mariusz25 napisał(a):
chryslerem voyager 2,5 td 98r
Nie chcę Cię martwić, ale przypuszczam że w tym aucie siedzi przecudowny silnik produkcji włoskiej - VM. Ogólnie padaka, awaryjny silnik, problemy przeróżnej maści - zaczynając od wtrysku sterującego, a kończąc na wypadających laskach popychaczy zaworów. Naprawa = masakryczne koszty w razie czego. Najgorzej, jak już raz coś było robione, wtedy kaplica, ten silnik w dobrym stanie to ciężko znaleźć. Dodatkową atrakcją są 4 głowice - w razie jakiejś katastrofy z uszczelką/uszczelkami pod głowicą/głowicami, które sobie lubią czasem paść przy przegrzaniu, a ten silnik raczej odporny na to nie jest - wtedy koszty x4.
Ja znam 2 osoby, które nie szczędziły czasu, chęci, ani pieniędzy, aby ten silnik utrzymać w stanie bdb, i poddały się. Nie w Voyagerze wprawdzie, ale to akurat nie ma znaczenia.
No chyba że CRD siedzi, w co szczerze wątpię, nie mam dziś czasu się zagłębić od kiedy to do Voyagera pakowali, to inna rozmowa.
Lepiej Sharana/Alhambrę/Galaxy TDI - niezależnie od marki, to na jedno kopyto robione, nawet w Fordzie posadzony jest TDI Volkswagena.