dietetyk wrocław AAAA

Strefa czasowa: UTC + 2





Odpowiedz
Nazwa użytkownika:
Tytuł:
Treść wiadomości:
Wpisz tutaj treść wiadomości. Nie może mieć ona więcej niż 60000 znaków. 

Uśmieszki
:-) ;-) :-> :-D :-P :-o :mrgreen: :lol: :-( :-| :-/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :diabel: :krew: :alien: :aragorn: :run: :crush: :compcrush: :cygaro: :dog: :druch: :drunk: :rambo: :gilotyna: :pistoldance: :hulk: :jackass: :jedi: :kolejka: :jury: :koncert: :hit: :bullets: :newyear: :notcool: :ohno: :bored:
Pokaż więcej uśmieszków
Rozmiar:
Kolor tekstu
Opcje:
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest wyłączony
Uśmieszki są włączone
Wyłącz BBCode
Wyłącz uśmieszki
Podaj nazwę aktualnego miesiąca
Podaj nazwę aktualnego miesiąca:
   

Przegląd tematu - problemy nie tylko małżeńskie...
Autor Wiadomość
  Tytuł:  Re: problemy nie tylko małżeńskie...  Cytuj
Pani mecenas Justyna Węgrzynowicz to prawdziwa ekspertka w sprawach rodzinnych. Dzięki jej wsparciu mój rozwód przebiegł sprawnie i bezproblemowo. Jestem pod wrażeniem jej wiedzy, profesjonalizmu i podejścia do klienta. Zdecydowanie polecam jej usługi osobom z Krakowa i okolic.
Post Napisane: 2024-05-31, 00:48
  Tytuł:  Re: problemy nie tylko małżeńskie...  Cytuj
Ja też radzę skontaktować się z prawnikiem, sama skoro się boisz, może być Ci trudniej. Jeśli mąż Cię bije, to jego zgoda na rozwód chyba też nie będzie konieczna (?-nie wiem tak naprawdę, więc się nie sugeruj, ale tak na logikę, to żaden sąd nie każe Ci z nim być!). Polecam na przykład skontaktować się z Iwoną Sztubecką z Warszawy, to dobry prawnik od rozwodów, myślę, że podpowie jak się do tego zabrać.
Post Napisane: 2017-05-24, 23:38
  Tytuł:  Re: problemy nie tylko małżeńskie...  Cytuj
Kobieto, Ty sie jeszcze zastanawiasz co zrobić???? Na jakim ty świecie żyjesz!!! Myślisz, że się zmieni?? Nigdy. A jak zajdziesz w ciążę i niedaj Boże uderzy cię i poronisz, albo urodzisz, a on będzie bił dziecko??? Mało jest teraz takich przykładów. Religia religią, ale jesli ma grozić coś tobie i ewentualnie dziecku jak sie pojawi, to ja bym natychmiast zwijała manele. Pracujesz, więc będziesz miała za co żyć. Najpierw bym złozyła sprawę o separację. Póki nie macie dzieci to będzie prościej. Jesli ten kolega myśli o tobie poważnie, to na pewno będzie cię wspierał. Uzyskanie unieważnienia małżeństwa wcale nie jest takie trudne. Jesli ci mama kazała wziąć ślub to masz podstawę do tego. Szkoda że nie zrobiłaś obdukcji jak cię uderzył. Miałabyś więcej argumentów. Wierząca rodzina to problem, bo niestety nie zaakceptuje twojego postępowania. Ja jednak bym walczyła o szczęście, bo za kilka lat moze być za późno i będziesz żałowała. Jesli chcesz wiedzieć więcej na temat separacji to wejdź na www.spam.info i przede wszystkim poszukaj prawnika. Niech ci doradzi jak to wszystko rozegrać. Życzę powodzenia.
Post Napisane: 2014-05-01, 09:24
  Tytuł:  Re: problemy nie tylko małżeńskie...  Cytuj
Poradź się prawnika co można z tym zrobić. Jeśli masz świadków i udowodnicie winę przed sądem dostaniesz rozwód bez jego zgody. Porozmawiaj z rodzicami jak jest naprawdę, zwierz im się ze wszystkiego - zapytaj czy chcą aby ich córka była całe życie nieszczęśliwa? Chyba też martwią się o Ciebie ....
Post Napisane: 2012-08-28, 15:10
  Tytuł:  Re: problemy nie tylko małżeńskie...  Cytuj
Też nie wiem na co czekasz zostając z mężem. Nie niszcz sobie życia, jesteś jeszcze młoda. Wyobrażasz sobie być z nim jeszcze 40 lat? Mieć dzieci z kimś, kto kopie Cie w brzuch? Ja tu nie widzę powodów do zastanawiania się nad odejściem. Szanuj się przede wszystkim (i nie mam tu na myśli tego że sypiasz z kolegą).
Post Napisane: 2011-11-30, 20:54
  Tytuł:  Re: problemy nie tylko małżeńskie...  Cytuj
Nie wiem dlaczego jeszcze jesteś z tym damskim bokserem.Uderzył Ciebie raz,uderzy jeszcze nie jeden.Rodzice nie popierają rozwodu,bo to wbrew religii,czy przez to masz mieć spaprane życie,bo coś jest wbrew czemuś?To lepiej,żeby Ciebie bił?,to małżeństwo nie ma przyszłości,przynajmniej ja tak widzę.Nie łudź się,że nigdy więcej nie podniesie na Ciebie ręki.Odejdź od niego,póki nie jest za późno.
Post Napisane: 2011-11-01, 15:46
  Tytuł:  Re: problemy nie tylko małżeńskie...  Cytuj
Zobacz na:( http://www.oswieconykochanek.pl/blog/ )! Są tam bardzo dobre artykuły na temat seksu..!
Post Napisane: 2011-10-31, 17:48
  Tytuł:  Re: problemy nie tylko małżeńskie...  Cytuj
Facet który bije swoją kobietę nie jest wiele wart to poważny sygnał a i przestępstwo.
Jasne że szukasz pociszenia i potwierdzenia tego że jesteś w pełni wartościową kobietą w ramionach innego mężczyzny - to zrozumiałe i wcale tego nie potępiam. Ale najepiej by było gdybyś miała odwagę i siłę odnależć SWOJĄ PRAWDZIWĄ WARTOŚĆ jako człowiek i jako kobieta.
To bardzo ważne byś nie szukała akceptacji u innych ludzi a w pełni akcetowała SIEBIE I SWOJE DECYZJE.
Życzę Ci jak najlepiej ale kobiety mają zdolność nie zauważania błędów swoich ukochanych gdy TEN DAJE JEJ TO CZEGO ONA CHCE czyli miłość akceptację i bezpieczeństwo.

Załóżmy hipotetycznie taką sytuację że będziesz w ciąży
1. z mężem - więc wtedy będzie Ci trudniej odejść od niego i będzie trwała w związku nieszczęśliwa bita przez męża i dzieci też będą bitę- nie licz na to że On się zmieni.
2. z facetem - będzie jeszcze gorzej nie wiadomo jak zachowa się facet, Twoja rodzina tego nie zaakceptuje a mąż nazwie Ciebie puszczalską

Podjęcie której której kolwiek decyzji będzie wymagało od Ciebie dużo odwagi i determinacji. Ale w zycu nic nie dzieje się bez powodu widocznie musisz stawić czoła tym sytuacjom po to by stać się silniejsza

Co możesz zrobić
1.Możesz zostać przy mężu ciągle mając nadzieję ze się zmieni, mając na boku jakiś facetów i wciąż żyć z poczuciem winy że go zdradzasz
2. wziąć rozwód albo nawet rozwód kościelny (jeśli twierdzisz że mama Ci kazała się żenić to jest to jeden z powodów) ale wymaga to wiele odwagi i determinacji oraz cierpliwości.
3. Możesz ułożyć sobie życie na nowo i decydować sama o sobie nie zwracając na to co mówią ludzie i rodzina. To Twoje życie i to Ty jesteś teraz już za nie odpowiedzialna. NIkt inny i to Ty będziesz ponosiła wszelkie konsekwencje.

Musisz coś zadedować i trzeba tu podjąć słuszną decyzję - musisz sama wiedzieć czego chcesz - i tego się trzymać . Nie licz tu na wsparcie od nikogo. Facet o którym piszesz może początkowo Cię wspierać ale nie wiadomo co będzie dalej. w rodzinie raczej wsparcia nie będziesz miała. więc MUSISZ LICZYĆ NA SIEBIE. Nie licz na faceta bo on może przynieś rozczarowanie. Jeśli będziesz liczyła tylko na siebie najwyżej się miło rozczarujesz gdy ten nowy okaże się tym jedynym. To przecięż nie jest wykluczone.
ale wszystko zależy od tego czego chcesz w głębi duszy, w głębi serca. Musisz określi swój cel, KIm i z kim chcesz być za 10 lat i do tego dąż aby ten cel osiągnąć.
powodzenia - trudna droga przed Tobą.
Post Napisane: 2011-03-12, 23:56
  Tytuł:  problemy nie tylko małżeńskie...  Cytuj
Witam wszystkich, piszę ponieważ szukam rady, nie wiem jak postąpic. Mam kilka dylematów. Mianowicie... Mogę powiedziec że jestem młoda (22 lata). jestem rok po ślubie, niestety góra 2 miesiące po ślubie przestało się między nami układać (ciągłe kłótnie, mąż się o wszystko czepiał - nawet o to ze chodze do pracy, a nawet czasem dostałam od niego- raz prawie wyladowałam w szpitalu jak po pijaku kopnął mnie w brzuch). postawiłam się i teraz sie to tak czesto nie zdarza (tylko jak jest bardzo nawalony). Ale na trzeżwo nie odzywa się do mnie wcale, mieszkamy razem ale żyjemy obok. nie jestem wogóle szczęśliwa a on o tym dobrze wie, chciałam rozwodu ale powiedzial ze mi go nie da bo by mi za dobrze było. to jest jeden z tych dylematów nie wiem co z tym zrobić, dodam ze rodzice mnie nie chcą w wspierac w dążeniu do rozwodu bo to wbrew religii.
A drugi problem jest taki iż, jakies 4 miesiące temu zacząłam się spotykać z kolegą, to były tylko takie koleżeńskie spotkania piwo itp. ale zaszło to dalej... robiliśmy to kilka razy, ja czuje się przy nbim cudownie, ale mam wyrzuty sumienia. on wie ze jestem mężatką, wie ze sie nam nie układa, sam mi doradza rozwód, i wie ze mam wyrzuty sumienia. Próbowaliśmy to kilka razy zakończyć ale to nie jest takie proste, jakby się wydawało. jednego dnia ustalamy ze sie nie spotykami, nie piszemy, nie dzwonimy, a za kilka dni jest to samo. nie wiem co on czuje, wstydze sie go zapytac (pozatym mam do tego pytania uraz - mąż na to pytanie odpowiadał NIC... MAMA MI KAZAŁA SIĘ OŻENIĆ):(. a z kolegą czuje sie dobrze, przy nim czuje sie bezpieczna, doceniona, moze to dlatego ze nie powiedzial mi nigdy nic złego ale jednat tak jest. Nie wiem co z tym wszystkim zrobić, proszę was o poradę...
Post Napisane: 2011-03-10, 20:26
4CCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCC

Strefa czasowa: UTC + 2


2CCCCCCCCCCCCCCCCC

Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO