Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
Re: Zostawila mnie kobieta |
|
|
Cześć! Wiesz co,jeśli odeszła od Ciebie dobrowolnie,to żadną siłą jej nie zmusisz do powrotu,chyba,że zrozumie sama.Widocznie ona nie była dla Ciebie,a Ty dla niej.Musisz przeczekać jej zły nastrój,jeśli nic się nie zmieni,będziesz musiał o niej zapomnieć.Czas leczy rany,Ty także zapomnisz.Trzymaj się.
Cześć! Wiesz co,jeśli odeszła od Ciebie dobrowolnie,to żadną siłą jej nie zmusisz do powrotu,chyba,że zrozumie sama.Widocznie ona nie była dla Ciebie,a Ty dla niej.Musisz przeczekać jej zły nastrój,jeśli nic się nie zmieni,będziesz musiał o niej zapomnieć.Czas leczy rany,Ty także zapomnisz.Trzymaj się.
|
|
|
|
Napisane: 2011-11-07, 10:40 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Zostawila mnie kobieta |
|
|
Takie wracanie do siebie można w ostateczności rozważyć, jeżeli obydwie osoby podjęły np. decyzję, że chcą od siebie odpocząć pewien czas, a później spróbować jeszcze raz, co jednak tez nie jest dobrym pomysłem. Jeżeli jednak jedna ze stron zrywa związek, to lepiej już do tego nie wracać. można jedynie zostać z daną osobą w relacjach czysto przyjacielskich, ale to zależy w dużej mierze od powodu rozstania. Wiadomo, że po rozstaniu zawsze człowiek skupia się na tym, aby to naprawić. Spowodowane jest to najczęściej bólem po stracie, który chce się jak najszybciej załagodzić. Jednak wracanie do siebie nie jest łatwym rozwiązaniem, jest tak samo trudnym jak rozpoczęcie nowego związku po takim rozstaniu. Dlatego warto rozważyć która z tych 2 opcji (prawie jednakowo trudnych) jest lepsza.
Takie wracanie do siebie można w ostateczności rozważyć, jeżeli obydwie osoby podjęły np. decyzję, że chcą od siebie odpocząć pewien czas, a później spróbować jeszcze raz, co jednak tez nie jest dobrym pomysłem. Jeżeli jednak jedna ze stron zrywa związek, to lepiej już do tego nie wracać. można jedynie zostać z daną osobą w relacjach czysto przyjacielskich, ale to zależy w dużej mierze od powodu rozstania. Wiadomo, że po rozstaniu zawsze człowiek skupia się na tym, aby to naprawić. Spowodowane jest to najczęściej bólem po stracie, który chce się jak najszybciej załagodzić. Jednak wracanie do siebie nie jest łatwym rozwiązaniem, jest tak samo trudnym jak rozpoczęcie nowego związku po takim rozstaniu. Dlatego warto rozważyć która z tych 2 opcji (prawie jednakowo trudnych) jest lepsza.
|
|
|
|
Napisane: 2011-09-22, 19:57 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Zostawila mnie kobieta |
|
|
Ponoć dwa razy sie nie wchodzi do jednej rzeki. Jak przyjdzie i pozwolisz na to by została, to nigdy nie będziesz miał pewności, że znowu nie odejdzie dla kogos innego. Treaz nic nie tracisz, no troche bólu, ktory minie z czasem, zawsze mija. Kiedyś możesz stracić znacznie więcej. Pytanie czy warto. Mówi się, że tego kwiatu pół światu. Moim zdaniem nie warto wracać do czegoś co juz było. Szkoda nerwów i straconych ponownie nadziei. Jak to ktos spiewał: Ty obudź się i znami chodź, skończyła się już noc ;)
Ponoć dwa razy sie nie wchodzi do jednej rzeki. Jak przyjdzie i pozwolisz na to by została, to nigdy nie będziesz miał pewności, że znowu nie odejdzie dla kogos innego. Treaz nic nie tracisz, no troche bólu, ktory minie z czasem, zawsze mija. Kiedyś możesz stracić znacznie więcej. Pytanie czy warto. Mówi się, że tego kwiatu pół światu. Moim zdaniem nie warto wracać do czegoś co juz było. Szkoda nerwów i straconych ponownie nadziei. Jak to ktos spiewał: Ty obudź się i znami chodź, skończyła się już noc ;)
|
|
|
|
Napisane: 2011-08-23, 12:56 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Zostawila mnie kobieta |
|
|
Sorry że to takie omotane, ale jestem już tym zmęczony Ok zaczęło się tak, często wybuchałem o byle pie*doły, z reszta ona też, widziałem że się męczy ze mną w pewnym stopniu, a ja z nią czasem też. Dzień wcześniej przed zerwaniem było za*e*iscie, uśmiechała się w ogole patrzała z zakochaniem i niech nie wmawia mi teraz, bo tak powiedziała że mnie nie kocha ;) . Dodam, że byłem jej tym pierwszym jeśli chodzi o seks nawet całowanie ! Później dowiedziałem się że spotyka się z jednym cepem, ale po co mam załatwiać sprawy pięściami ? To pogorszy u niej sprawę a o mnie pomyśli że nie może się uwolnić. Byłem straszny, ale później chciałem wszystko zmienić, wiecie jak to jest gdy się już zrozumie pewne błędy, ale po 2 dniach błagań przestałem, zrozumiałem że muszę dać na luz i nie mogę być taki natrętny. Dodam, że mieliśmy wspólne plany i w ogóle. Całowała się jeszcze ze mną przez następne dwa dni niby mówiła żebym tego nie robił, a sama się całowała i mówiła, że jeżeli będzie chciała przyjść do mnie to będzie wstyd jej i ze nie bede jej chcial jej, powiedziałem że ok że jeżeli chce to niech przyjdzie, ja jej nie wyrzucę. Tylko teraz potrzebuję waszej rady, bo jak narazie nie chcialbym wracać, a co jeżeli ona by przyszla ? Wiecie jakie są kobiety, szukają szczęścia w czymś innym a kończy się tak że przychodzą spowrotem do was, bo jednak wiecie nigdy nikt się nie posłucha kobiety jak ten pierwszy, jak ja bo na serio dużo sobie odpuściłem i nie cierpiałem z tego powodu w ogole, poprostu chcialem jej szczescia, bardzo się cieszyłem gdy do niej szedłem a ten drugi chleje po nocach ciągle :) . Chciałbym żeby wiedziała że mysle o niej i kocham ja, a ona nie wierze ze nie, bo mowila najpierw ze ma mentlik, ze da mi szanse, zaraz że nie, zaraz ze tak później żebym nie pisal itp. później ze mnie nie kocha, a mi i koleżance powiedziała ze mnie kocha i szlag ją trafi jak będę mieć inną ( nieźle, ona może i ma mnie nie trafiać a ja ? ), ale ona narazie mi nie wierzy, jeżeli mieliście takie sytuacje, opiszcie je, dzięki z góry :) . I jak myślicie jak postąpi ona w tej sytuacji ? Kumple mówią, że nie ma co płakać bo za przeproszeniem te sz***y i tak przyjda, a tym bardziej że z nią pierwszy raz uprawiałem seks i w ogóle. Dodam że jak się kochaliśmy ostatnio to mówiła że chciałaby to powtórzyć, że było super, wydaje mi się że nie uczucie się wypaliło, lecz właśnie namieszał jej w bani. Napiszcie jak wy się zachowujecie w tych sytuacjach i czy mieliście coś podobnego, z wszystkich przypadków moich kolegów zawsze wracała.
Sorry że to takie omotane, ale jestem już tym zmęczony Ok zaczęło się tak, często wybuchałem o byle pie*doły, z reszta ona też, widziałem że się męczy ze mną w pewnym stopniu, a ja z nią czasem też. Dzień wcześniej przed zerwaniem było za*e*iscie, uśmiechała się w ogole patrzała z zakochaniem i niech nie wmawia mi teraz, bo tak powiedziała że mnie nie kocha ;) . Dodam, że byłem jej tym pierwszym jeśli chodzi o seks nawet całowanie ! Później dowiedziałem się że spotyka się z jednym cepem, ale po co mam załatwiać sprawy pięściami ? To pogorszy u niej sprawę a o mnie pomyśli że nie może się uwolnić. Byłem straszny, ale później chciałem wszystko zmienić, wiecie jak to jest gdy się już zrozumie pewne błędy, ale po 2 dniach błagań przestałem, zrozumiałem że muszę dać na luz i nie mogę być taki natrętny. Dodam, że mieliśmy wspólne plany i w ogóle. Całowała się jeszcze ze mną przez następne dwa dni niby mówiła żebym tego nie robił, a sama się całowała i mówiła, że jeżeli będzie chciała przyjść do mnie to będzie wstyd jej i ze nie bede jej chcial jej, powiedziałem że ok że jeżeli chce to niech przyjdzie, ja jej nie wyrzucę. Tylko teraz potrzebuję waszej rady, bo jak narazie nie chcialbym wracać, a co jeżeli ona by przyszla ? Wiecie jakie są kobiety, szukają szczęścia w czymś innym a kończy się tak że przychodzą spowrotem do was, bo jednak wiecie nigdy nikt się nie posłucha kobiety jak ten pierwszy, jak ja bo na serio dużo sobie odpuściłem i nie cierpiałem z tego powodu w ogole, poprostu chcialem jej szczescia, bardzo się cieszyłem gdy do niej szedłem a ten drugi chleje po nocach ciągle :) . Chciałbym żeby wiedziała że mysle o niej i kocham ja, a ona nie wierze ze nie, bo mowila najpierw ze ma mentlik, ze da mi szanse, zaraz że nie, zaraz ze tak później żebym nie pisal itp. później ze mnie nie kocha, a mi i koleżance powiedziała ze mnie kocha i szlag ją trafi jak będę mieć inną ( nieźle, ona może i ma mnie nie trafiać a ja ? ), ale ona narazie mi nie wierzy, jeżeli mieliście takie sytuacje, opiszcie je, dzięki z góry :) . I jak myślicie jak postąpi ona w tej sytuacji ? Kumple mówią, że nie ma co płakać bo za przeproszeniem te sz***y i tak przyjda, a tym bardziej że z nią pierwszy raz uprawiałem seks i w ogóle. Dodam że jak się kochaliśmy ostatnio to mówiła że chciałaby to powtórzyć, że było super, wydaje mi się że nie uczucie się wypaliło, lecz właśnie namieszał jej w bani. Napiszcie jak wy się zachowujecie w tych sytuacjach i czy mieliście coś podobnego, z wszystkich przypadków moich kolegów zawsze wracała.
|
|
|
|
Napisane: 2011-08-22, 07:51 |
|
|
|
|