Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
Re: Czy ozięłbość to choroba? |
|
|
Sądzisz, że ludzie dojrzali nie mają problemów? Otóż mają stosowne do swojego wieku i to takie, że problemy dwudziestolatków są dla nich mrzonką. Każdy wiek rządzi się swoimi prawami i swoimi problemami. Zawsze najtrudniej jest być sędzią we własnej sprawie. Przedstawiłem wyżej swój pogląd. I nie są to akademickie rozważania a stanowisko, które staram się wdrażać na co dzień. Przyznam, że różnym skutkiem, ale jesteśmy tylko ludźmi.
Sądzisz, że ludzie dojrzali nie mają problemów? Otóż mają stosowne do swojego wieku i to takie, że problemy dwudziestolatków są dla nich mrzonką. Każdy wiek rządzi się swoimi prawami i swoimi problemami. Zawsze najtrudniej jest być sędzią we własnej sprawie. Przedstawiłem wyżej swój pogląd. I nie są to akademickie rozważania a stanowisko, które staram się wdrażać na co dzień. Przyznam, że różnym skutkiem, ale jesteśmy tylko ludźmi.
|
|
|
|
Napisane: 2012-03-29, 11:56 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy ozięłbość to choroba? |
|
|
Ja rozumiem że w dzisiejszych czasach ludzie zamiast rozmawiać ze sobą i wspólnie omawiać problemy najpierw dzielą się nimi z obcymi ludzmi. No w porządku, nie każdy ma z kim, nie każdy ma kogo prosić o radę. Ale ten Pan nie jest młodą osobą z problemami, skoro jest 20 lat w związku, to wręcz on sam powinien być ekspertem. I ponawiam, jeżeli chodzi o brak seksu, to problemem zawłaszcza po tylu latach nie jest oziębłość. Musisz porozmawiać z żoną, może ma jakieś problemy w pracy, może nie czuje się tak jak kiedyś, może uważa że nie jest już tak atrakcyjna. Pełno można by przyczyn wymienić, ale tylko ty sam jesteś w stanie odkryć jak jest naprawdę, nikt tutaj za ciebie tego nie zrobic, nikt nie wie co może czuć twoja żona.
Ja rozumiem że w dzisiejszych czasach ludzie zamiast rozmawiać ze sobą i wspólnie omawiać problemy najpierw dzielą się nimi z obcymi ludzmi. No w porządku, nie każdy ma z kim, nie każdy ma kogo prosić o radę. Ale ten Pan nie jest młodą osobą z problemami, skoro jest 20 lat w związku, to wręcz on sam powinien być ekspertem. I ponawiam, jeżeli chodzi o brak seksu, to problemem zawłaszcza po tylu latach nie jest oziębłość. Musisz porozmawiać z żoną, może ma jakieś problemy w pracy, może nie czuje się tak jak kiedyś, może uważa że nie jest już tak atrakcyjna. Pełno można by przyczyn wymienić, ale tylko ty sam jesteś w stanie odkryć jak jest naprawdę, nikt tutaj za ciebie tego nie zrobic, nikt nie wie co może czuć twoja żona.
|
|
|
|
Napisane: 2012-03-28, 10:00 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy ozięłbość to choroba? |
|
|
Słuchaweczko zbyt osobiście potraktowałaś problem. Forum to miejsce, gdzie porusza się tematy nie tylko piękne i przyjemne. To właśnie tutaj można uzyskać szczerze porozmawiać i uzyskać bezinteresowną pomoc. Czułabyś się lepiej, gdyby Twój mąż szukał porady u Twojej najlepszej przyjaciółki? Niestety w naszej świadomości ciągle pokutuje przekonanie, że "jeśli facet nie może to jest sobie winien sam, jeśli kobieta nie może, winny jest facet." Każdy kto ma jako takie pojęcie o związku kobiety i mężczyzny wie, że seks to nie wszystko. Trzeba jeszcze wspólnie żyć z jednakowym podziałem obowiązków i przyjemności, z poszanowaniem czyjegoś zdania i poglądów. Miłość to gównie dawanie z siebie tego co najlepsze. Związek to nie targowisko. Nie wiem, czy ma uzasadnienie stwierdzenie, że gdyby mój mąż to....itd. Milczeniem problemów się nie rozwiązuje.
Słuchaweczko zbyt osobiście potraktowałaś problem. Forum to miejsce, gdzie porusza się tematy nie tylko piękne i przyjemne. To właśnie tutaj można uzyskać szczerze porozmawiać i uzyskać bezinteresowną pomoc. Czułabyś się lepiej, gdyby Twój mąż szukał porady u Twojej najlepszej przyjaciółki? Niestety w naszej świadomości ciągle pokutuje przekonanie, że "jeśli facet nie może to jest sobie winien sam, jeśli kobieta nie może, winny jest facet." Każdy kto ma jako takie pojęcie o związku kobiety i mężczyzny wie, że seks to nie wszystko. Trzeba jeszcze wspólnie żyć z jednakowym podziałem obowiązków i przyjemności, z poszanowaniem czyjegoś zdania i poglądów. Miłość to gównie dawanie z siebie tego co najlepsze. Związek to nie targowisko. Nie wiem, czy ma uzasadnienie stwierdzenie, że gdyby mój mąż to....itd. Milczeniem problemów się nie rozwiązuje.
|
|
|
|
Napisane: 2012-03-27, 10:33 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy ozięłbość to choroba? |
|
|
Wiesz co piszesz, że macie 20 letni staż, jak by mój mąż nawet po 2 latach pisał na forum publicznym, że nie mam ochoty na seks to faktycznie nie miał by na co liczyć. A jak już oczekujesz odpowiedzi chociaż sądząc po twoich postach znasz ją doskonale, to powiem ci tylko, że wasze problemy, z seksem nie mają związku najmniejszego. Seks to ostatni bastion jak twoja żona nie chce się z tobą kochać to obawiam się, że przyczyną nie jest w oziębłość...
Wiesz co piszesz, że macie 20 letni staż, jak by mój mąż nawet po 2 latach pisał na forum publicznym, że nie mam ochoty na seks to faktycznie nie miał by na co liczyć. A jak już oczekujesz odpowiedzi chociaż sądząc po twoich postach znasz ją doskonale, to powiem ci tylko, że wasze problemy, z seksem nie mają związku najmniejszego. Seks to ostatni bastion jak twoja żona nie chce się z tobą kochać to obawiam się, że przyczyną nie jest w oziębłość...
|
|
|
|
Napisane: 2012-03-26, 09:49 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy ozięłbość to choroba? |
|
|
Wszystko to prawda. Ale jak sama mówisz "może?". Jest to na tyle delikatna materia, że łatwo popełnić błąd. Wiem. Ci, którzy nic nie robią, ich nie popełniają. Sfera uczuciowa jest szczególnie na nie wyczulona, stąd czasem trudno taki błąd naprawić. Niemniej jest to jakiś pomysł.
Wszystko to prawda. Ale jak sama mówisz "może?". Jest to na tyle delikatna materia, że łatwo popełnić błąd. Wiem. Ci, którzy nic nie robią, ich nie popełniają. Sfera uczuciowa jest szczególnie na nie wyczulona, stąd czasem trudno taki błąd naprawić. Niemniej jest to jakiś pomysł.
|
|
|
|
Napisane: 2012-03-25, 11:48 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy ozięłbość to choroba? |
|
|
To też, związek z czasem się wypala i to jest naturalną koleją rzeczy, więc nie zamartwiaj się oziębłością, a może nie pytaj, może skończ uprzejmości, może żona potrzebuje innego ostrzejszego sexu, bo tym do tej pory się zniechęciła.
To też, związek z czasem się wypala i to jest naturalną koleją rzeczy, więc nie zamartwiaj się oziębłością, a może nie pytaj, może skończ uprzejmości, może żona potrzebuje innego ostrzejszego sexu, bo tym do tej pory się zniechęciła.
|
|
|
|
Napisane: 2012-03-25, 00:17 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy ozięłbość to choroba? |
|
|
Czytam bardzo uważnie wszystkie uwagi, nie zależnie czy są bardziej, czy mniej przyjemne. Tak więc proszę o szczerość. Przecież po to zwróciłem się tutaj z problemem. Nie było w naszym życiu jakiś wielkich przewrotów, czy rewolucyjnych przemian. Zastanawiam się, czy być może to właśnie jest problemem, że "przywykliśmy" do siebie. Trudno coś zmieniać kiedy jedna strona jest zdeklarowaną tradycjonalistką. Jak mówiłem okazuje, żonie sporo czułości, bez podtekstów.
Czytam bardzo uważnie wszystkie uwagi, nie zależnie czy są bardziej, czy mniej przyjemne. Tak więc proszę o szczerość. Przecież po to zwróciłem się tutaj z problemem. Nie było w naszym życiu jakiś wielkich przewrotów, czy rewolucyjnych przemian. Zastanawiam się, czy być może to właśnie jest problemem, że "przywykliśmy" do siebie. Trudno coś zmieniać kiedy jedna strona jest zdeklarowaną tradycjonalistką. Jak mówiłem okazuje, żonie sporo czułości, bez podtekstów.
|
|
|
|
Napisane: 2012-03-23, 12:48 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy ozięłbość to choroba? |
|
|
Piech napisał(a): Zdaje sobie sprawę, że nie można sprowadzać wszystkiego do seksu, choć jest to niewątpliwie ważny element pożycia w związku. Swoimi staraniami, na co dzień staram się pokazać żonie, że tak właśnie jest. Że nie tylko seks się liczy. Żona raczej nie lubi być zaskakiwana. Wszystko musi być zaplanowane od do. Taki już ma charakter. W styczniowy długi weekend po żmudnych namowach pojechaliśmy do Karpacza. Byliśmy tylko my. Restauracja, kolacja, dancing i... i nic. Przepraszam, ale może przyprawia Ci rogi. Wiesz mężczyźni są wzrokowcami-większy dekolt i juz gotowi do sexu, kobiety muszą czuć więź psychiczną, a więc spojrzenie na nią, komplement, przytulanki i dopiero gdzieś tam sex. Być może wydarzyło się coś w Waszym pożyciu, co pozostawiło ślad w jej psychice, a Ty nazywasz to oziębłość i rzeczywiście można to tak nazwać. Tu możemy sobie pogdybać, ale nie bierz sobie do serca co piszemy, bo nikt z nas nie zna tak Waszego związku jak Wy i to Wy musicie rozwiązać problem.
[quote="Piech"]Zdaje sobie sprawę, że nie można sprowadzać wszystkiego do seksu, choć jest to niewątpliwie ważny element pożycia w związku. Swoimi staraniami, na co dzień staram się pokazać żonie, że tak właśnie jest. Że nie tylko seks się liczy. Żona raczej nie lubi być zaskakiwana. Wszystko musi być zaplanowane od do. Taki już ma charakter. W styczniowy długi weekend po żmudnych namowach pojechaliśmy do Karpacza. Byliśmy tylko my. Restauracja, kolacja, dancing i... i nic.[/quote]
Przepraszam, ale może przyprawia Ci rogi. Wiesz mężczyźni są wzrokowcami-większy dekolt i juz gotowi do sexu, kobiety muszą czuć więź psychiczną, a więc spojrzenie na nią, komplement, przytulanki i dopiero gdzieś tam sex. Być może wydarzyło się coś w Waszym pożyciu, co pozostawiło ślad w jej psychice, a Ty nazywasz to oziębłość i rzeczywiście można to tak nazwać. Tu możemy sobie pogdybać, ale nie bierz sobie do serca co piszemy, bo nikt z nas nie zna tak Waszego związku jak Wy i to Wy musicie rozwiązać problem.
|
|
|
|
Napisane: 2012-03-17, 16:39 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy ozięłbość to choroba? |
|
|
Zdaje sobie sprawę, że nie można sprowadzać wszystkiego do seksu, choć jest to niewątpliwie ważny element pożycia w związku. Swoimi staraniami, na co dzień staram się pokazać żonie, że tak właśnie jest. Że nie tylko seks się liczy. Żona raczej nie lubi być zaskakiwana. Wszystko musi być zaplanowane od do. Taki już ma charakter. W styczniowy długi weekend po żmudnych namowach pojechaliśmy do Karpacza. Byliśmy tylko my. Restauracja, kolacja, dancing i... i nic.
Zdaje sobie sprawę, że nie można sprowadzać wszystkiego do seksu, choć jest to niewątpliwie ważny element pożycia w związku. Swoimi staraniami, na co dzień staram się pokazać żonie, że tak właśnie jest. Że nie tylko seks się liczy. Żona raczej nie lubi być zaskakiwana. Wszystko musi być zaplanowane od do. Taki już ma charakter. W styczniowy długi weekend po żmudnych namowach pojechaliśmy do Karpacza. Byliśmy tylko my. Restauracja, kolacja, dancing i... i nic.
|
|
|
|
Napisane: 2012-03-17, 13:01 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy ozięłbość to choroba? |
|
|
Chyba zdajesz sobie sprawę, że nic nie stoi w miejscu, nic nie może być takie same. Czy nie pomyślałeś, że żona być może tez tęskni za przeszłością-np. o zabieganie jej osoby? Nie da się ukryć, ze wszystko się wypala, a tym samym muszą nastąpić zmiany. Związek jaki by nie był jest związkiem o który trzeba dbać, bo jak wiadomo z chemii pierwiastki w związku mogą połączyć się z innymi. Słowa/rozmowa nie daje czasami takiego efektu jak spontan, jeśli wymyślisz coś fajnego, to naprawdę będzie fajnie dla niej i Ciebie. A teraz zwyczajnie wieje nudą-fakt, ze następuje kryzys wieku średniego, a Ty chcesz udowodnić, że to nieprawda, a kobieta zwyczajnie rozdrażniona, bo poziom hormonów spada. Sex nie jest wszystkim w związku bynajmniej dla kobiety i musisz, tę swoją panią zrozumieć.
Chyba zdajesz sobie sprawę, że nic nie stoi w miejscu, nic nie może być takie same. Czy nie pomyślałeś, że żona być może tez tęskni za przeszłością-np. o zabieganie jej osoby? Nie da się ukryć, ze wszystko się wypala, a tym samym muszą nastąpić zmiany. :-( Związek jaki by nie był jest związkiem o który trzeba dbać, bo jak wiadomo z chemii pierwiastki w związku mogą połączyć się z innymi. Słowa/rozmowa nie daje czasami takiego efektu jak spontan, jeśli wymyślisz coś fajnego, to naprawdę będzie fajnie dla niej i Ciebie. A teraz zwyczajnie wieje nudą-fakt, ze następuje kryzys wieku średniego, a Ty chcesz udowodnić, że to nieprawda, a kobieta zwyczajnie rozdrażniona, bo poziom hormonów spada. Sex nie jest wszystkim w związku bynajmniej dla kobiety i musisz, tę swoją panią zrozumieć.
|
|
|
|
Napisane: 2012-03-17, 11:22 |
|
|
|
|