Moja historia....
Hmm byłam w SCC (centrum handlowe) i tak się złożyło, że siedizały dwa 'posągi' złote :P... No i zauważyłam, że fajnie jednemu oko świeci... i dotknęłam oka... ZARAZ mnie 'posąg' za ręke chwycił... ożył :D:D... Byłam w szoku :D. :run: :mrgreen: :mrgreen: uciekłam z płaczem i krzykiem :D

śmieszne- kiedyś były tramwaje z pomostami wejściowymi. na pomoście była wajcha którą kręcił motorniczy. w środku pomostu , za plecami motorniczego byłą rura. Rura pdpierała dach i opierała się o podłogę.Było ciemno i By światło z wagonu nie przeszkadzało motorniczemu to była za jego plecami taka przysłona od dachu do około jego pasa.
Ja stałem [u][b]tyłem [/b][/u]do kierunku jazdy, opierałem się o rurę i gdy tramwaj np gwałtownie hamował czy przyspieszał chwytałem się za rurę. W pewnym momencie tramwaj zrobił coś gwałtownego, machnąłem ręką do tyłu by chwycić rurę i zamiast rurę trafiłem w pupę motorniczego.Uderzenie było zdecydowane. Zatrzymał tramwaj, podniósł zasłonę i wszedł na pomost i toczył wzrokiem po pasażerach. Facet wielki jak góra z 2 m wzrostu. wstrząs który spowodował moje uderzenie tak zaabsorbował pasażerów że nie zauważyli mojej gafy. Motorniczy podchodził do każdego pasażera i patrzył mu chwilę bez słowa w oczy, mnie także ale zacząłem się głupio uśmiechać, wrócił za zasłonę i mamrotając niepochlebne o pasażerach opinie ruszył.

Najśmieszniejsza ? Hm...nie wiem musiałabym się zastanowić, a teraz nie mam czasu, bo słucham "Syzyfowych prac" ( no co czytać mi się nie chce tego, po 2 stronach już dosyć miałam :-P ) Później napiszę.
A najstraszniejsza ? To się przygotujcie xD
To było 4 lata temu...w pewne piękne, zimowe niedzielne popołudnie postanowiłam upiec taki sobie zwykły placek drożdżowy. Wszystko szło ok...do czasu...No więc miksowałam to ciasto iiiiii....w pewnym momencie włosy mi tak się dziwnie zsunęły no i...mikser wkręcił mi włosy :P O matko jak ja krzyczałam wtedy :roll: Cały blok mnie chyba słyszał xD I nie wiedziałam co mam robić : czy puścić ten mikser czy trzymać go dalej...tylko wiedziałam, że mam krzyczeć :P W kuchni na szczęście był mój tata i on to już w ogóle nie wiedział co robi...zamiast odłączyć ten mikser od prądu to palcem go zatrzymał ( nic się nie stało lekko krew mu leciała :P ) Natomiast ja byłam pozbawiona włosów :roll: Oczywiście nie wszystkich :P Włosy zostały mi tylko na 3/4 głowy na 1/4 łysa byłam :P Dobre było tylko to, że mogłam sobie przedziałek zrobić po lewej stronie i włosy zaczesać na prawą stronę wtedy nie było widać łysego łba :P Jeszcze do tego miałam oooooogromnego guza na głowie, ale takiego wieeeeeelkiego. A teraz mam na czole po prawej stronie blizne ( na szczęscie baaaardzo mało widoczną) Głowa mnie przez tydzień bolała później. Ale w trakcie wyrywania włosów nic nie czułam, dopiero po. I nigdy nie zapomne tego ciągłego stania przed lustrem i patrzenia czy włosy już rosną :roll: Haha a później te co mi urosły miałam kręcone a reszta proste :mrgreen: Ale z czasem mi się wszystkie pokręciły no i na dzień dzisiejszy moje włosy są kręcone :-P No i po placku było xD
Ale prawie 400 zł odszkodowania dostałam ;>

napiszcie tu najsmiesz niejsze i najstraszniejsze historie jakie wam sie przydazyly w zyciu
;-)