale ogóry to taaaakie!
|
|
|
|
Napisane: 2014-01-25, 22:04 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: różniste |
|
|
Dyrektor przyjmuje do pracy nową sekretarkę: - I twierdzi pani, że nie odstraszyła pani informacja w ogłoszeniu, że mam długi? - Prawdę mówiąc - odpowiada lekko się rumieniąc - właściwie mnie to zachęciło.
Dyrektor przyjmuje do pracy nową sekretarkę: - I twierdzi pani, że nie odstraszyła pani informacja w ogłoszeniu, że mam długi? - Prawdę mówiąc - odpowiada lekko się rumieniąc - właściwie mnie to zachęciło.
|
|
|
|
Napisane: 2014-01-25, 19:51 |
|
|
|
|