Chorzy na cukrzycę typu 2 (t2) wiedzą, że ich problemem nie jest brak insuliny. To jest problem cukrzycy typu 1 (t1). W przypadku cukrzycy t2 insuliny jest zbyt dużo, problemem jest zmniejszona wrażliwość komórek organizmu na działanie insuliny. Na marginesie, organizm „nie chce” mieć zbyt dużo insuliny gdyż w nadmiarze staje się ona niebezpieczna (szkodliwa). Jedną z teorii leczenia t2 jest działanie zmierzające do uwrażliwienia komórek na insulinę (pojęcie – leczenie, w tym przypadku jest praktycznie łagodzeniem objawów). Cukrzyca t2 jest olbrzymim zagrożeniem dla zdrowia. Dziwnym jest fakt, że 50 lat wstecz, o cukrzycy u dzieci praktycznie nie słyszało się. Nie występowała w takim nasileniu. Wyjaśnienie wzrostu zachorowalności na t2 przez dzieci i młodzież wymaga przytoczenia faktów wpływu zmiany jakości pożywienia. Osoby rozumiejące fizjologię organizmu zdają sobie sprawę z stosunkowo prostego mechanizmu powstawania t2. Komórki naszego organizmu potrzebują glukozy. Dostarczana jest ona do komórek za pomocą specjalnych mechanizmów. W odróżnieniu od przyswajania przez organizm tłuszczy, których nadmiar jest wydalany, glukoza przyswajana jest praktycznie bez ograniczeń. Wchłaniamy wszystkie cukry proste z pokarmów czy napojów, wszystkie węglowodany i cukry. Nadmiar glukozy we krwi jest niezwykle szkodliwy, (także wynika z faktu bardzo zbliżonej budowy chemicznej z witaminą C, powodując wbudowanie glukozy zamiast wit. C w tkankę łączną- kruchość). Poziom glukozy nie powinien przekraczać określonego progu. Spożycie słodkiego ciastka czy napoju, powoduje wzrost poziomu glukozy we krwi. Przy przekroczeniu progu, organizm broniąc się włącza mechanizmy zmierzające do obniżenia poziomu glukozy, w efekcie trzustka zaczyna produkować odpowiednio duże ilości insuliny. Ilość insuliny jest na tyle duża by możliwie dużą ilość glukozy „wcisnąć” do komórek. Jeśli poziom glukozy nie opada poniżej ilości progowej, wówczas przetwarzana jest ona w glikogen, magazynowany w wątrobie i mięśniach. Gdy jednak glukozy jest za wiele, pod działaniem insuliny przetwarzana jest w tłuszcz i ....... tyjemy. Jak wyżej wspomniano, jedząc tłusto nie utyjemy, przyczyną otyłości jest nadmiar węglowodanów w pożywieniu. W czym problem? Otóż organizm nie znosi nadmiaru insuliny, potrzebna jest ona i wytwarzana w precyzyjnie kontrolowanych ilościach. Powyższa sytuacja jest gwałtem na organizmie, tolerowana w wąskim zakresie ilościowo – czasowym. Zmuszanie organizmu do wysiłku zagospodarowywania dużego spożycia węglowodorów przez „zalanie insuliną” uruchamia mechanizmy obronne, organizm broni się. Gdy dzieje się tak sporadycznie, problem jest rozwiązywany. Regularne przekraczanie progu glukozy, wymusza działanie usprawniające funkcje wydzielnicze stymulując powstawanie nowych komórek trzustki, wytwarzających insulinę. Wzrasta ilość insuliny. Ten stan, ta sytuacja nie uruchamia żadnych sygnałów alarmowych. W dalszym ciągu odżywiamy się tak, że często przekraczamy progi poziomu glukozy, wchłaniamy coraz więcej węglowodanów. Nadchodzi moment gdy ilość krążącej w krwi insuliny osiągać zaczyna poziom niebezpieczny gdyż nadmiar insuliny wpływa na komórki organizmu uodporniając je na insulinę i gdzie glukoza dotychczas stymulująca komórki insulinowe wywołuje proces ich niszczenia . W dalszym ciągu brak sygnałów alarmowych, spożywamy dużo węglowodanów, a zaczynamy mieć mniej insuliny. Gdy wahania poziomu glukozy są łagodne, organizm utrzymuje równowagę, natomiast w przypadku gwałtownych przyrostów zmian glukozy, skokowo, każda taka sytuacja ma negatywny wpływ na komórki insulinowe. Mamy sytuację: komórek insulinowych jest coraz mniej, komórki organizmu są coraz bardziej odporne na insulinę a poziom glukozy nie maleje, to początki cukrzycy 2 typu.
Chorzy na cukrzycę typu 2 (t2) wiedzą, że ich problemem nie jest brak insuliny. To jest problem cukrzycy typu 1 (t1). W przypadku cukrzycy t2 insuliny jest zbyt dużo, problemem jest zmniejszona wrażliwość komórek organizmu na działanie insuliny. Na marginesie, organizm „nie chce” mieć zbyt dużo insuliny gdyż w nadmiarze staje się ona niebezpieczna (szkodliwa). Jedną z teorii leczenia t2 jest działanie zmierzające do uwrażliwienia komórek na insulinę (pojęcie – leczenie, w tym przypadku jest praktycznie łagodzeniem objawów). Cukrzyca t2 jest olbrzymim zagrożeniem dla zdrowia. Dziwnym jest fakt, że 50 lat wstecz, o cukrzycy u dzieci praktycznie nie słyszało się. Nie występowała w takim nasileniu. Wyjaśnienie wzrostu zachorowalności na t2 przez dzieci i młodzież wymaga przytoczenia faktów wpływu zmiany jakości pożywienia. Osoby rozumiejące fizjologię organizmu zdają sobie sprawę z stosunkowo prostego mechanizmu powstawania t2. Komórki naszego organizmu potrzebują glukozy. Dostarczana jest ona do komórek za pomocą specjalnych mechanizmów. W odróżnieniu od przyswajania przez organizm tłuszczy, których nadmiar jest wydalany, glukoza przyswajana jest praktycznie bez ograniczeń. Wchłaniamy wszystkie cukry proste z pokarmów czy napojów, wszystkie węglowodany i cukry. Nadmiar glukozy we krwi jest niezwykle szkodliwy, (także wynika z faktu bardzo zbliżonej budowy chemicznej z witaminą C, powodując wbudowanie glukozy zamiast wit. C w tkankę łączną- kruchość). Poziom glukozy nie powinien przekraczać określonego progu. Spożycie słodkiego ciastka czy napoju, powoduje wzrost poziomu glukozy we krwi. Przy przekroczeniu progu, organizm broniąc się włącza mechanizmy zmierzające do obniżenia poziomu glukozy, w efekcie trzustka zaczyna produkować odpowiednio duże ilości insuliny. Ilość insuliny jest na tyle duża by możliwie dużą ilość glukozy „wcisnąć” do komórek. Jeśli poziom glukozy nie opada poniżej ilości progowej, wówczas przetwarzana jest ona w glikogen, magazynowany w wątrobie i mięśniach. Gdy jednak glukozy jest za wiele, pod działaniem insuliny przetwarzana jest w tłuszcz i ....... tyjemy. Jak wyżej wspomniano, jedząc tłusto nie utyjemy, przyczyną otyłości jest nadmiar węglowodanów w pożywieniu. W czym problem? Otóż organizm nie znosi nadmiaru insuliny, potrzebna jest ona i wytwarzana w precyzyjnie kontrolowanych ilościach. Powyższa sytuacja jest gwałtem na organizmie, tolerowana w wąskim zakresie ilościowo – czasowym. Zmuszanie organizmu do wysiłku zagospodarowywania dużego spożycia węglowodorów przez „zalanie insuliną” uruchamia mechanizmy obronne, organizm broni się. Gdy dzieje się tak sporadycznie, problem jest rozwiązywany. Regularne przekraczanie progu glukozy, wymusza działanie usprawniające funkcje wydzielnicze stymulując powstawanie nowych komórek trzustki, wytwarzających insulinę. Wzrasta ilość insuliny. Ten stan, ta sytuacja nie uruchamia żadnych sygnałów alarmowych. W dalszym ciągu odżywiamy się tak, że często przekraczamy progi poziomu glukozy, wchłaniamy coraz więcej węglowodanów. Nadchodzi moment gdy ilość krążącej w krwi insuliny osiągać zaczyna poziom niebezpieczny gdyż nadmiar insuliny wpływa na komórki organizmu uodporniając je na insulinę i gdzie glukoza dotychczas stymulująca komórki insulinowe wywołuje proces ich niszczenia . W dalszym ciągu brak sygnałów alarmowych, spożywamy dużo węglowodanów, a zaczynamy mieć mniej insuliny. Gdy wahania poziomu glukozy są łagodne, organizm utrzymuje równowagę, natomiast w przypadku gwałtownych przyrostów zmian glukozy, skokowo, każda taka sytuacja ma negatywny wpływ na komórki insulinowe. Mamy sytuację: komórek insulinowych jest coraz mniej, komórki organizmu są coraz bardziej odporne na insulinę a poziom glukozy nie maleje, to początki cukrzycy 2 typu.
|