:
Rozmowa z dr Aleksandrą Piotrowską – Kto ważniejszy: dziecko, czy partner?
Dziecko powinno być ważne w naszym życiu, ale nie może być jedyną ważną osobą, bo przegramy wówczas nasz związek z partnerem.- mówi nam w wywiadzie dr Aleksandra Piotrowska, ekspert kampanii Emolium „Wspieramy Was od 1.dnia”. Szukamy równowagi w rodzicielstwie i odkrywamy niuanse bliskości. Co może się zmienić w relacji pary, gdy pojawia się dziecko? Na co szczególnie powinniśmy zwracać uwagę?
Są zmiany zarówno obiektywne, jak i te subiektywne, psychologiczne, mniej uchwytne. Obiektywnie w rodzinie pojawia się mała istota, totalnie niesamodzielna, którą trzeba obsłużyć. To wszystko pochłania czas. Obiektywną zmianą jest także to, że jeśli do tej pory kobieta sądziła, że bez przespania 8-9 godzin „nie wie jak się nazywa” , to teraz nagle okazuje się, że muszą jej wystarczyć 3 godziny i to też takiego snu, który się składa z 40-minutowych odcinków. Jak w takich okolicznościach oczekiwać od tej umęczonej kobiety zainteresowania swoim partnerem, jako partnerem bliskiej, intymnej, także seksualnej relacji? Potężnym błędem ze strony kobiet jest to, że kiedy już miną te pierwsze tygodnie układania się w nowej roli, kobiety nie są w stanie otrząsnąć się i pozwalają, żeby ta zmiana w naszym życiu przybrała stały charakter.
Co oznacza ta zmiana? Jak w takim razie nie zaniedbać drugiej osoby?
To że mamy mniej czasu dla siebie, to są fakty i tak już będzie. Brońmy się jednak przed zmianą psychologiczną, jaką jest nastawienie, że jako kobieta i mężczyzna przestajemy istnieć, teraz jesteśmy przecież matką i ojcem, jakby była to relacja zupełnie innych osób. Bez wyeliminowania poczucia krzywdy, jakie często towarzyszy przemęczonej, pozostawionej samej sobie kobiecie, to się nie uda. Najpierw trzeba doprowadzić do tego, żeby oboje faktycznie byli rodzicami i oboje wykonywali swoje role rodzicielskie, dopiero wtedy matka będzie miała ochotę na to, żeby być kobietą i partnerką. Normą powinno być to, że rola matki jest jedną z ról, które pełni kobieta. Musimy pamiętać, że ta rola wybija się na plan pierwszy przez relatywnie niewielką liczbę lat, powiedzmy przez ¼ życia. No przecież kobieta mająca dziecko 20-letnie nie powinna się postrzegać przede wszystkim w perspektywie roli matki, prawda? A z partnerem spędzamy średnio ¾ naszego życia. Absurdem więc jest zaniedbywanie relacji z partnerem w momencie, jak pojawia się dziecko. Kobiety naprawdę powinny zmienić swój sposób myślenia.
Mam wrażenie, że dziecko przysłania nam wówczas cały świat? Czy to naturalny etap?
Tak, ale pytanie jest takie: ile on ma trwać? Bo jeśli dziecko ma już 4 lata lub 14, a ten etap nie mija, to w żaden sposób nie można tego traktować jako normalnej sytuacji. Nie musi być tak, że każda z nas przechodzi przez taki etap. To zależy od tego, jak postrzegamy siebie. Wiele kobiet umacnianych jest, niesłusznie, w przekonaniu, że z roli kobiety swojego mężczyzny, mają się przestawić całkowicie na rolę matki.
Niestety wiele kobiet zaniedbuje swoich partnerów, nie okazuje im czułości, zainteresowania. Pojawienie się dziecka nie oznacza, że nasza relacja ma się sprowadzać do bycia rodzicami. Kiedy koncentrujemy się na dziecku za bardzo?
Wtedy kiedy pozwalamy na to, aby w każdej godzinie doby, interes dziecka i jego potrzeby były nadrzędne. Są sytuacje bezdyskusyjne, jak chore dziecko, ale te sytuacje są incydentalne. Nie można robić normy z gotowości podporządkowywania się dziecku. Nie powinno się zaczynać zabawy z dzieckiem, kiedy ono obudziło się o 2 w nocy i chce się bawić. Trzeba bardzo szybko dać mu znać, że to nie jest pora na zabawę, bo my mamy wtedy ochotę i potrzebę spać. Dziecko powinno być ważne w naszym życiu, ale nie może być jedyną ważną osobą, bo przegramy wówczas nasz związek z partnerem.
Kiedy pojawiają się kłótnie, często związane z dzieckiem, ale i z powodu przemęczenia, jak próbować się dogadać?
Kłótnie pojawiały się pewnie także wcześniej i będą się pojawiać w przyszłości. Istotnie, w dużej mierze zależne one są od stopnia zmęczenia. Miejmy świadomość, że im bardziej kobiety będą próbowały być „Zosiami-samosiami” tym większe ryzyko, że związek będzie na tym cierpiał. Traktujmy nasilenie się kłótni, jako objaw tego, że zaniedbany został pewien ważny obszar w naszym życiu. Co w takich sytuacjach zrobić? Poszukajmy w naszym otoczeniu kogoś, kto może nam pomóc. Zafundujmy sobie komfort 2 spokojnych godzin w tygodniu, które możemy poświęcić tylko sobie. Wybierzmy to w naszym życiu, co jest dobre dla dziecka, ale nie pozwala zrujnować nam życia. Dziecko po kilku latach przestanie nas przez cały czas absorbować i potrzebować, a my wtedy nie możemy zaczynać wszystkiego od nowa, w relacjach z partnerem i innych obszarach. Powszechnie sądzi się, że automatycznie z pojawieniem się dziecka nastąpi taki niesamowity rozkwit relacji i naszych uczuć. Ale jak się spojrzy na badania, prowadzone w wielu krajach, to okazuje się, że narodzenie dziecka jest bardzo liczącym się czynnikiem, zwiększającym ryzyko rozwodu i rozpadu związku. Jeśli są jakieś nieporozumienia i kłopoty w związku, to najpierw powinno się nad nimi popracować, a dopiero później myśleć o dziecku. Dziecko, jako lekarstwo na niezbyt dobrze funkcjonujący związek, to nie jest dobry pomysł.
:
Rozmowa z dr Aleksandrą Piotrowską – Kto ważniejszy: dziecko, czy partner?
Dziecko powinno być ważne w naszym życiu, ale nie może być jedyną ważną osobą, bo przegramy wówczas nasz związek z partnerem.- mówi nam w wywiadzie dr Aleksandra Piotrowska, ekspert kampanii Emolium „Wspieramy Was od 1.dnia”. Szukamy równowagi w rodzicielstwie i odkrywamy niuanse bliskości. Co może się zmienić w relacji pary, gdy pojawia się dziecko? Na co szczególnie powinniśmy zwracać uwagę?
Są zmiany zarówno obiektywne, jak i te subiektywne, psychologiczne, mniej uchwytne. Obiektywnie w rodzinie pojawia się mała istota, totalnie niesamodzielna, którą trzeba obsłużyć. To wszystko pochłania czas. Obiektywną zmianą jest także to, że jeśli do tej pory kobieta sądziła, że bez przespania 8-9 godzin „nie wie jak się nazywa” , to teraz nagle okazuje się, że muszą jej wystarczyć 3 godziny i to też takiego snu, który się składa z 40-minutowych odcinków. Jak w takich okolicznościach oczekiwać od tej umęczonej kobiety zainteresowania swoim partnerem, jako partnerem bliskiej, intymnej, także seksualnej relacji? Potężnym błędem ze strony kobiet jest to, że kiedy już miną te pierwsze tygodnie układania się w nowej roli, kobiety nie są w stanie otrząsnąć się i pozwalają, żeby ta zmiana w naszym życiu przybrała stały charakter.
Co oznacza ta zmiana? Jak w takim razie nie zaniedbać drugiej osoby?
To że mamy mniej czasu dla siebie, to są fakty i tak już będzie. Brońmy się jednak przed zmianą psychologiczną, jaką jest nastawienie, że jako kobieta i mężczyzna przestajemy istnieć, teraz jesteśmy przecież matką i ojcem, jakby była to relacja zupełnie innych osób. Bez wyeliminowania poczucia krzywdy, jakie często towarzyszy przemęczonej, pozostawionej samej sobie kobiecie, to się nie uda. Najpierw trzeba doprowadzić do tego, żeby oboje faktycznie byli rodzicami i oboje wykonywali swoje role rodzicielskie, dopiero wtedy matka będzie miała ochotę na to, żeby być kobietą i partnerką. Normą powinno być to, że rola matki jest jedną z ról, które pełni kobieta. Musimy pamiętać, że ta rola wybija się na plan pierwszy przez relatywnie niewielką liczbę lat, powiedzmy przez ¼ życia. No przecież kobieta mająca dziecko 20-letnie nie powinna się postrzegać przede wszystkim w perspektywie roli matki, prawda? A z partnerem spędzamy średnio ¾ naszego życia. Absurdem więc jest zaniedbywanie relacji z partnerem w momencie, jak pojawia się dziecko. Kobiety naprawdę powinny zmienić swój sposób myślenia.
Mam wrażenie, że dziecko przysłania nam wówczas cały świat? Czy to naturalny etap?
Tak, ale pytanie jest takie: ile on ma trwać? Bo jeśli dziecko ma już 4 lata lub 14, a ten etap nie mija, to w żaden sposób nie można tego traktować jako normalnej sytuacji. Nie musi być tak, że każda z nas przechodzi przez taki etap. To zależy od tego, jak postrzegamy siebie. Wiele kobiet umacnianych jest, niesłusznie, w przekonaniu, że z roli kobiety swojego mężczyzny, mają się przestawić całkowicie na rolę matki.
Niestety wiele kobiet zaniedbuje swoich partnerów, nie okazuje im czułości, zainteresowania. Pojawienie się dziecka nie oznacza, że nasza relacja ma się sprowadzać do bycia rodzicami. Kiedy koncentrujemy się na dziecku za bardzo?
Wtedy kiedy pozwalamy na to, aby w każdej godzinie doby, interes dziecka i jego potrzeby były nadrzędne. Są sytuacje bezdyskusyjne, jak chore dziecko, ale te sytuacje są incydentalne. Nie można robić normy z gotowości podporządkowywania się dziecku. Nie powinno się zaczynać zabawy z dzieckiem, kiedy ono obudziło się o 2 w nocy i chce się bawić. Trzeba bardzo szybko dać mu znać, że to nie jest pora na zabawę, bo my mamy wtedy ochotę i potrzebę spać. Dziecko powinno być ważne w naszym życiu, ale nie może być jedyną ważną osobą, bo przegramy wówczas nasz związek z partnerem.
Kiedy pojawiają się kłótnie, często związane z dzieckiem, ale i z powodu przemęczenia, jak próbować się dogadać?
Kłótnie pojawiały się pewnie także wcześniej i będą się pojawiać w przyszłości. Istotnie, w dużej mierze zależne one są od stopnia zmęczenia. Miejmy świadomość, że im bardziej kobiety będą próbowały być „Zosiami-samosiami” tym większe ryzyko, że związek będzie na tym cierpiał. Traktujmy nasilenie się kłótni, jako objaw tego, że zaniedbany został pewien ważny obszar w naszym życiu. Co w takich sytuacjach zrobić? Poszukajmy w naszym otoczeniu kogoś, kto może nam pomóc. Zafundujmy sobie komfort 2 spokojnych godzin w tygodniu, które możemy poświęcić tylko sobie. Wybierzmy to w naszym życiu, co jest dobre dla dziecka, ale nie pozwala zrujnować nam życia. Dziecko po kilku latach przestanie nas przez cały czas absorbować i potrzebować, a my wtedy nie możemy zaczynać wszystkiego od nowa, w relacjach z partnerem i innych obszarach. Powszechnie sądzi się, że automatycznie z pojawieniem się dziecka nastąpi taki niesamowity rozkwit relacji i naszych uczuć. Ale jak się spojrzy na badania, prowadzone w wielu krajach, to okazuje się, że narodzenie dziecka jest bardzo liczącym się czynnikiem, zwiększającym ryzyko rozwodu i rozpadu związku. Jeśli są jakieś nieporozumienia i kłopoty w związku, to najpierw powinno się nad nimi popracować, a dopiero później myśleć o dziecku. Dziecko, jako lekarstwo na niezbyt dobrze funkcjonujący związek, to nie jest dobry pomysł.
|