Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Ciekawe czy mieszka z rodzicami. Jeśli tak to namów go by wynajął kawalerkę, jeśli się nie zgodzi to jest maminsynkiem. Powodzodzenia
Ciekawe czy mieszka z rodzicami. Jeśli tak to namów go by wynajął kawalerkę, jeśli się nie zgodzi to jest maminsynkiem. Powodzodzenia
|
|
|
|
Napisane: 2009-06-10, 20:54 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
ema napisał(a): no wiesz, będziesz miała urozmaicone życie :D
jak cholera urozmaicone
choc w sumie szczerze mówiąc... ja juz bym kopnęła w zadek...
ja wiem milosc itp.. ale kurde ... skoro cały czas taki jest to sory ...
albo trzeba go wziąść w obroty - i pewna tu bedzie "walka" z mamusią - albo na zawsze przyszły mąż bedzie latał do mamusi nawet z pytaniem czy może siusiu ...
[quote="ema"]no wiesz, będziesz miała urozmaicone życie :D [/quote]
jak cholera urozmaicone :diabel:
choc w sumie szczerze mówiąc... ja juz bym kopnęła w zadek...
ja wiem milosc itp.. ale kurde ... skoro cały czas taki jest to sory ...
albo trzeba go wziąść w obroty - i pewna tu bedzie "walka" z mamusią - albo na zawsze przyszły mąż bedzie latał do mamusi nawet z pytaniem czy może siusiu ... :diabel:
|
|
|
|
Napisane: 2009-05-09, 22:35 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
no wiesz, będziesz miała urozmaicone życie :D
Ty, on i jego Mamusia :D
Pogadaj z nim póki czas ;)
no wiesz, będziesz miała urozmaicone życie :D
Ty, on i jego Mamusia :D
Pogadaj z nim póki czas ;)
|
|
|
|
Napisane: 2009-05-09, 19:33 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
kundzia2009, jesli z nim nie wyjasnisz pewnych spraw - co powinno skutkowac dojsciem do kompromisu (w moim ziwazku zawsze tak jest, jak jest problem - rozmawiamy )... a jesli nie masz ochoty bądź masz obawy przed rozmowy z nim o tym to zycze CI miłego zycia z Twoim facetem i jego mamusią ....
[b]kundzia2009[/b], jesli z nim nie wyjasnisz pewnych spraw - co powinno skutkowac dojsciem do kompromisu (w moim ziwazku zawsze tak jest, jak jest problem - rozmawiamy )... a jesli nie masz ochoty bądź masz obawy przed rozmowy z nim o tym to zycze CI miłego zycia z Twoim facetem i jego mamusią ....
|
|
|
|
Napisane: 2009-05-09, 00:04 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
to ja juz bym na łeb dostała. facet to facet. tzn ja tak wolę. niby milosc nie wybiera ale powiedz mu co cie wkurza itd bo w zwiazku najwazniejsza jest chyba szczerosc.
to ja juz bym na łeb dostała. facet to facet. tzn ja tak wolę. niby milosc nie wybiera ale powiedz mu co cie wkurza itd bo w zwiazku najwazniejsza jest chyba szczerosc.
|
|
|
|
Napisane: 2009-05-08, 22:39 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
Hmmm... Porozmawiać... Ale o czym? Mam mu powiedzieć że według mnie jest rozpieszczony i wogóle ciepłe kluchy i żeby pracował nad swoją męskością i zaradnością? Ps. zaradny to on jest (jak musi), ale niektóre osoby z otoczenia zauważają że to ja noszę spodnie w tym związku... Więc jest w tym chyba coś nie tak... Jeszcze jedno co mnie niepokoi to to że często zdrabnia wyrazy: chlebuś, kawka, poduszeczka, i to nie mówiąc do mnie, ale do każdego. A co najbardziej mnie wnerwia, wręcz doprowadza do szału, to kiedy rozmawia ze swoją rodziną i kuzynostwem, to mówią do siebie czasem jak do małych dzieci, tzn. zmieniają ton głosu na dziecinny i strasznie sobie słodzą. Robią tak często. Wyobraźcie sobie dwóch dorosłych facetów po 25 lat (on i jego kuzyn) którzy mówią do siebie jak kilku letnie dzieci... Jakoś nie potrafię tego znieść... (jeszcze jedno: ten jego kuzyn to maminsynek jest napewno...)
Hmmm... Porozmawiać... Ale o czym? Mam mu powiedzieć że według mnie jest rozpieszczony i wogóle ciepłe kluchy i żeby pracował nad swoją męskością i zaradnością? Ps. zaradny to on jest (jak musi), ale niektóre osoby z otoczenia zauważają że to ja noszę spodnie w tym związku... Więc jest w tym chyba coś nie tak... :-/ Jeszcze jedno co mnie niepokoi to to że często zdrabnia wyrazy: chlebuś, kawka, poduszeczka, i to nie mówiąc do mnie, ale do każdego. A co najbardziej mnie wnerwia, wręcz doprowadza do szału, to kiedy rozmawia ze swoją rodziną i kuzynostwem, to mówią do siebie czasem jak do małych dzieci, tzn. zmieniają ton głosu na dziecinny i strasznie sobie słodzą. Robią tak często. Wyobraźcie sobie dwóch dorosłych facetów po 25 lat (on i jego kuzyn) którzy mówią do siebie jak kilku letnie dzieci... Jakoś nie potrafię tego znieść... (jeszcze jedno: ten jego kuzyn to maminsynek jest napewno...)
|
|
|
|
Napisane: 2009-05-08, 22:16 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
no cóż...
A za 20 lat bedzie latał do mamusi z kazdą decyzją...
Pogadaj z nim szczerze ..
no cóż...
A za 20 lat bedzie latał do mamusi z kazdą decyzją...
Pogadaj z nim szczerze ..
|
|
|
|
Napisane: 2009-05-08, 19:39 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
ja myslę, ze moze i jest rozpieszczony. maminsynek.. hmmm moze tez. ale to z jednej strony bardzo dobrze, bo bedzie szanowal ciebie. z drugiej to chyba kazda woli miec silnego faceta a nie synka mamusi.
jesli ci to przeszkadza to widocznie jest problem. ale jesli uwazasz ze mozesz z tym zyc to nie zakrzataj sobie ta mysla glowy.
ja myslę, ze moze i jest rozpieszczony. maminsynek.. hmmm moze tez. ale to z jednej strony bardzo dobrze, bo bedzie szanowal ciebie. z drugiej to chyba kazda woli miec silnego faceta a nie synka mamusi.
jesli ci to przeszkadza to widocznie jest problem. ale jesli uwazasz ze mozesz z tym zyc to nie zakrzataj sobie ta mysla glowy.
|
|
|
|
Napisane: 2009-05-08, 16:57 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
|
|
|
W liceum miałem takiego gościa, który był strasznie grzeczny, miły i ogólnie przepraszał, że żyje. Okazało się, że jego mama codziennie przychodziła z nim i po niego do szkoły a nawet brała jego plecak na plecy (!). Chłopak miał dwie lewe ręce tak jak ten w twoim poście. Z moich obserwacji wynikało, że to wpływ apodyktycznej matki i brak silnego wzorca ojca (jego ojciec to troki od kaleson) spowodowały u niego taką życiową nieporadność - co gorsza to raczej nieuleczalne chyba, że poprzez jakiś bardzo silny wstrząs.
Co do chodzenia pod rękę - może jego matka ma problemy z chodzeniem (jakieś schorzenie stawów) albo może niezwykły z niego gentleman?
W liceum miałem takiego gościa, który był strasznie grzeczny, miły i ogólnie przepraszał, że żyje. Okazało się, że jego mama codziennie przychodziła z nim i po niego do szkoły a nawet brała jego plecak na plecy (!). Chłopak miał dwie lewe ręce tak jak ten w twoim poście. Z moich obserwacji wynikało, że to wpływ apodyktycznej matki i brak silnego wzorca ojca (jego ojciec to troki od kaleson) spowodowały u niego taką życiową nieporadność - co gorsza to raczej nieuleczalne chyba, że poprzez jakiś bardzo silny wstrząs.
Co do chodzenia pod rękę - może jego matka ma problemy z chodzeniem (jakieś schorzenie stawów) albo może niezwykły z niego gentleman? ;-)
|
|
|
|
Napisane: 2009-05-08, 10:38 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
maminsynek? |
|
|
Od dawna podejrzewalam, że moj facet jest rozpieszczony przez swoją rodzinę, i czasem o to że jest maminsynkiem. Kiedy go poznałam, nie umiał ugotować prostej rzeczy i nigdy w swoim życiu nie mył naczyń! Ostatnio dowiedziałam się że chodzi z mamą pod rękę, co mnie zdziwiło, bo facet ma 25lat i to dla mnie jest nie do pomyslenia. Nie wyobrazam sobie np. zebym ja z tatą szła pod rękę. Co o tym myslicie? Maminsynek czy nie? Proszę o szczere odpowiedzi, a nie o zarty! I jak to jest z tym chodzeniem pod ręke?
Od dawna podejrzewalam, że moj facet jest rozpieszczony przez swoją rodzinę, i czasem o to że jest maminsynkiem. Kiedy go poznałam, nie umiał ugotować prostej rzeczy i nigdy w swoim życiu nie mył naczyń! Ostatnio dowiedziałam się że chodzi z mamą pod rękę, co mnie zdziwiło, bo facet ma 25lat i to dla mnie jest nie do pomyslenia. Nie wyobrazam sobie np. zebym ja z tatą szła pod rękę. Co o tym myslicie? Maminsynek czy nie? Proszę o szczere odpowiedzi, a nie o zarty! I jak to jest z tym chodzeniem pod ręke?
|
|
|
|
Napisane: 2009-05-08, 00:42 |
|
|
|
|