dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Odpowiedz
Nazwa użytkownika:
Tytuł:
Treść wiadomości:
Wpisz tutaj treść wiadomości. Nie może mieć ona więcej niż 60000 znaków. 

Uśmieszki
:-) ;-) :-> :-D :-P :-o :mrgreen: :lol: :-( :-| :-/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :diabel: :krew: :alien: :aragorn: :run: :crush: :compcrush: :cygaro: :dog: :druch: :drunk: :rambo: :gilotyna: :pistoldance: :hulk: :jackass: :jedi: :kolejka: :jury: :koncert: :hit: :bullets: :newyear: :notcool: :ohno: :bored:
Pokaż więcej uśmieszków
Rozmiar:
Kolor tekstu
Opcje:
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest wyłączony
Uśmieszki są włączone
Wyłącz BBCode
Wyłącz uśmieszki
Podaj nazwę aktualnego miesiąca
Podaj nazwę aktualnego miesiąca:
   

Przegląd tematu - Z pamiętnika pracownika
Autor Wiadomość
  Tytuł:  Re: Z pamiętnika pracownika  Cytuj
łzy mi leca ciurkiem.... dawno isę tak nie uśmiałam
Post Napisane: 2011-11-09, 00:06
  Tytuł:  Z pamiętnika pracownika  Cytuj
PONIEDZIAŁEK - Dostaliœmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne sš.

WTOREK - Cały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.

ŒRODA - Przyszedł nasz kierownik i włšczył komputer do gniazdka.

CZWARTEK - Dzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym.

PIĽTEK - Nie mogę przejœć 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.

SOBOTA - Rano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginięcie. Na razie zamieszkam u Złotówy.

NIEDZIELA - Bank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku.

PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj szkolenie. Razem ze mnš idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coœ jednak wynieœliœmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik.

WTOREK - Nareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naœwietlił sobie oczy. PóŸniej Bromba postanowiła odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nowš kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala.

ŒRODA - Alarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoœ zostawił podejrzanš reklamówkę w toalecie. Saperzy jš zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.

CZWARTEK - Wypłata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na drugš musiałem pożyczyć.

PIĽTEK - Razem z Ziutkiem jedziemy w delegację. Niestety, mój rower ma przebite koło, więc Ziutek bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na œwieżym powietrzu ma swoje dobre strony.

SOBOTA - Delegacja bardzo się udała. Wszyscyœmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę WytrzeŸwień.

NIEDZIELA - Rano okazało się, że ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliœmy więc na piechotę.

PONIEDZIAŁEK - Mamy nowš pracownicę. Postanowiliœmy wymyœlić jej jakšœ ksywkę. Po 3 godzinach intensywnego myœlenia już jš mieliœmy. Nazwaliœmy jš: Nowa.

WTOREK - Nowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy. Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot 10 złotowy.

ŒRODA- Bromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem koœci œródręcza. Upadła mu jakaœ kartka i poprosił Brombę, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę.

CZWARTEK - Z okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach. Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim też już brakuje miejsca.

PIĽTEK - Czyœcimy komputery. Okazało się, że kierownikowi chodziło o coœ innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działajš. Może woda była za goršca?

SOBOTA - Nareszcie weekend. Zbieramy ze Złotówš grzyby. Odchodzš razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój.

NIEDZIELA - Rano wpadł do nas sšsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.

PONIEDZIAŁEK - SpóŸniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieœ inne buty (Ale drugi raz już nie kupię sandałów. W zimie.).

WTOREK - Zostałem właœcicielem komórki. Ze Złotówš już nie dało się mieszkać.

ŒRODA - Zginšł mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombę. Ma nowš sukienkę.

CZWARTEK - Pogodziłem się z żonš. Ziutš. Moja żšda rozwodu. Rozprawa jutro.

PIĽTEK - Siedzimy z żonš przed salš rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woŸnego: powódkę! Idziemy do domu. Nie będzie nas sšdził jakiœ pijak.

SOBOTA - Byliœmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglšdała jak pisanka. Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, że ugotuje mu jajka. Złotówa jakoœ dziwnie zbladł. Jajek w każdym bšdŸ razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii.

NIEDZIELA - Jakoœ dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera. Pewnie pojechał na ryby.

PONIEDZIAŁEK - Cišgle kiepsko się czuję. Lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglšdać sobie telewizję. Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglšdać. Sšsiedzi zasunęli zasłony.

WTOREK - Jestem w pracy. Wszyscy już wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.

ŒRODA - Zainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colš. Albo mamy straszne szczęœcie albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucajšcy monety zawsze coœ wygrywajš.

CZWARTEK - Zšb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Na fotelu po mojej odwadze już nie było œladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy. Dopiero po pokonaniu jakichœ 5 km wyjšłem z zęba wiertło. Po jakimœ czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem. Znalazł mnie po szlaczku z częœci jego aparatury, jaki za sobš zostawiłem. Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to zšb już mnie nie boli.

PIĽTEK - Dla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieœ zielsko w... doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył. Powiedział mi, że to marihuana i zaczšł robić skręty. Fajny miał odlot - po tym jak to Bromba zobaczyła. Zresztš, to nie była wcale marihuana, tylko jakieœ paprotki.

SOBOTA - Poszedłem z Brombš i Złotówš do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić. Mieliœmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia), a Bromba dostała zeza rozbieżnego.

NIEDZIELA - Pojechaliœmy ze Złotówš na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliœmy więc do mieszkania Złotówy. Skończyło się jak zwykle: na œledzikach i wyborowej.

PONIEDZIAŁEK - Bromba powiedziała, że napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja też. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni.

WTOREK - Dzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaœ dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie majš już liœci. Przecież to jeszcze nie jesień.

ŒRODA - Po pracy poszliœmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze poczštkowo grali niemrawo, ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaœ gromada kibiców. Padły też bramki. Obie. W ogóle atmosfera była bardzo goršca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamištek: policyjny kask, pałki, tarcza z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieœ szaliki.

CZWARTEK - Nudy. Gdyby Złotówa niechcšcy nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaœnicy.

PIĽTEK - Ziutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuœcili. Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, że mi coœ przywiezie.

SOBOTA - Dzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potršcił mnie samochód. Ciężarowy. Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczšł mocno trzšœć drzewem na którym wylšdowałem. Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie jak by to się skończyło.

NIEDZIELA - Nareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goœcie. Zabrali mnie na akcję. Nie wiem, dlaczego się œmiali. Przecież ten Kot którego zdjęli z drzewa nie był wcale do mnie podobny.
Post Napisane: 2006-12-15, 21:54
4CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC

Strefa czasowa: UTC + 2


2CCCCCCCCCCCCCCCCC cron

Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO